Moda na podróżowanie

O co chodzi z tym podróżowaniem? Wszyscy mają obsesję, żeby gdzieś jeździć. Jak w weekend czy urlop nie jedziesz gdzieś to inni reagują agresywnie. Co jest ciekawego w niewygodnej jeździe/locie? Przecież to męczące. Jak już zmęczą się podróżą to próbują odpocząć w miejscu docelowym. Wszędzie jest to samo. Skały, piasek, woda, chodniki, ulice – tylko w innej konfiguracji atomów. Nuda! Po rozczarowaniu trzeba wracać i tu znowu męcząca podróż powrotna. Zmęczeni podróżą po dotarciu do domu znowu muszą odpocząć – przecież to absurd. Skoro po powrocie odpoczywają w domu to czy nie mogli odpocząć w domu nie wyjeżdżając? Jaki jest sens podróżowania? Pytam bo ludzie robią ze mnie idiotę bo mnie to zupełnie nie kręci. I oni mnie obrażają, że ja nie podróżuję. Śrut.

99
45

Komentarze do "Moda na podróżowanie"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Tresowane króliki 😀 Rzuć hasło jogging, wszyscy hipsterzy kupują oczojebne buty i w drogę. To samo z rowerami, zdrowym żywieniem, trenerami osobistymi, resztą trendów, które mają sprawić, że będzie lepiej, kiedy w praktyce jest coraz gorzej.

    34

    5
    Odpowiedz
    1. Krolikow nie da sie trenowac

      0

      2
      Odpowiedz
  3. Kapitan Jack Sparrow powiedział, że liczy się podróż, a nie cel. Może to da ci trochę do myślenia.

    20

    7
    Odpowiedz
    1. A Wojciech Cejrowski, że dla niego podróż jest przeszkodą w dotarciu do celu.

      11

      1
      Odpowiedz
  4. Podróżowanie daje dystans. To moim zdaniem największa zaleta. Niczego nigdy nie promuję przesadnie, ani nie neguję. Podróż od czasu do czasu dobrze robi na psychikę. Większa higiena myślenia się pojawia, jeżeli tak można powiedzieć 🙂 Chujnię jednak w dużym stopniu rozumiem.

    20

    2
    Odpowiedz
  5. kiedyś pod presją osób podróżujących po świecie postanowiłem wyjechać na 3 miesiące poza kontynent, żeby zobaczyć o co kurwa chodzi. najbardziej męczące 3 mce w moim życiu. najpierw 13h w samolocie, później 15h w autobusach, zastanawianie się gdzie zatrzymać się w kolejny dzień…. tylko po to aby spotkać innych europejczyków chlejących na umór… prawda… udało się też zaprzyjaźnić z lokalnymi tubylcami… co tak naprawde nie różnią się od nas… ogólnie, podobne przeżycia mam, gdy odwiedze sasiadujęce miasto, tylko z różnicą, że mogę wrócić na kolejny dzień do siebie i przespać się w wygodnym wyrku. podczas swojej podróży żadnej niwrany nie odczułem zmieniającą moje życie, w przeciwieństwie do innych „podróżników”. może po prostu jestem zjebany

    42

    2
    Odpowiedz
  6. Wyjaśnię ci to, poza stwierdzeniem że „Jak w weekend czy urlop nie jedziesz gdzieś to inni reagują agresywnie” ponieważ nigdy się z czymś takim nie spotkałem, przesadzasz po prostu . Podróżowanie jest dla ludzi aktywnych, których kręci poznawanie nowych miejsc a przy tym mają trochę więcej kasy niż ci co w weekendy uchlewają się na dyskotekach i w klubach. Podróże są coraz bardziej komfortowe i szybsze ze względu na ilość autostrad i tras szybkiego ruchu, obwodnic miast itd. Oczywiście nie mówię tu o patologicznych sytuacjach związanych z podróżowaniem np. zakopianką w czasie urlopów czy długich weekendów bo to rzeczywiście jest porażka. Dla mnie to sama przyjemność znaleźć w necie fajny hotel i wyskoczyć w piątkowe popołudnie na weekend z rodzinką jak jest pogoda w jakieś nowe nieznane mi wcześniej miejsce. Rowery z tyłu auta. 3-4 godziny i możesz dojechać gdzie chcesz no chyba że jedziesz z gór nad morze albo odwrotnie ale nie o to chodzi przecież w weekendowych wypadach. Ja w każdym razie nie jestem zmęczony po takiej drodze. Jakiś obiadek w fajnej knajpie po drodze, no co tu kurwa może być męczącego.

    12

    9
    Odpowiedz
    1. Właśnie dlatego jeżdżę poza sezonem i w tygodniu, żeby nie spotykać tych, co sobie z rodzinką wyskakują na weekend. W nocy towarzystwa spod grilla spać nie dają, mordy piłują do 4 nad ranem. Około 7 wstają takie rodzinki i od razu rejwach, od razu telewizor, bachory biegają, drą się, kundel dziamie, rodzice przekrzykują telewizor, bachory i kundla, tatuś zazwyczaj obcięty na jeżyka i w pedalskich pinglach usiłuje pełnić rolę przywódcy stada i po około 1,5 godziny darcia mordy, biegania i hałasowania, trzaskania drzwiami, udaje mu się zebrać stado do kupy i pojechać w pizdu gdzieś na wycieczkę rowerową, nieważne gdzie, ważne że daleko stąd. Tylko co z tego, jak i tak koniec spania i tak człowiek zmęczony, wkurwiony wraca do domu, gdzie może się wreszcie kurwa jego mać wyspać.

      11

      3
      Odpowiedz
  7. Też tego nie rozumiem. Przykładowo: Jedziesz z południa Polski nad morze, aby użerać się z Januszami plaży, gówniakami i bydłem, które zjeżdża się z całej Polski. Super wypoczynek! Tu chyba chodzi o możliwość pochwalenia się przed znajomymi/ludźmi z pracy/itp., że było się na URLOPIE (co z tego, że w ogóle nie wypocząłeś). Pozdro!

    23

    4
    Odpowiedz
    1. Pisała Agata Młynarska

      1

      3
      Odpowiedz
    2. Mieszkam niedaleko morza i też mnie to wkurwia ,że w wakacje zjeżdża się tam cała Polska. Tak mnie wkurwiają te tłumy że odechciewa mi się tam w ogóle jechać.Gdybym chciał albo gdybym musiał tam jechać to następna rzecz jaka by mnie wkurwiała to korki. Nawet jak jadę do kogoś to nie da się jechać bo chuje blokują drogę bo muszą sobie kurwa skręcić nad morze.

      7

      1
      Odpowiedz
    3. mieszkam na mazurach i w dupie mam morze. Biorę recznik, zakładam klapki i idę nad jeziorko 😉 ale są tu ludzie którzy wyjeżddżaja nad morze ciekawe czego tam szukają, lepszej wody? Pozdro

      2

      2
      Odpowiedz
  8. Masakra, je$li to nie fake…

    9

    6
    Odpowiedz
  9. Pojechałeś z tym zmęczeniem i konfiguracją atomów kolego. Polska to nie Karaiby. A podróżują często te zakompleksione cymbały typu: gdzie to oni nie byli, co to oni nie robili, kogo to oni nie poznali. Chcą się pokazać, że oni to niby tacy lepsi są i wiodą światowe życie, że ich stać! I dopiero potem masz tą drugą grupę, która podróżuje bo lubi a nie po to by się pokazać.

    13

    7
    Odpowiedz
  10. To ja, Kupidyn, powiem Ci jaki jest sens. Jestem, a raczej byłem, prostym chłopem z lubelskiej wsi, ale odkąd mój „kołcz” nakłonił mnie do podróżowania moje życie obróciło sie o 400 gradów. Mój drogi, podróże to super sposób żeby znaleźć np. pomysł na biznes. Ja np. przebywajac w Mozambiku podpatrzyłem u biednych, brudnych murzynów takie zegarki z takim niebieskim podświetlaniem wyświetlacza. I myślę sobie „Co u diabła ci murzyni noszą na rękach?” Pytam, a oni mi mówią „Co wy biedaki polaki nyndzaki nie znacie takich zegarków z takim niebieskim podświetlaniem wyświetlacza?”. No i kurcze zbaraniałem. Innym razem byłem w Tailandi gdzie za 20 zł możesz poruchać piękną filigranową Tajkę, oczywiście transport z Cebulolandu do Tajlandii w luku bagażowym, bo inaczej ruchanie sie nie kalkuluje. Krótko mówiąc, polecam podróze, Kupidyn.
    PS: pamiętaj że jak wrócisz to nie bedziesz miał czasu na odpoczywanie, bo musisz zapierdalać u Pana Miesia w Łódzkim Wydziale Fabrycznym na stanowisku robol taśmowy.

    27

    2
    Odpowiedz
    1. I leczyć Hiva czy inną kiłę

      4

      1
      Odpowiedz
    2. Przecież te takie zegarki z takim niebieskim podświetleniem wyświetlacza to są zegarki do postawienia na półce. Trzeba skretynieć do reszty żeby przypinać to sobie do ręki. Nawet ja na taki pomysł bym nie wpadł a przecież w kuchni wisi mój dyplom magistra inżyniera od siedmiu elektronicznych boleści.
      PS. Owszem, była ongiś moda na takie wielkie cyferblaty na nadgarstkach, ale to były lata 80-te podobno. Mesiek to stary spierdziały zgred, więc może pamięta te czasy.

      3

      1
      Odpowiedz
      1. „Mesiek to stary spierdziały zgred, więc może pamięta te czasy.”

        Primo, patałachu: dla ciebie nie „Mesiek”, a „Pan twój Mesio”.

        Secundo. Za „zgreda”, to ci w naszych kazamatach takiego bolca w dupę załadują, że ci się oczy na niebiesko zaświecą. A za „spierdziałego” Pan twój osobiście ci pierdnie prosto w dziób (po spożyciu jego sławetnej grochówki, of koz).

        I wreszcie tertio. Oczywiście, że Pan twój pamięta tamte czasy… Ale patałachu, wtedy na topie były elektroniki Montana (i podobne jakichś firm-krzaków z Hong Kongu czy innego Tajwanu). A one nie miały niebieskiego podświetlenia, tylko żółte (plus minus żółte, bo różnie to bywało). Dopiero gdzieś tak od połowy lat 90-tych pojawiło się niebieskie (Casio Illuminator takie miały i -jak podaje ulubiona ciocia Pana twojego, Wikipedia- Timexy Indiglo). /Mesio

        PS. Happy? 😉

        5

        0
        Odpowiedz
  11. Nie chciałeś nigdy zobaczyć rafy koralowej na żywo nurkujac, zjechać na nartach z lodowca? Ciężko mi w to uwierzyć

    17

    2
    Odpowiedz
    1. Zapomniałeś napisać ze na rafie wiecej jest pseudonurków niszczących tę rafę niz ryb. No i te łodzie zapierdalające nad głowami. Narty, zimno i lodowce to nie mój klimat.

      6

      1
      Odpowiedz
    2. Ja na przykład nie. No fajnie taka rafa pewnie wygląda, ale co z tego?

      3

      3
      Odpowiedz
    3. On nie wie co to jest rafa koralowa na 100%.

      4

      3
      Odpowiedz
  12. Nowe miejsca, nowi ludzie, nowe myśli, nowe sytuacje.Pieprzenie głupot w różnych konfiguracjach jakoś Cię nie męczy?

    14

    7
    Odpowiedz
  13. To jest coś czego Ty nie gdy nie zrozumiesz. Poza Twoim miastem jest jeszcze cały świat o są ludzie którzy chcą go zobaczyć. A mówienie że wszędzie jest tak samo jest chore. Świat jest tak piękny bo jest różnorodny.

    12

    6
    Odpowiedz
    1. Jak mieszkasz w mieście, to pewnie świat jest dla ciebie różnorodny.
      Ale nie jest. Wszędzie jest tak samo, tylko w różnych konfiguracjach. Ludzie też wszędzie są tacy sami, a pieprzenie że każdy z nas jest inny to bullshit.

      6

      4
      Odpowiedz
      1. To w jakich krajach mieszkales i ile czasu? Słucham. A ja akurat jestem z małego miasta a mieszkalem i w wioskach, średnich miastach i takich gdzie końca nie ma. W 5 krajach na 3 kontynentach. Więc proszę Cię, nie mów mi że wszędzie jest tak samo bo śmiać mi się chce.

        2

        4
        Odpowiedz
  14. Taka moda, lans i wodotryski. Tylko dlaczego jak ktoś jest inny to trzeba go krytykować? Czlowieku krytykujący inność, żyj i daj żyć innym.
    Autorze, rozumiem Ciebie.
    Kwestia krytykanctwa inności dotyczy każdej dziedziny życia, niestety. Pozdrawiam.

    7

    2
    Odpowiedz
  15. Ja podróżuję rowerem po okolicach,też są ciekawe miejsce, w ogóle ja mam jakiś małomiasteczkowy charakter mogę żyć i umrzeć w tym samym miejscu, gdyby były szerokie oferty pracy tam gdzie mieszkam to już w ogóle mógłbym się stamtąd nie ruszać

    13

    2
    Odpowiedz
    1. Tez tak mam. Gdyby nie to ze trzeba pracowac to bym sie nigdzie daleko nie wybieral.

      5

      0
      Odpowiedz
  16. Najlepsze jest to, że w miejscu wakacji obcokrajowcy ich nienawidzą, okradają ich, plują im do jedzenia i tak dalej. A oni są zachwyceni ubogaceniem kulturowym. Hahahaha.

    13

    3
    Odpowiedz
  17. Skoro dla ciebie wyjazd to męczarnia a na miejscu jest to, co zwykle czyli piasek, morze i ulice a po powrocie trzeba odpoczywać(lol) to ja nie mam pytań.

    4

    10
    Odpowiedz
    1. To jest po prostu trzeźwe spojrzenie. Z tym, że większość ulega „efektowi nowości”.

      7

      1
      Odpowiedz
  18. Podróżowanie to nic złego moim zdaniem ,aczkolwiek ja jak wyjadę lubię pozwiedzać i coś zobaczyć. Zapłacenie 2tys. Czy 1,5 i wyjechać po to by leżeć przy basenie 7 dni to dla mnie debilizm i umieranie z nudów. No ale potem jak to brzmi : „Byłem w Grecji” „Byłem w Turcji” tylko na moje pytanie a co widziałeś? Już ciężko odpowiedzieć… próżność pokazówka, pustactwo… chyba że ktoś lubi leżeć za 2tyś to ok .

    23

    2
    Odpowiedz
  19. Bo widzisz niektórzy ludzie odczuwają potrzebę rozwijania się poprzez podróżowanie. Świat jest niezwykły i oferuje wiele wrażeń. Chociaż zawsze można spędzić życie w swoim M3 w mrowkowcu, bijąc Niemca po kasku od rana do wieczora, nieprawdaż?

    10

    5
    Odpowiedz
    1. Co w tym złego ? Każdy ma przecież swojego konika.

      6

      1
      Odpowiedz
  20. Też tego nie rozumiem, wynajmuję pokój i wracam do rodziny, ale żeby gdzieś wyjeżdżać i zwiedzać to nie dla mnie.

    4

    3
    Odpowiedz
  21. Masz rację. Znałem kiedyś jednego sławnego podróżnika, Halik mu było, i po pijaku mi się przyznał że wziął się za to całe podróżowanie tylko dlatego że nie mógł zrobić MASY.

    11

    1
    Odpowiedz
    1. Praprzyczyną u Halika był brak takiego zegarka z takim niebieskim podświetleniem wyświetlacza. Gdyby go miał, zrobiłby masę.

      6

      3
      Odpowiedz
  22. Pojeździj, patałachu, to zrozumiesz. /Mesio
    PS. PS-a nie będzie.

    8

    4
    Odpowiedz
  23. Sprzedam doktorat.

    6

    1
    Odpowiedz
  24. Tez mam takie zalozenia. A podrozowanie tanimi linniami jak ryanair to juz szczyt ponizenia i moralnego upadku. Ja od lat nie podrozuje bo caly swiat to slamsy. Najbardziej nie rozumiem ludzi co jada do krajow trzeciego swiata: tajlandia, chiny, indie i sie zachwycaja ich prymitywna kultura. Mozna byc okradzionym, wrzuconym na 25 lat do wiezienia jak twoja credit card nie dziala, albo zlapac pasozyta.
    Od kilku lat zwiedzam dzielnice swojego miasta i wglebiam sie w historie naszego kraju. A nie, tracic kase i sen i czas na zwiedzanie glupich krajow. I jeszcze taka historyjka: chinczycy zbieraja kase i lataja do europy kupowac 'luxe products’ za gruba kasa, produkty ktore u nich sa robione, podrabiane i za bezcen sprzedawane. ?????

    12

    9
    Odpowiedz
  25. Bo nie ma o czym mówić, a jak nie ma oczy mówić to nie ma po co gadać…
    Tylko o to tu chodzi…
    Jednak troszkę to rozumiem, może nie podróże bo to tylko wątek, ale będąc wśród ludzi, inaczej, mając relację z ludźmi nie rozmawia się przecież o swoim życiu prywatnym, o swoich odczuciach przemyśleniach.
    Akurat tego nienawidzę, jak relację spłycają się do tego co kto robi w życiu i dlaczego.
    Kultura jest po to żeby mieć o czym rozmawiać ale nie być tematem rozmów, cenię to, tylko inteligentni ludzie to rozumieją że stan posiadania czy osobiste sprawy nie wynikają z naszej niezaradności czy ułomności, różnie się w życiu powodzi i różne są sytuację.
    Prymitywy karmią się obmawianiem się przy każdym spotkaniu, plotkarstwem i zwykłą zawiścią.
    Normalni ludzie właśnie po to „robią coś” żeby od tego odetchnąć, po to jest hobby i zainteresowania.
    Po to jest tak wiele różnych ciekawych rzeczy żeby się w nich odnaleźć, bez względu na to kim i skąd i jakim się jest.
    Niestety, ludzię są teraz tępi, kurwa tak tępi że aż żal.
    Smutno
    Czasem nie warto z domu wychodzić, bo można się tylko goryczy najeść „od przyjaciół, znajomych”
    Ludzie to kurwy.

    5

    0
    Odpowiedz
  26. Najbardziej w podróżach, jeśli już jadę gdzieś, cenię to że nie spotykam tych samych twarzy, tych samych budynków.
    Odpoczywam, czuję się swobodnie bo jestem w miejscu nie naznaczonym mną.
    Mieszkając gdzieś człowiek sam sobie buduje nastawienie do otoczenia, a ta ulica taka, a ten sklep taki, a tu sąsiad, a tu to a tu tamto. Warto się gdzieś ruszyć, choćby na jeden nocleg, wyjebać z tego syfu co dzień w dzień jest nam dany. Nieważne gdzie, aby tylko.
    To jedyny dla mnie zrozumiały aspekt podróżowania.

    4

    1
    Odpowiedz
  27. Prawdziwi podróżnicy mają takie hobby, podróżują przez Ałtaj na końskim grzbiecie, płyną jakąś stuningowaną tratwą przez Amazonkę i potrafią o tym ciekawie opowiadać nie obrażając nikogo. Ci, o których piszesz, to są wczasowicza All Inclusive. Też znam takich „światowców” co w Egipcie tylko piramidy widzieli, morze i hotelowy bar i basen. Lubią się chwalić gdzie to oni nie byli. Ale do mnie nawet nie próbują wyskakiwać z takimi gadkami, bo szybko ich potrafię zgasić i powiedzieć parę słów prawdy, że widzieli to, co dziesiątki milionów osób na świecie, pomoczyli tłustą dupę w basenie i ochlali się po kokardę najpodlejszą lokalną berbeluchą na All Inclusive. W celu pomoczenia dupy w basenie z tłumem innych ludzi wystarczy pójść na Inflancką, a najpodlejsza berbelucha dostępna jest w pobliskiej Żabce. Łączny koszt tej „przyjemności” to około 3o zeta, efekt podobny, za to bez robactwa wielkości przypakowanego wróbla.

    4

    1
    Odpowiedz
  28. rzeczywiście jesteś idiotą! boisz się kurwa świata czy jak?

    2

    8
    Odpowiedz
  29. Ja tam lubię podróżować. Tylko że nie mówię tutaj o podróżach za granica tylko o takich np do sąsiedniego miasta, albo też do miasta na drugim końcu polski. Fajnie jest ze znajomymi spędzić czas w ten sposób. Nie no, zartuje. Nie mam znajomych a moje życie ogranicza się do siedzenia przed kompem i walenia konia

    1

    0
    Odpowiedz
  30. Podróżowanie nie jest takie złe jak masz z kim pojechać.Gorzej jak sam zapierdalasz.Jest to wtedy całkowicie bez sensu no bo komu by się chciało samemu gdzieś jechać.

    6

    1
    Odpowiedz
  31. A ja bardzo miło wspominam wypad na snowboard do Austrii. 🙂 Z chęcią wybiorę się i w tym roku. Codziennie inne miejsca, stoki. 🙂

    1

    0
    Odpowiedz
  32. Trzy stówy do łapy i zapraszam do złożenia CV na taśmę do naszego Łódzkiego Wydziału Fabrycznego. Będziesz spał w przyzakładowych barakach, zaraz koło tyry. Nie trzeba podróżować. 800 zł na miesiąc brutto minus opłata za zakwaterowanie to nie są kokosy, ale na żarcie starczy. Jak sam zauważyłeś – przyzakładowy barak a Willa za 2 bańki w Wawce, denaturat a niebieski Johny Walker, klubowy bez filtra a kubańskie cygaro, śledź z pudliszek a łosoś z restauracji – to tylko inna konfiguracja atomów. w przypadku baraku tych atomów masz nawet więcej, bo śpisz przy składzie węgla i azbestu, robaku.

    10

    3
    Odpowiedz
    1. Na ryj się pierdol.

      2

      3
      Odpowiedz
    2. Jesteś płytki i nudny. Spierdalaj z mojego internetu.
      PS. Znasz powiedzenie o stole i nożycach? Więc paszoł won 😉

      2

      3
      Odpowiedz
    3. Jeżeli sądzisz że niebieski Walker to jakiś luksus i wypas toś głupi i możesz ssać mojego Dżordża.

      0

      1
      Odpowiedz
  33. Chiny i Tajlandia trzecim światem? Trzeci świat to ty masz w głowie. Od razu widać że nigdzie dalej niż w Tunezji nie byłeś.

    2

    2
    Odpowiedz
  34. Kiedyś jeździłem na weekendowe wycieczki pod presją rodzinną, „bo trzeba coś zwiedzić i tyle ciekawych miejsc”, taa…w Meksyku Europy lub ludzie tubylczym jak to idealnie określa Michalkiewicz wszędzie do „zwiedzania” jest piach, woda, gałęzie, a „ruiny” i „zamki” to kupa cegieł na jakimś totalny wygwizdowie oczywiście z uwzględnieniem wyżej wymienionych elementów. Myślę że Polacy próbują po prostu skompensować swoją małość mitami o dawnych siedzibach królów i innymi pierdołami. Cebulak potrzebuje być chwalony bo wie, że na arenie międzynarodowej jego kraik nie jest realnie wart złamanego grosza. Żeby nie było że to tylko Polska, pojedź gdzieś indziej do Europy wschodniej na Ukrainę i na Węgry a jest to samo – mitologia o wielkim narodzie i dumnej przeszłości a potem zwiedzanie krzaków, drewnianych chat, małych miasteczek itp.

    4

    1
    Odpowiedz
  35. Mam takie same odczucia 🙂

    2

    0
    Odpowiedz
  36. A ja napiszę,że uwielbiam podróżować. Siedzenie w 4 ścianach to dla mnie nuda,kojarzy mi się ze smutną starością,gdy zdrowie nie domaga. Póki jestem młoda i piękna, (ach,ta moja skromność) to podróżuję.Samochód stał się moim drugim domem. Zwiedzam Europę,choć to męczące co prawda,ale z satysfakcją. Mam fajne wspomnienia i nie martwię się,gdy np. nie uda mi się znaleźć noclegu,bo prześpię się w aucie i szukam dalej. Ludzie,którzy nie są ciekawi świata a wolą siedzieć na dupie są dla mnie jacyś wyobcowani. No chyba,że nie ma kasy na wojaże, to co innego.

    1

    5
    Odpowiedz
    1. Ja tam wolę spać w swoim własnym łóżku w domu niż na jakichś kwaterach. Tak już mam że muszę się do miejsca przyzwyczaić żebym w nim tak po prostu położył się i zasnął. Dlatego odpadają kwatery, odpada samochód (ma być wygodnie), odpada namiot. Od prawie 40 lat mieszkam w tym samym miejscu i tak już chyba zostanie. Nie każdy musi lubić podróże. Dla mnie nawet z Warszawy do Sochaczewa to jest wyprawa. Cieszę się niezmiernie że nie jesteś moją żoną/dziewczyną/partnerką bo bym przedwcześnie rozstał się z tym światem.

      4

      0
      Odpowiedz
      1. Jesteś z Warszawy? Ja z Opola (jeśli tak to nie martw się, jeszcze pożyjesz 🙂 )
        A tak po za tym, co fajnego jest w siedzeniu w domu/ogródku,gdy świat jest taki piękny? Wyznajesz zasadę: wszędzie dobrze,gdzie mnie nie ma hihi 🙂

        2

        3
        Odpowiedz
  37. Zapamiętaj!
    Prawdziwy maczo nie podróżuje.
    To świat przesuwa się pod jego stopami.
    Zawsze.

    3

    0
    Odpowiedz
  38. Wyjaśnienie jest proste. Jedni posiadają gen włóczykija, drudzy nie. Ci pierwsi nie mogą usiedzieć w miejscu, bo cały czas zżera ich ciekawość co jest za horyzontem, za zakrętem, za górą. Dla nich to droga jest celem samym w sobie, a nie konkretne miejsce, do którego trzeba dotrzeć, więc i sama podróż ich nie męczy. Ludzie pozbawieni genu włóczykija, nie znoszą podróży, oni wolą siedzieć w swoim ukochanym domku, podlewać kwiatki albo malować płotek.

    I tyle, ani jedni ani drudzy nie są gorsi ani lepsi.

    1

    0
    Odpowiedz
  39. Podrozowanie jest wspaniale !
    Mozesz przezyc rzeczy jakich nie przezyjesz siedzac w swoim bloku !
    Ja np. ostatnio nacpałem sie o 7 rano z iranskim taksowkarzem

    0

    0
    Odpowiedz