Przyprawy w hipermarketach

Czasem jest tak, że irytuje coś małego. I mnie doprowadza do szału to, że przyprawy w hipermarketach nie są poukładane alfabetycznie. Żona mówi idź kup kolendrę, ale taką zmieloną a nie całe ziarenka bo to chrupie między zębami a to denerwuje (ale to jest temat na osobny wpis). No to stoję przy tym regale i normalnie „Gdzie jest Wallie?”. Pieprz ziarnisty, z solą, jakieś przyprawy do mięsa mielonego… szukam i szukam, nawet nie wiadomo czy ta kolendra tu gdzieś jest! Przyprawy do dziczyzny, ogórków, golonki… Całe regały tego! Szukanie kolendry w stogu siana. No nareszcie jest kolendra między przyprawami do grilla i do bigosu! Ale jakaś młotkowana z pieprzem! A ja chcę zwykłą mieloną… nie znalazłem. Więcej czasu zajęły te poszukiwania niż cała reszta zakupów łącznie ze staniem w kolejce razem wzięte. Następnym razem jak mnie wyśle po kmin rzymski to jej powiem żeby sobie sama szukała. Śrut z kolendrą.

33
23

Komentarze do "Przyprawy w hipermarketach"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Trzy stówki w łapę i pod naszą bramę, patałachu. Dostaniesz przydział do naszej zakładowej stołówki (nie pytaj nawet o menu…) i nie będziesz miał takich problemów. /Mesio
    PS. www. youtube. com/watch?v=3Q-pmKiFZTw

    6

    1
    Odpowiedz
    1. Chujowicze, czy ktoś z Was korzysta z tych wypierdzianych linków które zapodaje mesiek?

      1

      0
      Odpowiedz
      1. jeszcze mnie nie pojebało żeby jakiś przychlast mówił mi co mam oglądać na youtube…

        2

        0
        Odpowiedz
  3. Chuj w dupę mieszankom ziołowym

    9

    0
    Odpowiedz
    1. Ale takie „Zioła Prowansalskie” to ty, patałachu, szanuj…
      Pan twój nie wyobraża sobie bez nich odsmażanych ziemniaczków. /Mesio

      PS. Były czasy, gdy zioła były warte więcej niż złoto. M. in. dzięki nim odkrywano świat (i powstawały fortuny możnych tego świata, przy których blednie nawet Byczywąs i jego wypasione Lamborghini, co ma skutki czasem i do dziś). Fascynujący temat, patałachu, swoją drogą… I mający wiele różnych wątków. Na przykład. Słyszałeś o wyprawie Magellana? Do domu wrócił tylko jeden z pięciu wysłanych okrętów (no, technicznie to dwa, bo jeden zdezerterował w Cieśninie, nomen omen, Magellana, i nie przepłynął całej wyprawy), dość niewielkich zresztą, a i tak to co było w ładowni, pokryło z nawiązką koszty całości wyprawy wraz z odsetkami, bo była na krechę. (Zresztą, ziółka są do dziś opłacalne… Myślisz, że właściciel takiego Kamisu siedzi w zapleśniałej norze mrówkowca w kredycie na 40-lat jak ty? Oczywiście, że nie. Podobnie jak producenci maryśki, choć tym ostatnim dach nad głową czasami zapewnia Skarb Państwa.)

      A wracając do „różnych wątków”. Po śmierci Magellana, dowództwo objął Elcano. W drodze powrotnej do Hiszpanii, większość jego załogi zmarła z powodu szkorbutu. Elcano zaś był zdrów jak ryba. Całą drogę jadł bowiem marmoladę z goździków, których wieziono całą ładownię, a która mu widocznie akurat smakowała. Niestety nie wpadł na to, że to mu uratowało życie i podczas kolejnej wyprawy przekręcił się na szkorbut.

      BTW, a wiesz, patałachu, co zrobiły te resztki załogi, które wróciły z wyprawy, zaraz po wylądowaniu w Hiszpanii? Odbyli rajd po… Nie, nie po knajpach, patałachu… 😉 Po kościołach Sewilli, odwiedzając jeden za drugim i dziękując za to, że w ogóle wrócili cało. Tak im dało popalić.

      Co w połączeniu z tym, że wspomniany wyżej Elcano nie połapał się, co go „cudownie” uratowało, sprowadza nas do zastanowienia się nad przewagą rozumu i nauki nad zabobonną wiarą w jakąś bozię i w konsekwencji do pokiwania ze smutkiem czerepem nad głupotą licznych tych, którzy 500 lat później nadal są tak tępi, co widać choćby po ostatnich wyborach, jak gość ze średniowiecza. A nawet bardziej, bo pomimo edukacji i życia w innych czasach chętnie przyklasnęliby cofnięciu się do wieków średnich i z dziką radością rozpaliliby stosy.

      Widzisz, patałachu? Być może żyjesz w dobie internetu i lotów w kosmos dzięki ziółkom.
      Być może dzięki temu w ogóle żyjesz…

      2

      1
      Odpowiedz
      1. „nie wyobraża sobie bez nich odsmażanych ziemniaczków”
        A vegetable story: burak myśli o ziemniakach.
        To pisałem ja, Jarząbek Wiesław, nie słyszałem nigdy o Magellanie, mieszkam w norze na kredyt a na parterze w bloku mam knajpę.

        0

        0
        Odpowiedz
    2. Przeczytałem „mieszkankom”, po czym pomyślałem, że jeśli fajne, to ten chuj może być mój.

      0

      1
      Odpowiedz
  4. Ach te problemy pierwszego świata…

    3

    1
    Odpowiedz
  5. Było kupić w ziarnach i samemu zmielić.

    3

    0
    Odpowiedz
  6. Trzeba było zamówić z internetu 😀

    1

    0
    Odpowiedz
  7. Moja rada: kup przyprawy dużo wcześniej pogrupuj i opisz odpowiednio, co by Ci nie brakło. Potem usiądź spokojnie w fotelu ze szklaneczka whisky i powiedz sobie: już nie będę spędzać czasu na szukaniu w chujowych i nie przygotowanych dla mnie marketach przypraw. Spokojnie nie jesteś pierdolniety, sprawiasz tylko takie wrazenie.

    6

    0
    Odpowiedz
  8. Problem na miarę cebulaka. Zawsze mogłeś zapytać obsługi.

    5

    0
    Odpowiedz
  9. To się pytasz tych co towar układają. Kto pyta nie błądzi.

    3

    0
    Odpowiedz
  10. Gdzie jest Nemo?
    Nie widział ktoś kapitana?

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Zapłaćcie świstakowi za nadgodziny!

    1

    0
    Odpowiedz
  12. Kminem rzymskim udowodniłeś swój literacki kunszt. Przy kminie rzymskim, nawet nasz rodzimy paskudnik polny (pascudius battlefieldus) traci smak 🙂

    1

    0
    Odpowiedz
  13. Jak ci nie pasuje, to wpierdalaj przez całe życie parówki z tostami i będzie git. W czym problem?

    5

    0
    Odpowiedz
  14. Kup przez internet cały zestaw przypraw (bo samej kolendry raczej by się nie opłacało, bo przesyłka była by droższa od niej). Bez szukania i pierdolenia. Robię tak od dłuższego czasu z przyprawami i herbatą. Biorę co chcę i mam w 2 – 3 dni od zamówienia.

    0

    0
    Odpowiedz
  15. Przecież w sklepie pracują kobiety, który mogą ci pomóc w poszukiwaniach.

    3

    0
    Odpowiedz
  16. To już nawet nie macie w domu mielniczki?

    1

    0
    Odpowiedz
    1. Ostatnią mielniczkę w rodzinie to miała moja praprababcia w 1876. Niestety mielniczkę ukradł parobek który był w okresie żniw zatrudniony w gospodarstwie i od tej pory nie mamy mielniczki 🙁

      2

      0
      Odpowiedz
    2. Albo Mielczarka?

      0

      0
      Odpowiedz
  17. Uwolnić komentarze!

    6

    0
    Odpowiedz
    1. Że co, za szybkie?

      0

      0
      Odpowiedz
      1. Aha, uwolnić w zamian za szybkie. Potem tako szybkie młożna wrazić do takiego zegarka coby widzieć na niebiesko podświetlono cyferkie.

        1

        0
        Odpowiedz
  18. Zapamiętaj! Prawdziwy maczo nie kupuje ani nie mieli kolendry. Muheres odziane w bikini zbierają ją o świcie złotym sierpem i przynoszą mu w miseczkach swoich biustonoszy. Gdy tylko muheres złożą kolendrę w darze dla maczo, ta rozpada się w proszek od jego zajebistości. Zawsze!

    3

    0
    Odpowiedz
  19. To i tak nieźle, że macie różnorodność na działach w markecie. Bo w Sieradzu w lidlu ostatnio tylko i wyłącznie torebki z kebabem, albo gyros albo shoarma. Na mięsnym jakaś stara głowizna, czasem tylko rzucają koźlinę, a obsługę to aż strach o coś zapytać, broda takiemu wystaje spod kominiarki i patrzy jakby miał zabić, jak się zapytasz o łopatkę bez kości. Zresztą wogóle trudno się z nimi tam dogadać po polsku. Na sklepie syf, człowiek potyka się o jakieś żelastwo, przy garmażerce pałętają się koty. No masakra po prostu! A książka skarg to napisana po jakiemuś, robaczkami, wpisać też tam nic nie pozwolą, sąsiad chciał to się rzucili z tasakiem, chłop musiał uciekać, aż zapomniał siatki z chlebem.

    4

    0
    Odpowiedz
    1. Abu Janusz, klient do ciebie ze skargą… 😉

      0

      0
      Odpowiedz
  20. Kolejny zagubiony gimb. Kurwa to jest tak ułożone właśnie po to, żebyś szukał! Po drodze wjebiesz do koszyka jeszcze kilka innych, które wpadły ci w oko, albo prewencyjnie kupisz, żeby stara dała spokój, albo żeby się nie jebnąć mielony czy w ziarenkach i weźmiesz oba. Myśl kurwa ty i reszta trzody.

    1

    0
    Odpowiedz