Nie daję rady

Witam! Nie jest to pierwszy mój wpis na chujni, oj nie. Nie wiem czy to ja jestem taki chujowy czy po prostu mam pecha. Wszystko wali mi się na łeb. Praca: Dwa tygodnie temu, w środę dowiedziałem się, że od poniedziałku jestem na urlopie. Zapytałem jak to, to usłyszałem „to nic pan nie wie? ale pan jest udany, hehe”. Po powrocie totalny zapierdol. Musiałem kończyć i naprawiać to, co zjebał ktoś inny. Przed urlopem dwa miechy bez dnia wolnego, teraz pobiję ten rekord. Ściągają mnie kiedy chcą, niczym się nie krępują, do 6 do 22. Chodzę niewyspany, przemęczony, obolały, nie dojadam. Do tego stres. Widzę, jak to na mnie działa – mam problemy z myśleniem, nie kontaktuje tak jak kiedyś, nie potrafię się płynnie wysłowić, popełniam głupie błędy, nawet za kółkiem nie jestem takim asem jak wcześniej. Ostatnio wracając z pracy chciałem skoczyć do restauracji. „Pierdole, zjem w końcu coś porządnego”. Tyle co wszedłem, telefon „Wracaj na firmę”. Do tego swoim wizerunkiem firmuje lipę jaką odstawiamy. Ceny z kosmosu, a jakość usług zerowa, rzadko dotrzymujemy terminów, zawsze są jakieś wtopy i to ja muszę się(?) tłumaczyć. Jak ma nie być wtop jak wszystko jest robione po kosztach? Jak ludzie mają pracować wydajnie jak nawet nie mogą się wyspać? Ostatnio brygada jebała tydzień od 5 do 22! No ja pierdolę! Żal mi ich było, ale nie mogłem nic zrobić. Jaką oni mają motywacje za minimum krajowe? Mieli mi dać jakiegoś pazia do pomocy „żebym się nie przemęczał”, to po dwóch tygodniach uciekł, okazało się, że to jakiś pociotek-nieudacznik od kierownika siostry kuzyna syn czy tam coś. Teraz nie ma żadnych pociotków do wepchnięcia to nikogo nie interesuje, że się przemęczam. Do tego non-stop mnie sprawdzają czy nie robię jakiś wałków. Pretensje, że samochód naprawiłem… Boże! To czym miałem jeździć? Swoim? Jasne, na to czekają. Powiecie „szukaj nowej pracy”. Jasne, że szukam, ale jest ciężko. Nie chcę rzucać tej i zostać bez kasy do znalezienia nowej, a pracując tutaj nie mam jak wyskoczyć na rozmowę kwalifikacyjną. Byłem na dwóch. Jedna babka zadzwoniła i powiedziała uczciwie, że się nie załapałem, bo inni mieli większe doświadczenie. W ogłoszeniu „nie wymagamy doświadczenia”! Ja się pytam skąd się biorą ludzie z doświadczeniem? Rodzą się z nim czy ki chuj?! Dom: Rzuciła mnie dziewczyna. Nie dziwię się jej, po co jej związek, w którym widuje się partnera raz w tygodniu albo i rzadziej? Fajna jest, niech sobie życie układa jak tam uważa. Życzę jej, żeby znalazła sobie fajnego faceta, który będzie miał dla niej czas. Do tego nie mogę się ustawić z kumplami na nic. Wcześniej były jakieś grille, granie w piłkę, imprezki, kręgle itp Teraz nic, zero kontaktu. SMS „Siema! Co tam? Gdzie jesteś?” i odpowiedź „Cześć! Jestem w pracy, nie mam czasu. Pozdro” Ludzie dookoła dopytują się czy żyję. Żyję, ale po co? Jak mam tak jebać do emerytury, której nie dożyję to lepiej palnąć se w łeb. Idźcie w chuj. Chujnia i śrut!

28
40

Komentarze do "Nie daję rady"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Idź na zwolnienie lekarskie i chuj. Wtedy będziesz miał czas na rozmowy kwalifikacyjne i tym podobne rzeczy. Sam mówiłeś, że jesteś przemęczony, nie dojadasz, masz problemy z koncetracją, więc ze zdobyciem zwolnienia nie będziesz miał problemu. Ewentualnie dodaj do tego jakieś problemy z kręgosłupem czy coś od siebie 😉 Przynajmniej odpoczniesz od tego kieratu. A w ogóle to jeśli to prawda co piszesz o tej pracy – ja bym stamtąd spierdoliła najszybciej jak się da mój drogi. Szkoda zdrowia, mówię Ci. Kasa nie odda Ci straconego zdrowia i czasu. Pozdro.

    1

    0
    Odpowiedz
  3. Takich ludzi jest pod dostatkiem w tym ja, może nie mam aż takiego zajazdu chodzę wypoczęty, w pracy mam luz ale czas który tam spędzam nie pozwala mi absolutnie na nic, kumple to historia, imprezki od święta. Czysta wegetacja, emerytura jaka emerytura 🙂 prędzej depresja spowoduje u mnie strzał prosto w ryj. A Najgorsza jest świadomość, jestem młody powinienem ruchać wszystko co na drzewo nie ucieka, spać pijany na przystanku po sytej imprezie gdzie później stado znajomych śmieje się z ciebie na całego ale gdzie tam trzeba zapierdalać za marne pieniądze w pierdolonym kraju. Jebany cwaniak powie zmień prace niech wypierdala od razu, nie mogę sobie pozwolić na taki luksus z powodu sytuacji politycznej i materialnej w naszej kochanej ojczyźnie

    0

    0
    Odpowiedz
  4. o fuck! chyba najbardziej „chujowy” wpis jaki tu cztam… To nie biadolenie, że mi za gorąco, lub że mnie coś swędzi -,- Stary nie bedę pieprzył że masz wierzyć że będzie lepiej, bo samą wiarą dużo nie zdziałasz. Jedyne co może ci mogę powiedzieć to żebyć starał się szukać jakiś pozytywów. Znjadziesz jeden wtedy zaczniesz szukać drugiego i tak do czasu, aż znajdziesz sobie nową pracę, odzywskasz dziewczynę i wszystko będzie zajebiście!! Po Twoim wpisie widać, że nie głupi z Ciebie facet i sobie poradzisz 🙂 A na złe chwile polecam muzyke reggae!! EWR, Junior Stress, BOB ONE, vavamuffin i jakoś to będzie, obiecuję! 😀 Bless man!

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Nie wiem jak bardzo chujowo stoisz z kasą bo może lepiej zaryzykować i jebnąć wypowiedzenie. Firma zaplanowała Ci urlop, jebiesz 16h, kurwa mać jak tylko możesz to wypierdalaj stamtąd. Jeszcze te pretensje o których wspominasz. No ale jak się ludzie godzą na te warunki… Ciekawe też po chuj Ci ta kasa jak nie masz kiedy jej wydać. Nadgodzin masz sporo więc kasy nawet z minimalnej pensji przy tylu godzinach powinno być w miarę. A jeśli nadgodzin nie płacą to delikatnie mówiąc jesteś niepoważny, że tam robisz.

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Powiem Ci, że szkoda mi Ciebie bo po wpisie widać, że jestes spoko gość. I podziwiam Twój rozsądek, że mimo takiej chujni nie rzucasz tej roboty tylko najpierw starasz się znaleźć nową. Wierzę, że Ci się uda:)

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Przed chwilą wróciłem. Ja nie mam tak bardzo przejebane jak chłopaki z ekipy. Jeżdżę po materiały, ze sprzętem, z chłopakami, po zakupy dla „centrali”, z towarem. Jak jesteśmy na robocie to pomagam jak umiem, ale nie jestem budowlańcem. Szef traktuje tych ludzi jak zwierzęta. A to nie są byle idioci gadający o „dupceniu kóz” tylko wykwalifikowani, doświadczeni pracownicy, fajni ludzie. Problem polega na tym, że jego syn jest kierownikiem kierowników i obiecuje ludziom niestworzone rzeczy, materiały prima sort, czas realizacji tydzień itp. a w rzeczywistości wszystko jest inaczej. Olewa wszystko, niczym się nie przejmuje.
    Nie ma czegoś takiego jak dodatkowo płatne nadgodziny. Oficjalnie pracujemy po 8 godzin, a nadgodziny płaci normalnie. Z resztą, część z nich nie ma umów, skończyły się i nie przedłużył. U mnie niby dwójka z przodu jest, ale na co mi to?
    L4 nie wchodzi w grę, po powrocie otrzymałbym wymówienie.
    Dzisiaj przywiozłem zakupy do „centrali”, dwóch mośków patrzyło mi na ręce, jak na jakiegoś złodzieja, sprawdzali faktury, liczyli wszystko. Gdyby mi pomogli to 10min i po krzyku, ale nie. Tyle czasu tam pracuje, że to się w głowie nie mieści. Nigdy nie zarzucono mi braku uczciwość, raz była afera o… 100zł bo młoda dupa zapodziała gdzieś fakturkę, później mnie przepraszała. Jak jadę na zakupy to korzystam ze swoich prywatnych znajomości zdobytych za czasów jak byłem „peholem”, dzięki temu kupuje znacznie taniej niż inni. Mógłbym jechać do marketu jak reszta, załatwić wszystko w godzinę i pierdolić sprawę, ale jeżdżę jak idiota żeby było taniej. To jeszcze źle.
    Staram się szukać innej pracy, ale nie mam czasu ani sił, do tego z pracą jest naprawdę ciężko…
    Chyba trzeba brać dupę w troki i śmigać za granicę…
    Reggae nie pomaga, jestem raczej w nastroju na jakiś black metal albo death metal… Najchętniej bym się najebał jak biszkopt, ale nie ma kiedy. Dzięki za miłe, motywujące słowa i porady. Trzymajcie się! Autor.

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Autor, ty jesteś materiał na współwłaściciela w jakiejś normalnej firmie budowlanej, tak na moje oko, masz łeb na karku, więc miej oczy szeroko otwarte, a nuż sytuacja odwróci się o 360 🙂

    0

    0
    Odpowiedz
  9. No, autor komentarza #6 ma rację – jak tak czytałem Twój tekst, pomyślałem od razu – facet ma łeb na karku, znajomości, może nie tędy droga? Zamiast być pomiatanym pracownikiem, może własna firma/spółka? Piszesz, że żal Ci Twoich współpracowników – wykonawców, którzy rzetelnie pracują za marny grosz – może Ty mógłbyś zaoferować im lepsze warunki gdybyś poszedł na swoje, zabierając ich ze sobą? Pierdol takiego szefa, załóż własną firmę! Ja tak zrobiłem i choć bywa ciężko (viva nieustanne boje z US i ciągłe myślenie o pracy) to jednak bardzo chwalę sobie niezależność i to, że wszystko, do czego dochodzę, jest moim własnym dziełem i dumą, i żaden dupek nie przywłaszczy sobie mojego sukcesu jak w Twoim wypadku. Trzymaj się, powodzenia!

    0

    0
    Odpowiedz
  10. E, dopiero zauważyłem: chodzi oczywiście o komentarz #7, autor komentarza #6 ma oczywiście również rację bo jest autorem wpisu 😉 pozdro!

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Do autora 7: jak się obróci o 360 stopni to chyba zostanie w tym samym miejscu 😉 Może lepiej o 180.

    0

    0
    Odpowiedz