Pseudo – poetycki bełkot ale od serca

Jest średnio – ale czy średnio to nie fatalnie? Szkalujcie mnie śmiało nie mam się za nikogo mądrego. Nagle życie straciło kolory i stało się chujowe. Świętości uleciały we mgłę, czuję jakby moje sumienie zmarło. Psychopatyczni ludzie otaczają mnie. Siedzę na przystanku i czekam na busa jak to co dzień i patrzę na ludzi. Psychole pełni obłędu, okaleczone twarze, wahający się płciowo, 60lat masz i plecak Barbie. Psychopatka reżim wojuje. One o paznokciach pieprzą, choć namiętnie. W dupie imigrantów mają byle by fajna balanga była wieczorem. Kocham świra. CHuuuujnia. Jestem wciąż za mało, za mało pijana, mimo, że za dużo. Facetów bardziej szanujecie, kobieta podrzędna płeć. Życie martwe, martwe życie, gdzie jest treść, bo nudzę się? Szare niebo daje harmonię, słońce pieprzy kłamstwa o radości. Płyniemy, chapamy dziurawymi bojami się. Tam ktoś komuś głowę ścina, ty kebaba wcinasz tu. Lśnieniem jestem, nie będę wspomnieniem, życie to nawet nie sen, mało z przeszłości pamiętam mimo to boli mnie teraz i przyszłość. Śmierć, śmierć wkoło mnie. Trucizna, trąd, życie skażone. To nie życie, to powolna śmierć. A ty mi dalej pierdol o paznokciach za 80zł, hybrydowych – cokolwiek to znaczy. Spokojny wyraz twarzy podtrzymuję lecz wyganiasz mnie z publicznej toalety, jak kryminalistę, bo za długo tam siedzę. Szukałam miejsca totalnej samotni ale nie ma jej, policjanci ulice zapełnią, nie martw o mandaty się. I mandat chuje dają, bo po dzikiej ulicy idziesz, torach, a nie po chodniku. Po co morderców ścigać, gdy na tobie zarobić łatwiej? I pewnie chujowicze też w dupie mają mnie, przyzwyczaiłam się ale nudzi mnie świat gdzie masz być „normalna”, nudzicie mnie, nudzę się. Ja chciałam od życia po prostu nigdy nie dorastać. a muszę być dorosła i chuj. Kochałam cię dzieciństwo więc czemu suczo porzuciłeś mnie? Nie ma miłości teraz tu… NIENAWIDZĘ DOROSŁOŚCI!!!

0
0