Prowizoryczny związek

Hej, jestem jedną z tych głupich, tępych kurw, które friendzonuja fajnych kolesi, szukając księcia na białym koniu. Tym sposobem nigdy nie miałam chłopaka, aż do sierpnia, kiedy to postanowiłam dać szansę mojemu kumplowi, który był we mnie zakochany do szaleństwa. Stwierdziłam, że co mi tam. Lubię spędzać z nim czas, a może miłość przyjdzie mi z czasem, tak sobie myślałam. I wiecie co? Nie przyszła. Zależy mi na nim, owszem. Przejmuję się nim, kiedy jest mu źle, martwię się o niego, ale go nie kocham. Po prostu tego nie czuję. Nasz związek to jedna wielka prowizorka z mojej strony. Nie umiem z nim szczerze rozmawiać. Nie umiem być przy nim w pełni sobą. Jedyne co mi wychodzi w naszym związku to wepchnac mu język do gardła i udawać, że jestem szczęśliwa. Najgorsze jest to, że ja teraz nie jestem w stanie zakończyć tego związku. Bo nie chcę go ranić. To chore, wiem, ale wolę się męczyć i udawać szczęśliwą, niż sprawić, żeby on był nieszczęśliwy. Bo wiem, że by się kompletnie załamał, gdybym go teraz zostawiła.
Jaki jest morał z tej żałosnej historii? Nigdy nie pakujcie się w związek, jeśli nie jesteście do końca przekonani. Naprawdę lepiej jest czekać na tę prawdziwą miłość, choćby się miało kurwa czekać wiecznie i choćby cały świat ciągle powtarzał wam, jakimi to jesteście okrutnikami i ignorantami bez serca, którzy nie potrafią kochać.

35
39

Komentarze do "Prowizoryczny związek"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Nie rozumiem znowu, czym jest to pierdolone „to coś”? Mi wystarczy że sie dogaduję z osobą i jestem przyjacielem, tak trudno kurwa miłością prawdziwą kogoś obdarzyć? Albo to ja jestem jakiś szcztuczny?

    10

    5
    Odpowiedz
    1. Chyba właśnie chodzi o to , że „to coś” to właśnie dogadywanie się ,czyli tzw. „nadawanie na tych samych falach” – ja tak to rozumiem.

      5

      2
      Odpowiedz
      1. nie przepuszczę… A.

        2

        0
        Odpowiedz
    2. „lepiej jest czekać na tę prawdziwą miłość, choćby się miało kurwa czekać wiecznie ”
      Chujowe podejście, do tego egoistyczne. Tak ten świat jest chujowo poskładany że więcej jest tych nieszczęśliwie zakochanych niż szczęśliwie. Ty nie czujesz do niego „tego czegoś” czy jak kto woli „motylków w brzuszku”, za to on to do ciebie z pewnością czuje. I co teraz?

      0

      0
      Odpowiedz
  3. Niech mnie chuj strzeli, a Ciebie jeszcze wiekszy. Napisalem identyczna chujnie i wisi jeden post wyzej, tylko ja bylem do pewnego stopnia zakochany w mojej partnerce, ale szybko mi przeszlo. I tez chcialbym zakonczyc ten zwiazek, ale nie chce jej zranic… Juz kilka razy probowalem, ale jezyk stanal mi w gardle.

    0

    2
    Odpowiedz
    1. Brajan, czy to Ty ?!

      4

      0
      Odpowiedz
    2. To teraz masz nową samiczkę do pary 😉 Macie wspólną cechę 😉

      1

      0
      Odpowiedz
    3. Czyj język?

      0

      0
      Odpowiedz
  4. a tam pierdolisz (to odnosnie morału), gosc sie musi nauczyc jakie jest zycie, a Ty wcale nie jestes taka lub siaka (juz bys mogla powiedziec, ze masz cos na sumieniu, gdybys facetow na kase łoiła – choc i to nie, bo skoro płacą za nadzieje, to widać potrzebują ją kupować – kilka lat temu mnie gosc w zakopanym w chuja zrobil w zabawe w trzy karty (tez przez dziewczyne, ale to dluga historia), dzisiaj wiem, ze zaplacilem mu za nauke pod tytulem „nie dac sie robic w chuja). Powiedz mu szczerze co i jak i odejdz, chwile poplacze ze zlamanym sercem, moze napisze na tym portalu, a potem pojdzie dalej – od takie jest zycie. Pozdrawiam Mężczyzna 24lata, tez mi tak raz dziewczyna zrobila i jestem jej wdzieczny 🙂

    1

    0
    Odpowiedz
  5. ale jak znaleźć miłość jak jest tak jak u ciebie, jedno kocha drugie nie

    1

    0
    Odpowiedz
  6. A ten ksiąze na białym koniu to pewnie najwiekszy cham, ćpun i darmozjad który ma was gdzies i udaje ch.. wie kogo tylko po to zeby was wyruch.ć i zostawic co nie ?? W koncu tylko tacy was interesują i nie mów że nie bo takie własnie jestescie. Każdy powinien wami gardzic i miec was gdzies wtedy dopiero zaczynacie myśleć. Zreszta po co to tłumaczyc.

    23

    11
    Odpowiedz
    1. dokładnie a potem będzie WRÓĆ DO MNIE bo się okaże że książę na białym koniu jednak nie dojechał bo mu po drodze zdechł

      14

      3
      Odpowiedz
  7. „Jaki jest morał z tej żałosnej historii? Nigdy nie pakujcie się w związek, jeśli nie jesteście do końca przekonani.”

    To jest jeden morał. Nie wyciągnęłaś jednak drugiego -tego, że powinnaś się z nim rozstać dla obopólnego dobra. Ale nie w sensie: „rzucam cię” czy coś w tym stylu. Po prostu mu to dokładnie tak jak w chujni wytłumacz. Przeboleje.

    9

    0
    Odpowiedz
  8. Pojebane te związki.Tak udawać,starać się,bla bla bla.Starasz się Ty-to ja Cie olewam i odwrotnie.A jak zaciążysz z nim to sama będziesz go do ołtarza ciągła.

    6

    4
    Odpowiedz
  9. Przepraszam że zapytam, ale to ważne by postawić diagnozę: ruchacie się?

    6

    1
    Odpowiedz
    1. Język w gardle, to i chuj zapewne.

      4

      0
      Odpowiedz
  10. Jesteś głupią tępą kurwą, bo nie zapraszasz do łóżka każdego kto się w Tobie zakochał?

    7

    2
    Odpowiedz
    1. Tak, bo jest. Zaprasza tych co chcą ją tylko zerżnąć, ona do nich czuje, a ci który chce to ją olewają bo tylko chcą sie w niej spuścić a nie sie kochać.

      7

      8
      Odpowiedz
  11. Nie przejmuj się kobiecino brakiem miłości, większość ludu poniżej 30 jest ze sobą dlatego, że taniej za wynajem mieszkania wychodzi ;p

    9

    0
    Odpowiedz
  12. Wkurzają mnie kobiety, takie, jak Ty i mógłbym coś złośliwego powiedzieć, ale se daruję. Życzę Ci, żebyś nie skończyła z czterema kotami i wibratorem. Nie ma czegoś takiego jak idealnie pasujące do siebie osoby. Ludziom się pomerdało w głowach od tych wszystkich bujd o dwóch połówkach jabłka, seriali, komedii romantycznych i pornoli. Jeśli szukasz idealnego faceta, samopotwierdzenia swojej osoby w drugiej osobie, to nigdy go nie znajdziesz. Szukaj takiego, który nie ma nałogów, który Cię nie zdradzi, z którym się zgadzasz w kwestiach światopoglądowych dla Ciebie najistotniejszych i którego zaakceptujesz jako ojca swoich dzieci. Reszta to hormony. Zakochanie, które mija, a dalej po prostu trzeba się starać. Prawdziwa miłość przychodzi z czasem. Przychodzi, albo nie, jeśli się nie postaracie. Związek to piec do którego muszą dokładać dwie osoby. Piec może być różny. Możesz sobie wybrać zajebisty z kafelkami, a możesz wybrać kozę. Po pięciu latach, każdy i tak będzie uwalony sadzą. Ważne, żeby nie był zepsuty. Ale zepsuty można często też naprawić, jeśli się bardzo chce i potrafi. Tylko ludziom się nie chce. Dlatego piece się rozpadają. Związek, to piec, ale miłość to ogień. Jak dorzucasz, to nie zgaśnie, jak nie dorzucasz, to zgaśnie. Połowa związków się rozpada, nie dlatego że piece są złe, tylko dlatego, że ludzie są ch…wymi palaczami. To jest rada prosta i zajebista specjalnie dla Ciebie od szczęśliwego ojca dwójki dzieci i męża z siedmioletnim stażem. Amen.

    29

    3
    Odpowiedz
    1. wow, to porównanie do pieca jest… trafne

      4

      0
      Odpowiedz
      1. Tym bardziej trafne, że oprócz dokładania do pieca wypada jeszcze odpowiednio często czyścić komin 😉

        5

        0
        Odpowiedz
    2. Rzadko tutaj ktoś napisze coś tak mądrego w prosty sposób, brawo

      6

      0
      Odpowiedz
    3. o kurde świetne. A tak po za tym jak myślisz że miłość to tylko motylki w brzuchu to powodzenia. Pewnie byś trafiła na takiego co to motorem jeździ i jest przystojny, chodzi na siłkę i wszystkie laski na niego lecą, a ciebie zostawia wieczorem z dwójką dzieci i idzie z „kolegami” na melanż i wraca po 3 dniach. A ty byś przepraszała twojego dawnego przyjaciela

      5

      1
      Odpowiedz
    4. Kurwa stary, ja to się tego powinienem nauczyć na pamięć, żeby „takiej jednej” dziewczynie wytłumaczyć, bo już od „motylków w brzuszku” kurwica mnie bierze. Od tych pierdolonych komedii romantycznych i reszty miłosnego przemysłu niektórym już całkiem się w głowach poprzewracało.

      1

      1
      Odpowiedz
    5. „Wkurzają mnie kobiety…” Piszesz fajnie i mądrze, ale to dotyczy podejścia do związku i miłości ludzi dojrzałych. Autorka i chłopak z wcześniejszej Chujni to ludzie bardzo młodzi. Maja prawo się zakochiwać, odkochiwać. To jest ten wiek i ten czas. Poznają siebie samych, potrzeby i cele swoje i innych ludzi. Wraz z upływem czasu i doświadczania pewnych rzeczy, człowiek zaczyna myśleć inaczej. Jeśli wcześniej był czy też raczej „chodził z ” różnymi partnerami to tym bardziej będzie wiedział kogo chce na partnera w związku, który miałby potrwać długo i w którym można żyć już dorosłym życiem.
      Oczekiwać, że pierwsze zauroczenia i zakochania będą stałymi związkami to totalne nieporozumienie. Rzadko się to zdarza. Ja osobiście szanuję tych ludzi za to, że nie chcą sprawić bólu swoim obecnym partnerom. Warto spróbować rozstać się z klasą, np. porozmawiać szczerze. I tak pewnie zaboli, ale żeby całkiem nie bolało to chyba się nie da. No chyba, że to drugie już też czaiło się jak by tu podejść do tematu 🙂

      1

      0
      Odpowiedz
  13. Obie Krysie, obie kurwy zdaje mi się.

    2

    6
    Odpowiedz
  14. Ja dam wam jeszcze lepszą poradę,w ogóle nie wchodźcie w związki, żadne uczucie nie przetrwa dłużej niż 2 lata,związki to tylko ucieczka od siebie,od swojej duszy,od tej czarnej dziury która próbujecie zapełnić ale się nie udaje,bo można ją tylko zapełnić pójściem w duchowość i to nie ważne w jakim kierunku,byle nie do ciemnych mocy

    11

    2
    Odpowiedz
  15. Skarbie…teraz to się możesz dobrać,do jego torby… 🙂

    0

    0
    Odpowiedz
    1. A nie będziesz zazdrosny o niego? No chyba że żyjecie w otwartm związku to rozważę, rozważę.

      0

      0
      Odpowiedz
      1. Spoko nie ma sprawy 🙂

        0

        0
        Odpowiedz
  16. Jesteś świadoma swojej chujni, zaryzykowałaś związek bez miłości(może z czasem przyjdzie) i nauczyłaś się(przynajmniej w to wierze), że zabrałaś się do tego od dupy strony. Wiesz, że to nie ma dalej sensu i jedyną słuszną decyzją jest ta, o rozstaniu, ale jest ci żal chłopaka. Wchodząc w związki, ludzie przyjmują zasady gry – a jedną z nich jest rozstanie – i każdy jest tego świadom, tylko nie każdy to do siebie dopuszcza. Trzeba podejmować decyzje odważnie a przede wszystkim słuchając głosu serca. Tu jest tylko jedna słuszna droga – dobra dla ciebie i dla niego, mimo, iż być może on tego jeszcze teraz nie wie, przy swoim zaślepieniu tobą. To nie moniec świata, tylko nauka dla was obojga. Przecież może być nadal przy tobie jako przyjaciel/kolega, jak ci tak zależy na jego dobru. I przestań unieszczęśliwiać siebie a za jakiś czas i jego, bo to tylko kwestia czasu. Odwagi. Powodzenia.

    3

    1
    Odpowiedz
  17. A co jeśli ty się zakochasz w osobie która teraz jak ty będzie miała cie gdzieś? Ja tak miałem. Kochałem i wciąż kocham taką osobę mimo że kopneła mnie w dupę. I to nawet po latach nie przechodzi.

    0

    1
    Odpowiedz
  18. W jakich okolicznosciach kopnela cie w dupe? Wie o tym ze ja nadal kochasz? Moze nawet sie nie domysla…wszystko zalezy jaki byl wasz zwiazek i co bylo przyczyna rozstania..mowi sie ze stara milosc nie rdzewieje o ile to byla milosc

    0

    0
    Odpowiedz