Nienawidzę wesel, a mam wesele tak bliskiej rodziny, że muszę iść. Płakać mi się chce ze złości na samą myśl 🙁 W dodatku mój facet ma to gdzieś i odmówił pójścia na to wesele ze mną, jestem taaaaka ściekła!!!!
Wesela to takie marnotrastwo czasu, siedzieć tam cały dzień i całą noc Bożeeeeeeeeeee!
Ze wszystkich wesel się wykręciłam, na to naprawdę muszę iść buuuu.
Też tak macie??
11
11
Mam tak samo w chuj. Wiem co czujesz. To nic innego jak jebana szopka. Gdyby mi coś odjebało i planowałbym ślub to wolałbym zrobić po prostu grilla dla 20stu osób i tyle.
Ja mam łatwiej, bo jestem facetem, który wyjątkowo lubi potrawy z roślin strączkowych. Na jednym z wesel zjadłem zbyt dużo fasolki i grochu, a potem dałem czadu. Od tamtej pory nikt mnie nie zaprasza na wesela i pierdzę w innych miejscach.
Mogę z tobą iść ale musisz potem loda zrobić.
Przed kretynie! Przecież może Cię zrobić w bambuko!
Jesteś odpowiedzialnym człowiekiem więc daję Ci plusa! 😉
Jeśli takie coś potrafi Cię rozwścieczyć do takiego stopnia , że piszesz o tym chujnię to wolę nie wiedzieć jak bardzo łapie Cię okres czy inne , prawdziwe już , chujstwo i co się tam 2tedy dzieje.
To chyba tak zaczynają te nieogolone zachlane mordy 40+ w barach . Wybacz jeśli się mylę , a jak nie to się ogarnij i nie chodzi mi tu o chodzenie na wesela tylko o panowanie nad emocjami
Twój facet odmówił, bo ma jaja. Ty jesteś pizdą, bo „musisz” iść. W słowniku ludzi wolnych nie ma słowa „muszę”, jest co najwyżej słowo „powinienem” a u niektórych zjebów słowo „wypada”.
Ktoś kto nie ceni swojej wolności jest dla mnie odpadem, więc uprzejmie spierdalaj.
Problem w tym, że ty sam jesteś tylko zjebanym ludzkim odpadem, co obraża ludzi na anonimowym forum, a więc i do tego tchórzem. Podsumowując twoja opinia nie ma żadnego znaczenia.
nie chcesz to nie idz, ale masz kurwa problem
rozumiem cie, tez nie lubie tego cyrku, nikt tego nie lubi, tylko młodzi… nie wiem czy mlodzi nie widza ze nikt nie ma nigdy ochoty brac udzialu w tej ich pierdolonej szopcce
Nic nie musisz ani nie powinnaś. Znam przypadki, w których to panna młoda dwa dni przed weselem odmawiała przyjścia, a co dopiero jakiś tam kurwa gość z dalekiej rodziny jak rodzeństwo czy inny zboczony wujek. Ja osobiście uwielbiam napierdalać do czwartej rano na parkiecie, pić wódę, śpiewać i opierdalać cztery ciepłe dania w ciągu jednej nocy z dostawą pod sam nosek, a za nimi czteropiętrowy talerz pełny serniczków/pierniczków/wafelków/torcików, a obok butla wina zaraz za wódeczką ehhhhhh potrafisz pobudzić wyobraźnię. Wyślij Twoje zdjęcie, podaj termin, usobowtoruję się na Ciebie, założę perukę i odjebię taką manianę, że już nigdy nie będą chcieli robić żadnej imprezy bez Twojej obecności. Ehhh smaka zrobiła takiego, że już teraz nucę pod nosem „a teraz idziemy na jednego” i obtańcowuję wszystkie ciotki… =_=
Zawsze możesz powiedzieć, że masz obfity okres i leje ci się jak z Niagary i możesz przyjść.
„Fajnie byłoby to zobaczyć podczas uroczystości” – zboczony wujek z dalszej rodziny.
Moja rada: rozchoruj się