Jeszcze trochę i pogoda mnie wykończy. Gdy codziennie wstaję rano i widzę ostre słońce i ani jednej chmury na niebie to mnie kurwica bierze. W sobotę zaczyna się jesień, ale tylko w kalendarzu, bo w prognozach nadal upały. Lubię pochmurne, deszczowe i ciemne dni, jednak prędko takie nie przyjdą. Przynajmniej dzień nie jest już aż tak długi.
12
4
Sterowana pogoda tak wygląda. Lokalne rzeki już wyschły.
Teraz nie jest tak źle. Gorzej będzie, kiedy przyjdzie pogoda typu 10 stopni w dzień, przymrozek w nocy, a jednocześnie słonecznie. Człowiek idzie do roboty ubrany w kurtkę i czapkę, bo piździ, a słońce świeci mu prosto w ryj. Tak, jakby Bóg (jeśli istnieje) śmiał się z niego i mówił: „Co chuju! Myślałeś, że jest słońce, to nie musisz wkładać kurtki? To już było i prędko nie wróci, gnoju jeden!” Lubię ciepło, ale połączone z regularnymi opadami. A jak jest zimno, to też ma padać. I chuj.
H.A.A.R.P. działa z pełną mocą. Gigawaty są pompowane w jonosferę skutecznie ją podgrzewając, co ma wpływ na klimat na całej Ziemi. To nie jest teoria spiskowa tylko fakt.
W jakim celu prowadzi się ten kurewski proceder?
W takim, żeby ciemny motłoch uwierzył w globalne ocipienie i dał wziąść się krótko za mordę, a także pozwolił na odebranie sobie resztek wolności, poprzez straszenie CO2.
Prawda jest taka, że jedna porządna erupcja wulkanu takiego jak Pinatubo czy Tonga emituje tyle CO2, SO2 i innych gazów co cała ludzkość produkuje przez kilka lat. Pseudo „naukoFcy” mają płacone za to, żeby omamić motłoch i uwiarygodnić strach przed emisją CO2.
Miliony lat temu na Ziemi panowała wyższa temperatura niż obecnie a nie było ani ludzi, ani przemysłu, ani samochodów.
Było za to więcej CO2 w atmosferze planety.
Skąd się wziął ten gaz w stosunkowo większej ilości nic obecnie?
Odpowiedźcie sobie sami.
Sterowanie pogodą na całej ziemi, żeby sprawić wrażenie globalnego ocieplenia, żeby trzymać motłoch maksymalnie za mordę? Nie wierzę, że władcy mogą być aż tak jebnięci. Przecież tu kurwa wystarczyło postraszyć jednego z drugim, że nie będzie mógł jechać na tydzień do Grecji z Itaką i to wystarczyło, żeby popierdolić jakąś tam ostatnią resztkę wolności, a nie jakieś kurwa sterowanie całą ziemią, bez przesady kurwa, bez przesady. Minimalny nakład, maksymalny wynik więc wystarczy pierdolnąć jakiś farmazon w radio cztery razy dziennie nagrany przez robota, a nie jakieś ogólnoświatowe projekty, aż takimi głąbami to nie mogą być przecież 😉
Mam to samo, wiem, że jak przyjdzie mróz to będę narzekać, ale marzy mi się taki wolny deszczowy samotny, cichy (ewentualnie żeby było słychać jedynie krople stukające w okno) dzień z książką i dobrą herbatką
Przyjdzie mrozik, walnie śniegiem,
za słoneczkiem jebniesz biegiem,
a tu chuja, proszę Pana,
bo tu Polska jest jebana,
cztery mieszki ciepłe tutaj
pozostałe ciągnij druta
i uważaj na kałuże bo cię
jelczem jebnie w dziurze
wiem, spokojnie, nie mam mózgu
ale wy też skoro tu mieszkanie. Klopka.
Smieje sie, bo pracuje w Norwegii w przedszkolu i tutaj caly dzien spedza sie na zewnatrz. Prawie codziennie pada, stopni jest 13 i tak sobie spedzamy czas pod parasolami w dwoch polarach a dopiero wrzesien Takze wierzcie moze byc duuzo gorzej