Prawdziwa chujnia myślowa

Kto tego nie przeżył raczej nie zrozumie. A w sumie kto tego nie przeżywa, bo nie wiem nawet czy to się może skończyć. Moim problemem jest natłok myśli, budzę się rano zlany zimnym potem, serducho wali mi jak Schlezwig Holstein na Gdańsk, ręce mi się trzęsą jakbym dopiero przerzucił tonę węgla, a ja ciągle powtarzam sobie pozytywne myśli, żeby nie ocipieć. Do tego ciągle to okropne uczucie, że jak tylko na chwilę zwątpie w swoje wymuszone pozytywne myśli to zlecę na samo dno rozpaczy. Nie wiem jak sobie pomóc, terapia u psychologa okazała się kompletnie nieskuteczna, tylko momentami mam zupełnie dobre chwile, kiedy jestem na jakimś miłym spotkaniu, które mnie absorbuje w 100%. Męczę się tak ze sobą już pół roku, kompletnie nie wiem co robić. Do tego raz na jakiś czas pojawia się u mnie taki natłok myśli, że dostaję paniki, a wszystkie te myśli dotyczą chujowej przyszłości, samotności, braku zrozumienia i perspektyw na znalezienie drugiej połówki. Ten, kto nie miał problemów ze sobą a tylko z otoczeniem nie wie co to prawdziwa Chujnia przez duże C. Pozdrawiam kurwa wszystkich nieszcześliwych.

94
53

Komentarze do "Prawdziwa chujnia myślowa"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. „Ten, kto nie miał problemów ze sobą a tylko z otoczeniem nie wie co to prawdziwa Chujnia” pozwól mi to cytować, piękne.

    1

    0
    Odpowiedz
  3. Nie jesteś sam w tym wszechświecie. Przeżywam dosłownie to samo, wszystko i wszyscy mnie demotywują, nie mam pracy ani perspektyw na przyszłość. Wizja pracy na kasie w Biedronce albo na kopalni mnie załamuje, wręcz dobija psychicznie. Wszędzie dookoła kurestwo, brak życzliwości międzyludzkiej, zobojętnienia i zawiści. Bezustanny wyścig szczurów i zakłamany obraz idylli i przepychu kreowany przez media. Rodzice są ostatnimi osobami, jakie trzymają mnie na tym świecie, dla których muszę żyć. Później pozostaje jedynie otworzyć sobie żyły. Nie będę więc pierdolił Ci tekstów typu „weź się w garść”, „będzie dobrze”, „myśl pozytywnie”, bo to gówno warte slogany. Idzie wiosna, słońce zaczyna pięknie świecić, niedługo zazielenią się drzewa. Staraj się cieszyć każdym dniem póki masz na to siły.

    2

    0
    Odpowiedz
  4. Sulpiryd, pozdro

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Jebnij se pol litra – od razu bedziesz mial na to wyjebane:-)

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Może jakiś sport?

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Miałem też tak. Szczególnie wtedy kiedy miałem jechać na uczelnię bo miałem chyba nerwicę. I tak napierdalały mi te myśli po głowie, że dopiero o 6 rano potrafiłem zasnąć a zaraz na 7 wstawać na pociąg na uczelnię. W chuj stresu tam miałem. Nie wyspany, jak nadchodziła godzina powiedzmy 17 to odlatywałem na sali, taki śpiący byłem. Osiwiałem nawet trochę. Uczelnie zawaliłem. Siedziałem w domu i jakoś tam się powolutku zbierałem w sobie. W sumie mógłbym pisać ścianę tekstu tutaj o tym jakie psychiczne problemy miałem i jak sobie z nimi radziłem, ale nie wiem czy będę potrafił to jakoś tak zwięźle i zrozumiale napisać bo to dość skomplikowana sprawa. Wiem jednak jedno. Z tego się da wyjść tylko potrzeba trochę drygu w sobie znaleźć i zacząć coś robić w tym kierunku by było lepiej. Trzeba też sporo analizować myślami i znajdywać te lepsze. Dobra olać to, pozdro, 3maj się, napierdalaj bo możesz wiele.

    0

    0
    Odpowiedz