Drodzy Chujowicze i Chujowiczki! Otóż moja chujnia polega na tym, że jak sporo młodych, ambitnych ludzi w tym pierdolonym kraju nie mogę znaleźć żadnej porządnej pracy, nie polegając na znajomościach… Studia I stopnia – za mało, studia zaoczne II stopnia – za mało… kursy, szkolenia, certyfikaty, języki – dalej za mało! I jeszcze żebym się na studiach opierdalała, to może bym mogła mieć pretensje do siebie, ale nie! Zapierdalałam za granicą ze szmatą w ręce żeby mieć kasę na czesne, bo rodziców trzeba było odciążyć i dać se spokój ze studiami dziennymi. Praca i nauka jednocześnie, zapierdalanie od poniedziałku do niedzieli, 7 jebanych dni w całym jebanym miesiącu! Żeby się uczyć i „doświadczenie zdobywać” bo to przecież takie ważne jest… Studia skończone, w CV też coś już wpisać można i co? Dalej gówno. Dalej zapierdalam w jakieś debilnej robocie, w której nie muszę nawet mózgu używać, a ludzie po znajomości dostają robotę, o której ja mogę pomarzyć… Najpierw dostają robotę, a potem się uczą, co mają w niej robić… A ludzie się potem dziwią, że „specjaliści” na stanowiskach jakoś mało kompetentni… Jeszcze trochę powalczę, przewalę kolejną kasę na szkolenia i kursy, jeszcze dam radę… zacisnę zęby. Przecież musi się udać… A jak już osiągnę kulminacyjny poziom beznadziei, to wspomogę rzeszę młodych Rodaków w pracy przy garach w Holandii, żeby se choć trochę zmaterializować mrzonki o własnym mieszkaniu…
Praca bez perspektyw
2011-07-08 23:4323
36

No jak kończysz wyższą szkołę gotowania na gazie to się nie dziw…
To samo u mnie…
Nie poddawaj się jeszcze. Masz pod górkę, bo zmierzasz na szczyt. W końcu go zdobędziesz.
Ten jak to napisałas kraj nie jest popierdolony. Jest nasz. A „znajomości” we wszystkich dziedzinach pracy, interesów, zarabiania pieniędzy, kariery, życia zawodowego, biznesu dużego i małego itd. są równie ważne jak kwalifikacje, wykształcenie i odbyte szkolenia. Bez nich po prostu żadna branża nie funkcjonuje. I nie ma w tym nic złego, tak już jest i lepiej to zrozumieć i starać się wykorzystać, bo inaczej można długo kołami w miejscu kręcić.
Po ukończeniu studiów czułem się dokładnie tak jak Ty. Respekt za chęć do walki, ja nie zdzierżyłem i dlatego piszę teraz zza granicy, szczęśliwie dla mnie znalazłem pracę w zawodzie. Jakby się tak nad tym głębiej zastanowić to jeśli na prawdę chcesz wyjechać, to im szybciej tym lepiej. Szybciej zaczniesz godnie żyć, i krócej będziesz musiała znosić szarą rzeczywistość w Polsce, nie wspominając nawet o komforcie psychicznym jaki zyskujesz nie płacąc na Tuska-chytruska i jego ZUS. Powodzenia!
A co studiowałaś? /J
Ten kraj… a ludzie o wykształceniu wyższym nie mogą ponoć pracować w M’c Donaldzie , bo za mądrzy… Ale powiadają „kto szuka ten znajdzie”.
Tak ten kraj, bez perspektyw. Ja na twoim miejscu cieszyłabym się z jakiejkolwiek pracy. Mieszkam w bardzo małym mieście, nic tu zupełnie nie ma. Nawet na zmywak, czy sprzątanie ulic nie chcą brać bez orzeczenia o niepełnosprawności. A do innej nie chcą brać, bo brak doświadczenia. A jak tu zdobyć doświadczenie, gdy nie chcą wziąć do siebie nawet na staż?