Podmiejski ból…

Dziś o czym innym… Choć nadal boli mnie noga, głowa, ręka i chuj… jak wiadomo… Boli mnie dziś jeszcze szyja. Naprawdę! Dajecie wiarę? Jaki ból normalnie jakby… nie wiem jakby co, ale boli… Tym samym odczuwam ciężar głowy spoczywającej na szyi, co jednak oznacza, że posiadam tak zwaną głowę, aczkolwiek nie znaczy, że ta z kolei posiada wszystkie odpowiadające jej elementy, które są podstawą prawidłowego funkcjonowania jednostki w społeczeństwie… Ocb? nie mam pojęcia… Krótko mówiąc boli mnie szyja… i swędzi… Czego to oznaka? Niczego? Wszy? Braku mydła? A może odcięcia wody? Wszystkiego naraz? A chuj to wie… I wiecie co? Miałem pisać te felietony do gazety, ale nie wiedziałem którą wybrać, gdyż one mnie rozchwytywały, więc postanowiłem zostać w ukryciu… Wiem – to przykre, ale cóż poradzić… Czasem trzeba pozostać tam gdzie się jest, na uboczu, w cieniu wielkich gwiazd, w jądrze ciemności, w jelicie pustki, w wątrobie samotności… Przepraszam, że się tak uwewnętrzniam.

22
52

Komentarze do "Podmiejski ból…"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Kurwa. Joseph Conrad.
    Zabijasz mnie.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Gościu wydaje mi się że masz przerost ambicji nad formą. A jeżeli masz talent tylko do nie prowadzącego do żadnych głębszych wniosków filozofowania, to nawet byle szmatławiec nie weźmie twojego artykułu. Jak masz takie „parcie na pióro” to sobie załóż bloga i tam dziel się z innymi pojebami swoją filozofią. Wkurwiają mnie tacy grafomani, którzy piszą jakieś bzdury ubrane w ich zdaniem ładną i błyskotliwą prozę i myślą że rośnie w nich drugi Mickiewicz. I śrut!

    0

    0
    Odpowiedz
  4. na stos z nim.

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Miły Autorze.
    Nie przepraszaj tylko PRZESTAŃ!

    0

    0
    Odpowiedz
  6. napisz najlepiej do „Przyjaciółki”.

    0

    0
    Odpowiedz
  7. w jądrze ciemności, w jelicie pustki, w wątrobie samotności, w odbycie niespełnienia…

    0

    0
    Odpowiedz