Moje upośledzenie społeczne

Moja największa chujnia od zawsze, nie umiem niczego robić z ludźmi, nie to że bym nie chciał, kurwa po prostu nie umiem. Wszystkie próby kończą się fiaskiem. Wiem dużo o sobie, przez te społeczne kłody zacząłem zgłębiać podstawy psychologii, funkcjonowania człowieka jak i społeczeństwa i społeczności. Ogarnąłem kilka religii świata, systemy zodiakalne, znaczenie liczb, daty urodzenia, typy osobowości moich przodków, rodziny. Nauczyłem się obserwować dokładnie i wnikliwie reakcje ludzi, potrafię nawet stwierdzić spod jakiego znaku jest dana osoba i jaki ma mniej więcej typ osobowości. Przeczytałem x książek mimo że przez całą moją edukację nie tknąłem ani jednej. Jednak to kurwa nic nie zmieniło w moich kontaktach, a raczej próbach kontaktu ze społeczeństwem. Nie chodzi o strach czy cokolwiek, po prostu w jakimkolwiek kontakcie z obcym, znajomym, nawet rodziną nie mam im nic do powiedzenia, kompletnie nic, pustka. W pracy to samo wchodzę, jedyne zdanie to cześć, I chuj z mojej strony to tyle. Patrzą się na mnie jak na upośledzonego. Podobno taki sam był mój dziadek. Tylko ze odszedł 2lata temu, a wtedy jeszcze byłem „100 lat za murzynami” w stosunku do dziś. Chciał bym znaleźć jakąś nić porozumienia, może ktoś z was ma jakiś pomysł. PS. Alko w moim przypadku jeszcze bardziej pogłębia moje „schorzenie”. Wesołego jajka.

56
5

Komentarze do "Moje upośledzenie społeczne"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. znajdź hobby i napierdalaj wszystkim o tym nie ważne czy chcą słuchać czy nie ewentualnie napierdalaj o pracy tak jak to robi większość.

    9

    2
    Odpowiedz
    1. Tu autor.
      Jakoś nie wyobrażam sobie mówić że wczoraj wziąłem x na klatę albo przebiegłem tyle i tyle, albo no słuchaj medytowałem dzisiaj przed pracą dwie godziny. Mam kilka koników, ale kiedy komuś powiem np. że medytuję w lesie wiosną i latem, albo że w weekend idę na miasto i spaceruje po kilka godzin bo takie mam hobby, pomyśl jaka będzie reakcja tych ludzi (w większości 20 – 25 lat). W sumie to ja nie mam potrzeby żeby komuś tam o tym opowiadać bo i po co ? A gadki o robocie w robocie, to dla mnie tak jakbym roztrząsał problematykę 2+2 = 4. Próbowałem wiele razy zmienić podejście, myślenie, mówiłem sobie gadaj o tym co oni ale kurwa po czasie moja podświadomość i tak była górą. Trudno muszę znaleźć pracę jak najbardziej samodzielną bo na dziś dzień nie widzę innej opcji dla mnie na dłuższą metę.

      12

      0
      Odpowiedz
      1. Najlepiej jako freelancer.Ja w sumie sie zaszylam daleko za granica,gdzie rzadko ktos cos chcial ode mnie.Muza na uszy i robilam swoje.Polecam oderwac sie od Polskiej mentalnosci na jakis czas

        1

        0
        Odpowiedz
      2. Kolego, nie dyskutuj, bo chuja się znasz na relacjach społecznych. Dostałeś dobrą radę i teraz się zastosuj do niej albo już zawsze będziesz społeczną spierdoliną. Masz gadać dowolne pierdoły, nikogo nie obchodzi co będziesz gadał i po kilku dniach nikt nie będzie pamiętał, co żeś opowiadał. Istotne jest to, że gadając do tych ludzi okazuje im sympatię i budujesz relację. Tylko tyle. Pogadaj sobie co to jest small talk.

        6

        8
        Odpowiedz
        1. Następny geniusz psychologii. Za dużo jutuba i kołczingu kolego.

          8

          2
          Odpowiedz
  3. Wiem co czujesz. Mam podobne do twojego schorzenie.

    6

    0
    Odpowiedz
  4. Mam to samo.Boje sie gdziekolwiek pracowac,bo wszedzie trzeba z kims gadac i sie otworzyc.Psychologie i astrologie mam w malym palcu,moze za duzo juz wiemy i o tym wiemy,a niestety dookola tylu debili,ktorzy nas nie rozumieja i nasza podswiadomosc wysyla sygnaly,aby po prostu milczec.

    16

    0
    Odpowiedz
    1. Tu już chyba nie chodzi o strach, tylko o to że my wiemy jacy jesteśmy naprawdę, wiemy doskonale że taka sytuacja nam nie pasuje, nie możemy tego zmienić a mimo wszystko musimy w tym trwać i udawać, okłamywać samych siebie i jesteśmy tego świadomi i to nas chyba niszczy najbardziej.

      7

      0
      Odpowiedz
    2. Nie rozumieja nas, kurwa. Jakie nowe emo sie tworzy? zdejmij gacie i pilnuj jak nie masz co robic…

      1

      5
      Odpowiedz
  5. My introwertycy tak mamy… Tego nie zmienisz na siłę, bynajmniej ja już przestałem zabiegać o to by inni myśleli o mnie dobrze… Wyjebane miej na to i tyle… Im więcej o tym myślisz tym bardziej dostajesz do głowy, a chyba nie o to chodzi?! Nie nakręcajmy się wzajemnie, a tym bardziej na siłę nie starajmy się komuś podobać… Bądźmy sobą , człowiekiem przede wszystkim! Jak zawsze powtarzam w pracy kolegów się nie szuka tylko pracuje bo za to nam płacą. Swoje odjebać i do domu.

    23

    1
    Odpowiedz
    1. Jak się z tym walczy to problem rośnie. Trzeba zaakceptować to jakim się jest. Robić swoje i mieć wyjebane na otoczenie.

      9

      0
      Odpowiedz
  6. Idź na boks/taniec towarzyski/lepienie garnków, gdzie będzie trzeba z ludem gadać

    2

    4
    Odpowiedz
    1. e tam trzeba, ja chodzę i nie gadam z nikim

      6

      0
      Odpowiedz
    2. Kiedys, kiedy jeszcze nie bylem Mesiem, nie mialem willi za dwie banki, ogrodu z miejscem dla kuca I lazienki z grajacym bidetem, tez balem sie ludzi. Moj stary, kiedy nie wchodzil mi do wanny wieszal mi na szyi kielbasy, zeby chociaz psy sie ze mna bawily.

      5

      0
      Odpowiedz
  7. Psychiatra, może da ci jakieś dragi. Tylko nie łykaj ich dłużej niż miesiąc, sprawdź czy zadziałają. Jeśli tak to poszukaj substancji czynnych zawartych w tych prochach w jakiś roślinach, powodzenia.

    2

    1
    Odpowiedz
  8. Jeżeli jesteś zjebany z charakteru to żadne książki nie pomogą.

    5

    18
    Odpowiedz
    1. Mi pomogło, bierze się książę i jeb nią w swój łeb, aż Ci się tam poukłada.

      2

      0
      Odpowiedz
    2. Wluz sobie do dupy pokemona.

      1

      0
      Odpowiedz
  9. Nie martw się, mam tak samo, od 30 lat próbuję porozumieć się z gatunkiem ludzkim i wydaje mi się, że dopiero jestem na początku tej drogi i jakiś defekt w mózgu ciągle uniemożliwia mi ten cel:P. Nie żebym była jakoś nieprzeciętnie inteligentna, raczej w drugą stronę. Po prostu obserwuję ludzi i zastanawiam się „Ale o co im k***a chodzi?!”. Np. za cholerę nie mogłam zrozumieć po co ludzie napie*dalają o pogodzie i o tym co zjedli przed chwilą na obiad.
    Teraz już trochę zakumałam bazę, bo też przeczytałam to i owo (polecam „Złudzenia, które pozwalają żyć” Kofty), ale co z tego, że rozumiem ludzkie zachowania, skoro i tak nie potrafię na nie zareagować tak jak normalni ludzie albo bardzo ekstrawertyczne/choleryczne/chamskie osobniki?
    Co do Twojego schorzenia (wcale nie powiedziane, że masz jakieś zaburzenia, to musiałby zbadać psychiatra/psycholog) to poczytaj o schizoidalnym zaburzeniu osobowści, osobowości unikającej albo o Aspergerze, może się odnajdziesz, w którymś z tych opisów.

    16

    0
    Odpowiedz
    1. ja mam aspergera 🙁
      zawsze się czułem inny od innych i nie potrafiłem smalltalku

      0

      0
      Odpowiedz
  10. To tak jak w królestwie w którym wszyscy poddani popili zatrutej wody i im odjebało, zaczęli się dziwnie zachowywać. Jedynie król jej nie pił bo kupił se wcześniej filterek odwróconej osmozy; ). Wiec nie zachorował. Tylko że dla ludu był dziwny. Ponieważ nie zachowywał się jak oni, mówili że jest jakiś pokręcony. Władca bardzo się dziwił tej sytuacji. Aż wypił na mieście i tez mu odjebało. I już stał się „normalny”. Morał z tego taki: nie pij tego gówna; ).

    6

    1
    Odpowiedz
  11. Nie idź w alko, pamiętaj!

    3

    1
    Odpowiedz
  12. Ja mam tak samo jak Ty i mam to w dupie.

    4

    1
    Odpowiedz
  13. Też mam z tym problem. Chciałbym poznać jakąś fajną dziewczynę, ale przez te blokady mają mnie za świra 😀 Nie kontroluje tego kurka wodna ech…

    2

    0
    Odpowiedz
  14. Kurde, jestem w szoku, dlugo sie zbierałem żeby napisać tu moją chujnie, a ty zrobiłeś to za mnie. Zacząłem ostatnio coraz bardziej pogłębiać sie w książkach a nigdy dotąd nie lubiłem czytać. Chujnia ta spowodowała ze zacząłem interesować sie psychologią, i coraz bardziej rozumieć problem który wiedziałem ze mam juz od dzieciństwa, ale nie potrafiłem tego nazywać po imieniu. Nie wiem jak rozmawiać z ludzmi, ciezko mi podtrzymac relację bo nie wiele mam do powiedzenia. Az dziwie sie ze mam jedną osobę którą mogę nazwac przyjacielem, mamy wspolne tematy ale to nie ważne bo nawet matka mnie tak dobrze nie zna jak on. TO że potrafi przewidziec moje zachowanie czy czytac mi w myslach, az kurwa ciezko uwierzyc. Mieszka teraz w innym mieście i bardzo mi zle z tego powodu bo to jedyny przyjaciel a ja nie potrafie nawiazac znajomości z innymi w mieście gdzie mieszkam juz ponad 2 lata i ciagle sie staram. Myslicie ze psycholog mogłby pomoc?

    2

    0
    Odpowiedz
  15. Jeśli chcesz by Cię lubili słuchać i z Tobą przebywać to po 1 sam musisz siebie trochę polubić i zaakceptować. Czemu ktoś ma Cię lubić skoro nawet sam siebie nie lubisz? Popracuj nad tym by mieć w życiu jak najwięcej pozytywnych emocji i zaakceptuj, że teraz masz pewne braki, które z czasem powoli nadrobisz. Krok po kroku, cegiełka do cegiełki. Znajdź swoje tempo i staraj się codziennie zrobić jedną nową rzecz. Dzisiaj to będzie zwykłe „Dzień dobry” a jutro może dodasz do tego lekki uśmiech lub zapytasz o coś. Coś małego, nie masz ochoty dalej rozmawiać to z uśmiechem mówisz „Muszę lecieć” i tyle. Pamiętaj, że nic nie musisz więc nie oczekuj też żadnego konkretnego rezultatu. Rozmawiaj z ludźmi dla siebie, a nie dla nich.
    Pozdrawiam

    0

    1
    Odpowiedz
  16. Mi alkohol i herbaty uspokojające pomogły się uaktywnić społecznie, też miałem podobnie, powoli forsowałem bariery psychiczne a w cieżkich,stresujących sytuacjach byłem pod „kondomem” GABY, króra skutecznie niszczyła mury, i rozwiązywała język xD teraz nawet trzeźwy jestem bardziej otwarty,charakterny zapisały się wzorce,szlaki zachowań, już się tak nie denerwuje jak kiedyś oczywiście kontroluje spożywanie, staram się unikać dawek większych niż „terapełtyczne” nie chlam codziennie jak menel, i ciesze się dobrym zdrowiem. No i rzuciłem palenie bo miałem nerwice taką że bałem się do sklepu iść i łapy mi się trzęsły,a jak ktoś zatrąbił to o mało co zawału nie dostawałem(domyślam się że stres pourazowy), Nie polecam ci metody upijania się pisze tylko jak ja sobie poradziłem, bo w cebulolandi ciężko jest o empatie nawet lekarza, chociaż życze ci żebyś nie trafił na skurwysynów którzy patrzą na ciebie jak na idiote, nie chcą ci pomóc tylko skończyć swoją dniówke, zapisują jakieś gówno i nara, krzyż na drogę, powodzenia, radź sobie sam, bo zwątpisz w sens istnienia tego państwa… Zacznij od uprawiania sportu, zdrowe ciało, zdrowy umysł.

    1

    0
    Odpowiedz
  17. cześć kolego, poczytaj o zespole Aspergera, może to to. Na pocieszenie, to jest nieuleczalne ale jak uświadomione wówczas można nad tym popracować

    0

    0
    Odpowiedz