Termin wypłaty

do 10go miałem otrzymać wynagrodzenie za robotę, którą wykonywałem (umowa o zlecenie). Specjalnie poszedłem sobie na wrzesień żeby zarobić przed rozpoczęciem roku i żeby mieć te parę groszy nim ruszy cała machina stypendiów. Dziś jest 12, sam jestem już zapożyczony na dobre 5 stów. Kasy dalej nie ma, ludzie się pienią, a ja się wkurwiam. Zawsze i wszędzie tak jest, że jak coś jest do opłaty to jeden dzień zaległości i cała armia przechujni ląduje Ci na głowie. Natomiast jak człowiek ma coś dostać (i to nie za darmo, bo ciężko pracował) to chuj wafel, trzeba czekać na łaskę jaśnie panów. Przypuszczam, że to w dziale płac mają taki burdel i to oni są tego winni. Dlatego ogłaszam wszem i wobec, że chuj im w dupę i siekiera w plecy!

33
56