Jednym z najbardziej destrukcyjnych dla przyszłości Europy, lewackich absurdów są przepisy o obsadzaniu minimum jakiegos odsetka kobiet na stanowiskach kierowniczych i dyrektorskich.
Oczywiście rezultat długofalowy będzie taki, że rentowność i wskaźniki tych wszystkich firm, które zaczną to implementować poleci po jakimś czasie na łeb i wiele z nich doprowadzi do upadku.
Nie oszukujmy się. Kobiety NIE NADAJĄ SIĘ do prowadzenia przedsiębiorstw i zarządzania czymkolwiek. Nadaje się może jedna na 100 tysięcy kobiet, a i tak będzie średnia i zawsze znajdzie się facet, który lepiej będzie to robił.
Kobiety nie potrafią myśleć długofalowo i strategicznie, kierują się emocjami, nie potrafią olać nieistotnych bzdur, pochłaniających masę czasu i skupić się na kluczowych rzeczach takich, że jedna taka rzecz będzie miliony razy więcej rentowna dla firmy niż wszystkie te bzdury naraz.
W krytycznych momentach zwyciężają u nich emocje. Jako menadżerki i szefowe nie potrafią dobrze zarządzać i jedyny sposób w jaki potrafią uzyskać jakieś efekty to okrutny mobbing, zasypywanie robota podwładnych i złe organizowanie ich pracy, co i tak przyniesie słabsze rezultaty niż mądre podejście do pracy, które nie kosztuje tyle wysiłku.
Jakbyśmy mieli dwie konkurencyjne firmy i jedna byłaby zarządzana przez 80 procent mężczyzn i 20 procent kobiet, a druga na odwrót. To ta, w której byłoby więcej mężczyzn wyeliminowałaby tą drugą firmę w kilka miesięcy, lat.
Oczywiście dobrze jest jak jest jakiś procent kobiet, bo mają pewne cechy, które też są przydatne, a mezyczni mają
swoje wady. Są często leniwi, potrzebują mobilizacji, przeszacowują swoje możliwości, unoszą się ego i nadmierną pewnością siebie.
No, ale generalnie nie oszukujmy się. Jeśli gdzieś tam na górze w potężnej korporacji lub nawet średniej firmie nie zbiera się przynajmniej grupa mądrych, wyszktalconych, pragmatycznych, doświadczonych facetów, żeby się naradzić to firma pierdolnie prędzej czy później.
Nie od razu, bo to zależy od wielu czynników, ale jebnie, zapewniam was. Możecie być pewni. Ja bym w życiu nie kupił na giełdzie akcji firmy, która zaczyna odwalać jakieś krzywe akcje i zaczyna obsadzać kobietami kluczowe stanowiska. Toż to można równie dobrze sobie pętlę na szyję założyć.
W IT ostatnio też jest moda na wciskanie kobiet na siłę. Trochę to wkurwia biorąc pod uwagę, że w tej branży coraz ciężej jest się zakręcić i mają z tym problem nawet ci co poza studiami dłubią coś na własną rękę przy w domu przy kompie. Smutno się robi, gdy słyszę po kolegach, że się odbijają od rozmowy do rozmowy a jakaś NPC cipa co niczym się nie interesowała poza fesjem i nakurwianiem samojebek na snapa teraz dostaje robotę bo ma piczkę a nie fiuta (WAŻNE). I jeszcze mają problem do tych złych mężczyzn, że kobiety nie rozwijają się w tej branży, albo robią to chujowo. No rzeczywiście kurwa, #pieklokobiet.
Brutalna prawda