Nie pije, nie pale i nie cpam od malenkosci. Zlikwidowac nalezy wszystkie: papierosy, narkotyki, alkochole, PSYCHOTROPY. Wszystko. Żeby nie bylo niczego nie bylo. Siedze kurla se w domu do piguly jasnej wiksy szlaq mnie trafia do stu miliardow chojow zasranych zacpanych. Pytam sie komu, komu to potrzebne ? Co ja kurla mam to brac!? Co ja nozownik jakis zasyfialy do zatechlej cholery czarnobylskiej jestem kurna no czy jakies inne gowno. Precz. Precz z psychofarmacja. I tak na ulicy sie ciezko zyje, bez internetu. Ta strona dziala na Nokii to se mozna napisac posta. Piarwole to wszystko się odurzam tym wiszta wio oraj pole oraj pole *beq* ZERO MYŚLI, MARZEŃ, INTERNETÓW – nicość zupełna, pustka. Wy smiecie farmaceutyczne powinni byscie dawno zbankrutowac i skarbowka powinna sie wami zajac. Pieklo zacpane do piguly jasnej. Won z Polszy won spadkobiercy doktora Mengele. Kanalie. JB Rybnik i kurly polskie poselskie A sedzia choj no i czesc no i choj pozdro 600. ;*
Psycho-farmacja utrudnia ludziom życie…
2019-08-05 19:4111
71
Nie chcesz? Nie bierz , ale chuj ci do tego, że inni korzystają i robią na tym kase.
taką spierdoline jebaną jak ty powinni zlikwidować
Ty jestes niebezpiecznym idiotom.Zabij sie jak naszybciej.
Za wiele to ja nie zrozumiałem z tego twojego bełkotu, wybacz ale ten twój post jest tak posrany, że ciężko tu o jakąkolwiek logikę…
Ale CHYBA!!! chodzi ci o to, że leki psychotropowe to czarna magia, zła chemia tak?
Dużo by tu opowiadać bo to rozległy temat, ale jedno ci powiem… jak ktoś jest chory psychicznie, szczególnie gdy ma jakieś dziwne stany nietypowego pobudzenia czy spowolnienia to takie leki TRZEBA brać i tyle.
no on chwilowo odstawił 🙂
No i to jest prawdziwa chujnia, a nie piski, w których przeplata się wulgaryzmy i pseudointelektualizmy rodem z wybiòrczej. Dobrze pojechałeś tych złodziei, autorze. Jebać sędziów.
Wal chuja
Piłeś?
Nie pisz.
Piłeś? Nie pisz.
Przeczytaj mój komentarz do Twojej chujni i chujni innych chujowiczów. Łazisz po tym świecie jak taki debil. Wstajesz rano, jesz śniadanie czy tam pijesz kawę i idziesz do roboty/szkoły. Lubisz ją bardziej lub mniej, siedzisz tam 8 godzin i wracasz do domu. Nie wiem czy masz rodzinę. Jeśli nie masz to wracasz do pustego mieszkania/domu i robisz sobie obiad, albo zamawiasz coś lub wychodzisz. Jeśli masz rodzinę zbyt wiele się nie zmienia, może z wyjątkiem tego że napewno jesz w domu. Później oglądasz telewizor albo oddajesz się innym pustym czynnościom. Nawet gdybyś czytał Horacego albo Sartre’a co z tego? Zaraz pójdziesz spać. I rano znowu wstajesz. W niedzielę powinieneś iść do kościoła, wiesz o tym?
Od czasu do czasu wyjedziesz gdzieś pozwiedzać żeby uraczyć swoje oczy jakimiś pięknymi widokami. Wyspy, góry, dupy, jeziora, nieważne. Ubarwiasz swoje życie jak tylko możesz. Od czasu do czasu wyruchasz może intensywnie jakąś zdrową Laskę. Łazisz po tym świecie jak taki debil. Nie chcesz umierać? A właściwie czemu? Tak ci tu dobrze?
Jesteś nikim. Niczym w perspektywie czasu i całego świata. Świat to absurd. Absurdem jest też twoje życie. Rodzisz się, męczysz w szkole i uniwersytecie, zakładasz rodzinę lub nie, pracujesz lub nie, podróżujesz, szukasz coraz to nowszych podniet by uczynić swoje życie ciekawszym po czym umierasz. Każdy tak ma. Może z wyjątkiem ludzi z plecami albo tych, którym się nie poszczęściło urodzić na w miarę żyznej glebie. Kim jesteś? Co ty tu robisz? Po co tu jesteś? Czy wiesz, że jesteś nikim? Czy wiesz, że za dwieście lat nie zostanie po tobie strzępek pamięci czy płyta nagrobna z twoim nazwiskiem i dwoma datami?
Nasz świat to absurd.
Nie zrobi mu różnicy czy będziesz żył wg schematów czy może wypierdolisz do lasu i spędzisz tam całe życie polując i mieszkając w lepiance. Możesz siedzieć całe życie na dupie bylebyś płacił czynsz i opłaty za tv które tak namiętnie oglądasz. Nie zapomnij o podatkach.
Nieważne, że czytasz Szekspira i Platona oraz namiętnie słuchasz preludiów Szopena. Nikt tego nie doceni. A nawet jeśli to nie – nie martw się, nie jesteś nikim wyjątkowym. Po co to wszystko? Dla chwilowej przyjemności? Dla świadomości zrozumienia tragicznych bohaterów i boleści odtrąconego pianisty? Nie zmienisz świata a tym bardziej nie pozostawisz w nim nic po sobie. Omnis moriar. Tutaj nie ma nic. Wszystko jest absurdem.
Czy jest coś co mogłoby nas uratować?
Nie.
Za tysiąc lat wszystko będzie nowsze, brzydsze i tak dalej. Mechanizm się będzie kręcił, tak jak kręcił się 1000 lat temu i jak kręci się dziś. Ale nie będzie już ciebie. A reszta i tak się będzie kręcić, by coś naprawić, stworzyć, ulepszyć. Wcale nie musiałeś istnieć, twoje istnienie to przypadek. Nasze istnienie to przypadek. Rodzisz się, definiujesz, potem tworzysz coś nowego. Niedługo ludzie zapomną kim był Jan Paweł II czy Curie. Po co żyjesz, pytam? Czym jest twoja egzystencja?
Jesteśmy elementem w układance. Nie wiem tylko czy to ktoś się nami bawi, czerpiąc z tego jakąś korzyść, czy sami stworzyliśmy sobie taki świat, w którym każdy z nas jest częścią maszyny. Nieświadomej.
Jesteśmy zbyt dużym absurdem.
Chciałabym zobaczyć co będzie na końcu tego gówna w którym żyjemy.
A filozofowie pytają jaki jest sens życia!
Takie myślenie ukazuje mi tylko jeden drogowskaz wyłaniający się spośród mroku.
Wypierdalaj na pustynię zaraz jak się urodzisz i żyj tam, albo zdechnij. Nieważne.
Albo idź do dżungli. Tam przynajmniej przeżyjesz, jeśli nauczysz się rozpoznawać trujące żarcie oraz napastników.
Taka opcja byłaby najlepsza. Siedzieć sobie w dżungli, być niemową, głupim, polować sobie i sobie umrzeć. Nie raniąc nikogo, nie płacąc nikomu, a tym bardziej nie wydawać potomstwa na świat.
Nieważne czy żyjesz czy nie. Łapiesz się wszystkiego by nadać swemu życiu sens – gromadzisz się w swoim towarzystwie wmawiając sobie, że jesteś niezastąpiony, żyjesz sobie, jesz sobie, codziennie myjesz zęby i dajesz oznaki życia w formie głosu czy tekstu pisanego ujawnianych wszędzie gdzie się da. Słuchasz muzyki, czytasz książki, wychodzisz do kina.
a to wszystko to gówno. i tak umrzesz i nic z tego. i innym ludziom też.
równie dobrze możesz żyć w swoich szczynach gdzieś na południu amazonii wpierdalając spaghetti z kobry.
kasa z książki którą kupisz, kasa z biletu który kupisz, kasa z płyty którą kupisz będzie się obracała jeszcze długo po twojej śmierci. Ty umrzesz, a firma która wczoraj sprzedała ci chleb będzie sobie prosperowała. Nie ci sami ludzie, ich potomkowie. I wszystko wkoło. Ale bez ciebie.
I nie chrzań o metempsychozie i deja vu. Mamy tylko jedno życie. Wykonujesz serie bezcelowych ruchów by nadać sens swojemu istnieniu, by na koncu powiedzieć, że nie straciłeś sekundy życia. Nie rozumiesz jednak, że to i tak nie ma sensu, że i tak „i co z tego”…
Zrozumiałam dzisiaj jedno i więcej. Nasze istnienie jest niczym, świat jest absurdem, wszystko w zasadzie jest bez sensu, a uzależnieni zostali usprawiedliwieni.
Teraz należy sobie zadać jedno, zajebiście ważne pytanie.
Czy życie jest warte tego by je przeżyć?
Chlopie, ci juz nic nie pomoze. Nawet te leki
Kononowicz ty sie od mengele odpierdol kurwa kutasie pierdolony KOMUNISTYCZNY CHUJU !!!!
00jor meldunek kupie sobie zupke dodam tam poruwke zgadzam sie ze wszystkim co jest tu napisane jebac was herterzy chcecie sprubowac norzu ?
Najpierw sam przestań ćpać, trollu.