Ojciec alkoholik – wspomnienia

Wpis ten powstał po przeczytaniu innej chujni na temat ojca alkoholika.

Napiszę o momentach, które sprawiły mi przykrość i utkwiły w mojej pamięci.

Matka, gdy ojciec spał na ziemi jak pies kazała zabierać z jego kieszeni pieniądze, miałem wtedy kilka lat. W gruncie rzeczy pobieram to działanie po dzień dzisiejszy.

Pamiętam moment, gdy stałem obok placu zabaw i podbiegła do mnie siostra i powiedziała, że ojciec rozbił szybę w samochodzie, ponieważ się zdenerwował po pijaku. Miałem wtedy jakieś sześć lat. Nie mieszkałem na wsi, było to nieduże miasteczko, dom jednorodzinny, więc z kasą nie było aż tak źle do pewnego momentu.

Z siostrą szykowaliśmy sobie różne przedmioty i pisaliśmy na nich „Bić tatę”.

Pamiętam jak rozbił na głowie mojej matki telefon, gdy przyjeżdżała policja, ponieważ wyzywał mają matkę od Kurew. Nigdy nie zapomnę tych krzyków, które miały miejsce późno w nocy, a ja musiałem następnego dnia iść do szkoły.

Pewnego razu nie wytrzymałem i rozbiłem mu talerz na głowie, przynajmniej następnego dnia był trzeźwy.

Gdy wracaliśmy klasą do szkoły z jakiegoś przedstawienia, przy miejscowym barze dla żuli stał mój „ojciec” najebany w cztery litery.

Nagle jeden z moich kolegów powiedział innym, że to jest właśnie mój ojciec, czułem się wtedy strasznie, chyba jeden z najgorszych momentów upokorzenia w moim życiu, ponieważ był jednym z największych żuli w okolicy.

Pamiętam jak sprzedał moją wędkę, na którą bardzo długo zbierałem. W sumie to wyniósł z domu wiele wartościowych rzeczy, ale szczególnie zapamiętałem moją wędkę.

Pewnego dnia w szkole zostałem wywołany z klasy i zaproponowano mi konserwy. Koledzy, później pytali się mnie dlaczego zostałem poproszony w czasie lekcji. Co miałem odpowiedzieć? Kurwa jestem biedny w chuj i nie mam co jeść? Miało to miejsce w podstawówce. Ludzie, jeżeli chcesz pomagać to nie upokarzajcie innych osób! Nie można było tego zrobić w bardziej dyskretny sposób?

Ojciec siedział w areszcie karnym za znęcanie się nad rodziną. Podczas odbywania kary dostał wylewu, wcale się tym nie przejąłem i wcale nie było mi z tego powodu przykro. Może martwiłem się, że matka będzie musiała zajmować się tym ścierwem. Jednak wyszedł z tego, czasem przekręca słowa, ale jest w „miarę” normalny.

Jak wygląda sytuacja dziś? Nie mieszkam z rodzicami, zarabiam na siebie, jednak czuję, że jest coś nie tak, boję się ludzi, mam tiki nerwowe, pracuję w chujowej firmie na umowie zlecenie, tworząc strony internetowe – studiuję informatykę na dobrej uczelni, mam dwadzieścia parę lat, wynajmuję pokój w jednym z większym miast.

Dziwią mnie ludzie, którzy mówią, że rodziców trzeba zawsze szanować. Moja odpowiedź dla was, nigdy nie będę szanował tego człowieka. Z trudem przychodzi mi przez gardło słowo ojciec.

Z mojego życia wyniosłem dwie ważne lekcje:
1. Nie pić, żeby nie skończyć jak ten śmieć.
2. Nigdy nie mieć rodziny, nawet dziewczyny, aby nie upaść jak szmata i nie zrobić problemów innym ludziom, żeby nikt nie zobaczył jakie gówno mam w domu, ponieważ wstydzę się tego z jakiej rodziny pochodzę.

Z zewnątrz nie wyglądało to tak tragicznie jak opisuję, ale po przeczytaniu tekstu, który napisałem stwierdzam, że żyłem w niezłym gównie, które ma na mnie wpływ po dzień dzisiejszy.

122
4

Komentarze do "Ojciec alkoholik – wspomnienia"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. ” Nigdy nie mieć rodziny, nawet dziewczyny, aby nie upaść jak szmata i nie zrobić problemów innym ludziom, żeby nikt nie zobaczył jakie gówno mam w domu, ponieważ wstydzę się tego z jakiej rodziny pochodzę.” -popieram

    10

    15
    Odpowiedz
    1. A ja nie. Należy iść z tym do specjalistów, uwolnić się od przeszłości i żyć pełnią życia a nie męczyć się tak do końca życia.

      17

      1
      Odpowiedz
    2. A ja nie popieram. Z tego bagna można wyjść tylko wtedy, kiedy ma się bliskich obok siebie. Wiem, bo sama przez 40 lat wstydziłam się mojego ojca. A jestem osobą tzw. publiczną i znaną w środowisku. Dopiero od niedawna odzyskałam pewność siebie, bo udowodniłam sobie i otoczeniu, że to kim jestem zawdzięczam tylko sobie. A mąż i dzieci pomogli mi czuć się pełnowartościowym, dobrym człowiekiem. Przeszłam jednak długą drogę, by zrozumieć, że trzeba porzucić złe wspomnienia i cieszyć się tym dniem dzisiejszym. I to właśnie mój mąż i moje dzieci sprawiły, że moje życie ma sens. Dlatego nie zgodzę się, że samotność jest lekiem na lęki z przeszłości. Pozdrawiam.

      16

      1
      Odpowiedz
  3. wiem, co czujesz…tyle mogę napisać.

    11

    0
    Odpowiedz
  4. Powiem jedno…o kurwa…trzymaj sie

    7

    0
    Odpowiedz
  5. Nie mogę czytaj takich chujni bo mi się od razu moje życie przypomina . Chociaż mój ojciec przestał pić nadal mam do niego dystans. Nie wiem czy to właśnie z tego powodu nigdy nie założyłem rodziny ale jest wiele takich osób które przez wychowanie w patologii mają skrzywioną psychikę. Pozdrawiam i współczuję

    13

    0
    Odpowiedz
  6. Dla mnie jesteś Wielki.. żyj i bądź dobry.

    4

    0
    Odpowiedz
  7. ”Nigdy nie mieć rodziny, nawet dziewczyny, aby nie upaść jak szmata i nie zrobić problemów innym ludziom, żeby nikt nie zobaczył jakie gówno mam w domu, ponieważ wstydzę się tego z jakiej rodziny pochodzę.” – a ja nie popieram. Skoro już nie mieszkasz z ojcem, pracujesz, jesteś na swoim- to dlaczego nie? Słuchaj, nie pozwól na to, żeby Twoja przeszłość – która była trudna, ciężka i tu wielkie wyrazy współczucia – zdeterminowała to, co udało Ci się zdobyć teraz. Nie poszedłeś w jego ślady, jesteś porządnym człowiekiem – nie masz się czego wstydzić, a wręcz przeciwnie! Rodziny się nie wybiera. Jak trafisz na kochającą dziewczynę, to ona to zrozumie – że nie jesteś swoim ojcem, że na szczęście poszedłeś inną drogą! Nie wiem, jaki masz obecnie kontakt z mamą – niewiele o tym wspomniałeś. Ale jeśli nie będziesz chciał przedstawiać komuś rodziców, to nie musisz tego robić. Każdy powinien to uszanować. Piszesz, że boisz się ludzi – nic dziwnego, po tym wszystkim. Ale spróbuj powiedzieć sobie, że Twoja przeszłość to już nie Ty, tu i teraz! Zobacz, ile już udało Ci się osiągnąć – wyrwanie się z domu, dobre studia, praca (co z tego, że chu**wa – na początek dobre i co :)). Przeszłość jest smutna i tego nie zmienisz – ale możesz zmieniać to, co jest teraz! I wpływać na to, co będzie kiedyś. Spróbuj nawiązać kontakt z kilkoma osobami, znajdź kumpli, może koleżanki, zastanów się – pewnie masz jakąś pasję – wspominałeś coś o wędkowaniu? 🙂 Rozejrzyj się, poszukaj ludzi o podobnych zainteresowaniach – wtedy zawsze na początek jest o czym pogadać. Trzymam za Ciebie kciuki, powodzenia!

    10

    0
    Odpowiedz
  8. „2. Nigdy nie mieć rodziny, nawet dziewczyny, aby nie upaść jak szmata i nie zrobić problemów innym ludziom, żeby nikt nie zobaczył jakie gówno mam w domu, ponieważ wstydzę się tego z jakiej rodziny pochodzę.”

    Też mam takie myśli, żeby spędzić życie z kotami, które nigdy nie zrobią mi krzywdy. Koty zawsze mnie zaakceptują, wysłuchają, kochają mnie taką jaką jestem.

    5

    5
    Odpowiedz
  9. Ale pierdolenie, dekadencja na całego.

    Jak się ogarniesz i weźmiesz odpowiedzialność za swoje życie, to masz szansę na zajebiście satysfakcjonujące relacje z ludźmi. I skończ z tym pieprzeniem – teraz, mając trochę więcej niż 20 lat zasługujesz na fajną, inteligentną laseczkę, która zaakceptuje fakt, że twoja rodzinka odstaje od ideału.

    Poczytaj trochę o DDA, może idź na terapię. Długa droga przed Tobą (dużo czasu i przełamywania się), ale wszystko jest do zrobienia (wiem po sobie).

    11

    1
    Odpowiedz
  10. Moja matka była alkoholiczką, a został nią, gdyż lubiła „światowe” życie. Mnie i mojemu starszemu przyrodniemu bratu zgotował istne piekło. Nienawidziła nas, gdyż uważał, że przeszkadzamy jej „żyć”. Jej pierwszy maż rzucił ją, ponieważ potrzebował żony, która będzie dbała o dom, a nie rozpuszczonej gówniary, dla której całe życie to sylwester. Potem poznała mojego ojca, który również został alkoholikiem. Wyrzekł się mnie i poświęcił alkoholizowaniu. Obaj z bratem jedyną osłonę mieliśmy w sobie oraz babci, która faktycznie nami się zajmowała. Ojciec mojego przyrodniego brata mimo, że porządny również miał go centralnie w dupie. Jak to się skończyło? Pewnego kwietniowego dnia w 1982 roku przyszła powiastka ze szpitala, że matka zmarła (marskość wątroby) – to był jeden z najlepszych dni mojego życia. Miałem wtedy 11 lat a mój brat 25 o matka 44. Dwa lata później mój brat zginął w wypadku (po pijaku), zostawiając żonę i kilkumiesięcznego syna. Zostałem sam ze schorowaną babką, którą teraz ja musiałem się opiekować. Mój ojciec, z którym nie miałem specjalnego kontaktu dalej się alkoholizował. Gdy miałem 15 lat przysłał mi list, że jest w szpitalu, ma padaczkę i zero forsy. Chujoza napisał do 15 letniego dzieciaka, którego miał w dupie. Oczywiście osrałem jego list. W wieku 53 lat jebnął w kalendarz i dobrze. Kolejnej mendy mniej. To, co przeżyłem i czego doświadczyłem nie da się opisać (łącznie z próbą samobójczą). Zostało to we mnie i jestem nieźle pojebany, mam porządnie zrytą banię, ale przynajmniej nie jestem pijakiem. Mam 45 lat i cały czas próbuję ułożyć sobie życie. Nie potrafię utrzymać relacji z ludźmi, jedyna osoba i przyjaciel, który ze mną wytrzymuje to moja żona. Oto historia, jakich tysiące w kraju, gdzie kto nie pije ten jest wywrotowcem.

    28

    0
    Odpowiedz
  11. Niby ojciec zły, ale skąd wiesz, czy gdyby nie alkoholizm, to czy byłbyś informatykiem?
    Prawda jest taka, że utalentowani ludzie pochodzą z patologi.. Lecz dobrze ukrywają to, co przeżyli w domu rodzinnym. Ale – są lepsi niż ich rówieśnicy którzy mają to, co chcą.

    3

    5
    Odpowiedz
    1. prawda to (również z firmy informatycznej)

      0

      0
      Odpowiedz
  12. Stary, ma wpływ i będzie mieć, ale to nie koniec twojego źycia. Miej dziewczynę dzieci i rodzinę. Takie gówno, taki skurwysyn nie może zabrać ci reszty życia. Nigdy nie wspominaj o nim, zostaw ten rozdział. Zadbaj o matkę, bo jesteś jej to winien. jak trzeba wpierdol skurwielowi, połam kości, wjeb mu tak żeby się bał przy tobie oddychać. Teraz nadchodzi twój czas i gnój będzie tak chodził jak ty zechcesz. Tylko ze względu na matkę musisz się w tym gównie umaczać. I nie opowiadaj o tym za wiele. Pamiętaj, masz swoje źycie. Tylko gnoja nie zabij bo pójdziesz siedzieć za człowieka, nie warto. Trzymmaj się i pierdol rady innych. Nikt, nikt nie zrozumkie tego piekła które przeszliście.

    2

    0
    Odpowiedz
  13. To straszne jak wielu jest ludzi skrzywdzonych w dzieciństwie przez tych co mieli dać im dom i poczucie bezpieczeństwa. Dzieci są przecież tak bezbronne.
    Zgodzę się z Tobą co do 1 szego punktu, odnośnie 2giego – nigdy nie mów „nigdy”. Mam nadzieję, że będziesz miał okazję zweryfikować to postanowienie. To, że Twój ojciec był taki jaki był nie znaczy, że Ty masz być taki. Wręcz przeciwnie możesz być kochającym mężem i ojcem bo wiesz jakie to ważne dla bliskich. Poszukaj, proszę jakiegoś wsparcia, terapii. Jest tylu ludzi po traumatycznych przeżyciach w dzieciństwie, że na pewno są jakieś formy pomocy w uwolnieniu się od tego. Nie musisz zgadzać się na to, żeby ojciec zmarnował Ci nie tylko dzieciństwo, ale całe życie. Mocno trzymam kciuki, żebyś zostawił za sobą ten bagaż i zobaczył siebie jako odrębnego, wolnego od ojca człowieka idącego własną drogą.

    3

    0
    Odpowiedz
    1. Bardzo ładnie napisane, a przy okazji – pozytywne.

      0

      1
      Odpowiedz
    2. Kciuki wsadź sobie w dupę. To straszne ach i och… dobre rady zawsze w cenie…

      0

      0
      Odpowiedz
  14. Wy poprostu nierozumiecie ze czlowiek ktory nie mial normalnego domu nie ma wzorcow, chodz by nawet chcial niepotrafi wyrazac w prawidlowy sposob uczuc, ma zachamowania. Pierd… zeby mial rodzine, wlasnie on sie boi ba nie umie kochac. Napisalem to specjalnie nadwyraz ale po takich przezyciach ma sie w sobie, zyc smemu nie krzywdzic innych. Sam jestem czlowiekiem ktory przez to przeszedl, mam chec do pomagania innym lecz sam nigdy o pomoc nie poprosze, czesto obrywm po dupie, ale to tkwi w dda. Kochac nie potrafie. Nie doradzajcie komus, miejcie wlasne zdanie ale nie mowcie co ma robic. Sami wiemy, czas leczy rany.

    8

    0
    Odpowiedz
    1. Powinieneś pójść na terapię dla dzieci alkoholików. Poznasz tam wielu ludzi, którzy borykają się z tym samym problemem. Nie rezygnuj z szczęścia. To, że Twoje dzieciństwo tak wyglądało, nie oznacza, że masz być nieszczęśliwy w dorosłym życiu. Daj sobie szansę.

      4

      0
      Odpowiedz
      1. Młoda zdolna (i dynamiczna) pani psycholog wskaże ci drogę i świat stanie się kolorowy…

        1

        0
        Odpowiedz
  15. Jestem z Tobą. Sam przechodziłem przez takie sytuacje i powiem jedno, kto tego nie doświadczył ten nie zrozumie.

    2

    0
    Odpowiedz
  16. Wpółczuję takiego życia, ale to nie jest koniec świata – nadal jestes młody i na dobrej drodze, również z postanowieniem o nie piciu. Co do reszty – zostaly Ci jeszcze jakieś 2/3 życia – szkoda marnowac na rozdrapy. Idź na terapię, jedną, jesli nie pomoże to inną. Nie twierdzę, że wszystko sie po nich naprostuje, bo nie, ale tak naprawdę ludzie normalni niemal nie istnieją – kazdy ma jakiegoś świra i Ty też możesz zacząć żyć bez tego brzemienia przeszłości.
    Ale juz dziś dla siebie zacznij od wyprostowania się, usmiechu i podniesienia głowy – Ty nie jesteś odpowiedzialny z to w jakiej rodzinie się urodziłeś i co w związku z tym Ci sie przydarzyło – to, że ludzie lubią oceniać takie rzeczy negatywnie wynika jedynie z ich głupoty i własnych kompleksów, a nie z tego, że to cos bardzo złego. I tak naprawdę nie ma takich głupków aż tak wielu.
    Po prostu wybacz sobie pochodzenie i zacznij pracować nad sobą. Może kiedyś będziesz w stanie ułozyć sobie relacje z bliską osobą, na pewno nie jest to dobry czas teraz – zanim czegoś ze soba nie zrobisz, ale kiedyś? Kto wie:)
    Przeszłam przez coś podobnego, wiele łez wylalam i upokorzeń zniosłam, ale duma i niezależność pozwoiły przetrwać i się rozwinąć. Dzis 'sprawca’ już nie żyje – można odetchnąć i dla Ciebie ten dzień nadejdzie, ale nie zmarnuj czasu, który masz, bo to jedyne co nigdy nie wróci.

    1

    1
    Odpowiedz
  17. Twój ojciec wpisuje się w ideologie budowy nowej rzeczywistości,ponieważ dzięki swemu pijactwu nigdy nie rozwinie swych talentów i nie stanie się jednostką wybitną która dzięki swemu autorytetowi mogłaby wzbudzić w was chęć wybicia się z beznadziejności i schematów w których żyjecie,należy też wspomnieć o tym ze alkoholizm ma to do siebie że szkodzi także tym którzy nie mają z nim do czynienia i tak oto mamy kolejny przyczynek i położoną cegiełkę na tworzącym się fundamencie z którego wyrośnie nowy porządek.

    1

    0
    Odpowiedz
  18. Pkt 1 ok, pkt 2 – daj spokój, jak chcesz być zwycięzcą, pokonać przeszłość, znajdź sobie normalną dziewczynę, załóż rodzinę, miej dzieci. Bycie z kimś rozwija, samemu będąc to zostaniesz starym zgredem [prawicowiec]

    0

    2
    Odpowiedz
  19. Raczej nie trać kasy ani czasu na „terapeutów”, wydoją cię i tyle będziesz z tego miał. Świadomość przodków, którzy ginąc myśleli o tobie przywróci ci poczucie godności. Trzymaj sie.

    0

    0
    Odpowiedz
  20. Miałem podobnie, ale nie aż tak strasznie. Pamiętam jak miałem 13 lat, wróciłem do domu gdzieś tak pod wieczór no i patrzę, a tam ojciec z matką się popychają i wyzywają. Najbardziej to starszy się angażował w bójkę. Ja zdenerwowany z tego powodu podszedłem i mu wyjebałem łokcia na morde. Był pijany i dzięki temu przeprosił i poszedł spać. Od tamtego momentu już więcej nie odpierdala takich akcji i nie pije. Tak w ogóle to współczucia tu masz ode mnie, bo wiem co to znaczy jak ktoś w domu się kłóci lub nawet bije.

    3

    0
    Odpowiedz
  21. Wygoogluj gdzieś koło siebie DDA – Dorosłe Dzieci Alkoholików. Wspomnień nie wymazesz, ale jak trafisz na ogarnietego prowadzacego, to na pewno pomoże Ci normalniej funkcjonować.

    1

    0
    Odpowiedz
  22. …też tak miałem.pozro.

    1

    0
    Odpowiedz
  23. Idź na terapię DDA. Mojej żonie bardzo pomogła. Pozdrawiam!

    0

    0
    Odpowiedz