Redukcja etatów i dowalanie coraz więcej pracy tym co pozostali w pracy!

Chujnia dla ludzi pracujących, i to tak co najmniej z 5 lat. Wkurza mnie to, że firmy i instytucje – czy to prywatne czy państwowe, redukują etaty a pracę, którą wykonywały zredukowane osoby przerzucają na tych co pozostali w pracy. W mojej pracy w dziale były trzy osoby. Jedna się zwolniła. Na jej miejsce nie zatrudniono nikogo tylko beztrosko przerzucono jej 'działkę’ na pozostałe dwie. W efekcie robimy na osobę po 150% normy miesięcznej zostając po godzinach (czego oczywiście szefostwo nie raczy zauważyć!), podwyżki żadnej z tego tytułu nie dostaliśmy (a jakże!). U kolegi w innym dziale przeszedł facet na emeryturę – na jego miejsce nie zatrudniono nikogo tylko równie beztrosko przerzucono jego obowiązki na pozostałe osoby! Taki trend widać od kilku ostatnich lat. Czy firmie le się powodzi? A skądże, wpływy co roku coraz większe, sądzę że 'góra’ kasuje sobie niezłe premie, bonusy i tym podobne wynagrodzenia. Ci co pracują na średnim i najniższym stanowisku cały czas mają dowalane coraz więcej – bez dodatkowego wynagrodzenia! Śrut! Śrut! Śrut! A piszę o dużej i szacownej instytucji. Z przykrością zauważam, że mamy coraz większy wyzysk. Doskonale rozumiem, że pracownik ma przynosić firmie zysk. Ale to co się dzieje od paru lat woła o pomstę do nieba. Jeszcze chwila a przekroczymy japońskie normy pracy przy zachowaniu chińskich standardów wynagrodzenia !!! A z tego co wynika z rozmów z przyjaciółki i znajomymi wynika, że jest tak zarówno w prywatnych jak i państwowych firmach czy instytucjach. Jeżeli tak ma wyglądać polska droga do dobrobytu (na zysk nielicznych zasuwa masa kiepsko opłacanych) to nie jest to nic innego jak inna forma starożytnego niewolnictwa. Przy czym kiedyś 'pan’ musiał zapewnić dach nad głową, odzież i jedzenie a teraz musisz rozbić to sam – z wynagrodzenia.

Nie dziwi mnie, że młodzi ludzie wkraczający obecnie na rynek pracy bardziej cenią sobie życie osobiste i możliwość samorealizacji nad siedzenie po godzinach 'dla dobra firmy’. Pamiętam lata 90te i początki korporacyjnego kapitalizmu w Polsce – starsi koledzy siedzieli po godzinach i w weekendy 'dla targetu, dla dobra firmy itp itd. Teraz są skwaśniałymi, zniechęconymi i zmęczonymi życiem ludźmi w średnim wieku a 'korporacje’ kasują kolejne miliony zysku (nieopodatkowane, bo wyprowadzone za granicę w ramach 'opłat za markę, za logo, za kampanię reklamową itd’.
Coś jest nie tak z tą pracą w Polsce…

100
57

Komentarze do "Redukcja etatów i dowalanie coraz więcej pracy tym co pozostali w pracy!"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Proces otumaniania ludzi trwa od 1989 roku. Otumanieni ludzie biorą kredyty mieszkaniowe na 30 lat, bo ktoś im wmówił że da im to wolność, niezależność i będą mieszkać na swoim. Jak raty przestaną wpływać w terminie, to zaraz się okaże czy aby na pewno na swoim. Otumanieni ludzie kupują za te kredyty klitki na warszawskim zadupiu, gdzie niedawno pasły się krowy albo rosły ziemniaki i myślą że mają apartament na ekskluzywnym osiedlu apartamentowców w prestiżowej lokalizacji. Kurwa mać, daleka Białołęka to niby prestiżowa lokalizacja? 54m2 to apartament? Ludzie są tak otumanieni reklamami, że pakują się w niewolę finansową i muszą zapierdalać, bo inaczej bank klitkę zabierze i zlicytuje. Taki niewolnik musi myśleć o sobie i swojej rodzinie, więc będzie siedział cicho i wyrabiał 150%, 200% i 300% roboty za taką samą pensję. Będzie więc siedział cicho, żeby nie stracić roboty. Jakby tak wszyscy pracownicy solidarnie zaprotestowali, to wszystkich nie zwolnią, bo firma padnie. Ale każdy się boi. Kapitaliści o tym wiedzą, więc cisną ile wlezie, bo dla nich to czysty zysk. Nie licz na to że będzie lepiej. Nie w tym kraju i nie w tym społeczeństwie. Jeżeli oczywiście tę 40 milionową zbieraninę ludzi można nazwać społeczeństwem.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Rób doktorat

    1

    0
    Odpowiedz
  4. 460 darmozjadów w sejmie dostaje za to ciężkie łapówy. Taki układ jest nie do ruszenia.

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Dobrze piszesz. Głosuję na Ciebie.

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Jakbyś zarabiał 17 tysi netto i jeździł mesiem tak, jak ja, to byś wiedział, skąd bierze się 17 tysi netto i meś. Postęp polega nie na mnożeniu miejsc pracy, ale na redukcji miejsc pracy. Dlatego teraz nawet taki patałach jak ty może pozwolić sobie na komórkę, bo w centralach nie tyrają już telefonistki, którym trzeba by było dodatkowo płacić 800 zł brutto. Matizy dla takich patałachów też są tłuczone przez automaty. I tak dalej. Ostatnio na każdych 10 roboli przy taśmie wyjebałem jednego, a obowiązki podzieliłem między pozostałych i przy okazji, korzystając z ogólnego zamieszania podkręciłem prędkość na taśmie. Oczywiście nie osobiście. Mam od tego ludzi. Z 800 zeta pensji wyjebanego robola – 700 zeta poszło na moją premię, kolejnych 90 zeta w kierunku obniżki cen naszych produktów, a ostatnich 10 zeta poszło na premie dla pozostałych 9 roboli przy tym odcinku.

    0

    0
    Odpowiedz
  7. A byłeś w Japonii? Bo ponoć to mit z tymi przepracowanymi wiecznie Japończykami. Ponoć pracuje tyle samo godzin co my. Nie wiem ile w tym prawdy bo tak jedynie słyszałem.

    1

    0
    Odpowiedz
  8. 5 dawidowych. Miałem to samo w starej pracy dlatego odszedłem. Uważam, że duży problem tkwi też w tym, że pracownicy dają się za bardzo ruchać w dupsko. Każdy przedsiębiorca będzie zawsze dążył do tego żeby płacić mniej za pracę. Jeśli pracownicy się na to godzą, jebią nadgodziny za frajer i tylko piszą żale na chujni, to się to nie zmieni. Ja zawsze uważam, że winę za niskie płace ponoszą w dużym stopniu sami PRACOWNICY. Jak mam trawnik do skoszenia i ktoś mi powie, że skosi go za 1zł, no to kurwa moja wina, że się zgodzę? Jakby nikt mi nie chciał skosić trawnika za mniej niż mój górny limit, to musiałbym albo podnieść limit, albo spierdalać i skosić sobie trawnik sam. I godzą się ludzie tyrać za 5 zł za godzinę, a potem pretensje do całego świata. Ja wiem, że przedsiębiorcy też nie są bez winy, ale skoro oni wymagają od pracownika, to pracownik musi wymagać od niego. „Dajesz mi nadgodziny, robię za dwóch, a pensja dalej chujowa? To wypierdalaj pan”. Wiem, że to niełatwe rzucić robotę, nie jest łatwo znaleźć nową i pracodawcy o tym wiedzą i to wykorzystują dociskając śrubę, ale czasami warto to przemyśleć. Pozdro.

    0

    0
    Odpowiedz
  9. pracuje w małej prywatniej firmie kilku osobowej 8 osób w sumie plus 2 darmozjadów szefów plus cała rodzinka z jednej i drugiej strony plus dwa domy kilka mieszkania kilka ich aut itp itd chuje nie robia to ludzie robią na cały ich kram i ciągle mało ciągle miny nie zadowolenia ,nawet chorowac nie mozna bo to juz koniec firmy bo mało ludzi i kto to zrobi i tak mam od 5 lat kurwa mam dosc chciałem kiedys zakładac rodzine ale ciesze sie ze tego nie zrobiłem bo ciagły stres lipa z kasa tak zyc aby zyc ale czy to jest zycie …chory system miliony robia na kilka ludzi którzy zygają luksusem !!!!!
    ,jak si

    1

    0
    Odpowiedz
  10. przyjdź do mnie kmiocie, zapewnie ci dach nad głową odzież i żarcie, ale będziesz jebał jak beduin, bo to tego się tylko nadajesz, jesteś słabym osobnikiem, a słabi muszą paść pamiętaj o tym i dziękuj za prace jako murzyn bo na nic innego nie byloby cie stac kmiocie

    0

    1
    Odpowiedz
  11. Mesio ty patałachu wiedziałem że to ty!!!! I co głupio Ci teraz mendo?!!! A sam się wyśmiewasz z innych „robali” tfu! a sam se zapierdalaj na tej twojej taśmie, bo inaczej kali Cie z „pały” weźmie! :)) XD

    0

    0
    Odpowiedz
  12. Głosowałeś na słonce peru malarza kominów, więc tyraj!

    0

    0
    Odpowiedz
  13. mam ochote na sexs z tobom

    0

    0
    Odpowiedz
  14. Napisze ci prawde zyciowa, to fakt to co przedstawiasz ma miejsce ale… Kurde mialem się rozpisac ale mi się srac tak zachcialo ze nie wiem czy dokoncze mysl… Zbiera mnie kreci w brzuchu kurwa nie wiem co robic czy leciec na kibel czy dalej pisac, do tego obawiam się ze tak wielka kupa jak się szykuje moze od cisnienia rozpierdolic mi leb, ostatnio wzialem się na sposob i przed sraniem obwiazuje dla pewnosci glowe bandazem elastycznym coby lba nie rozjebalo, ale w tej sytuacji nie mam na to czasu bo mogę z jego braku mogę obsrac sobie porty … Kuuurwix jak mnie wierci, ale pisze dalej, mam dylemat leciec po bandaz do sypialni ryzykujac obsraniem portek ale chroniac tym samym leb przed wybuchem czy zaryzykowac kurwa z tym sraniem… Ja pierdole zawsze mnie zlapie nie wtedy kiedy trzeba…. Oooo teraz to już nie przelewki zapierdalam na kibel się zlamac, wroce to opisze sytuacje jak poszlo sranie, jakby nie było wpisu tzn ze nie obwiazalem lba bandazem i cisnienie mi go rozjebalo – gienek

    0

    0
    Odpowiedz
  15. Tu ja Gienek, wysralem się , ale lekko nie było kurwa takie batona nakrecilem ze w glowie się nie miesci, zaryzykowalem i poszedlem na ostro bez bandaza, udalo się, ale bola mnie oczy teraz od cisniecia sraki jak ja pierdole, to chyba nie jest normalne zeby cisnie z dupy tak oddzialowywalo na leb, mneijsza z tym, wazne ze już wysrany czlowiek to i w spokoju moze zebrac mysli, w zwiazku z tym za wczasu przygotuje sobie bandaz kolo kibla na nastepny raz zeby znow nie znalezc się w kropce , kibel to najlepszy wynalazek czlowieka, a kupa towarzyszy mu od zawsze , zycia nie oszukasz jak mawial syn krola sedesu, wysrac się to podstawa , więc kolego od tego wpisu, wysraj się zanim cos jeszcze przyjdzie ci do glowy o pisaniu na chujni, i szanuj kupe, i pamietaj zycia nie oszukasz bracie

    0

    0
    Odpowiedz
  16. @7 – a ja to widzę tak. Największą winę ponosi rząd, potem pracodawcy, i potem pracownicy, ale obydwie ostatnie grupy w niektórych przypadkach da się usprawiedliwić. W sumie tutaj jest takie błędne koło bo co mają zrobić ci ludzie którzy nie mają żadnego wyboru i muszą tyrać, albo co zrobią ci pracodawcy, którzy mają do płacenia ciężkie podatki, wpieprzają się w kredyty by jakoś to było i często nie wyrabiają się na plus. Zresztą to trochę większy temat. @2, 5, 9, 10, 11, 12, 13, 14 – na szczęście 1 września jest już blisko.

    0

    0
    Odpowiedz