Wkurzają mnie ludzie, którzy określają mnie jako nieroba, bo nie uzwględniają całokształtu mojego np. tygodnia; tylko czepiają się tego, że np. sobie oglądne coś albo zagram w grę, bo znalazłem chwilę wolnego czasu…
I wtedy mnie obrażają, że ja nic tylko gram, oglądam, leżę; albo że ja miałem czas to sobie jeździłem po mieście (a jeździłem do pracy, a nie po to, by sobie pojeździć bez celu).
Może wy mi podpowiecie skąd takie postawy?
Czy to zawiść ukryta czy to po prostu wywyższanie się przez te osoby? Czy coś innego?
1
1
Pierdol skurwysnów
No tak olać ich,
ale wkurza mnie ich debilna postawa.
Aha: dzięki !
Jeb pytę
Pracowicie wal chuja
Skurwioza i tyle, wiem o.co chodzi, tez to mam w rodzinie i robocie, jebane debile
Też,
ale przede wszystkim brak empatii i niezdolność (a raczej brak chęci) wczucia się co czuje druga strona.
Wal chuja – zajadle, z głośnym jękiem i chodzeniem łóżka, którym obijaj o kaloryfer. Wsadzaj też chuja między ciepłe rurki c.o. i zawzięcie piłuj.
Bo ten naród jest urobiony komunizmem i zaborami, kiedyś zapierdalali na prusów, rosjan i austriaków, potem na komuchów. But wciskający ich ryje w błoto zniknął, ale dalej się z niego nie podnieśli. Rządzi nimi kult zapierdolu wtłoczony do bani przez okupantów i kościółek, mają zapierdalać ale za dużo nie mieć. Popatrz sobie na statystyki innowacyjności polskiej gospodarki na tle innych europejskich, popatrz sobie na to ile w polsce zgłasza się wniosków o przyznanie patentu na tle europy. Wniosek jest prosty, cebulaki nie są od myślenia, a od montowania tego co niemiec albo żyd wymyślił. Dlatego też cebulaki nie lubią się z żydami – żydzi to przeciwieństwo cebulaków. Cebulak zapierdala na dwa etaty i gówno z tego ma, a żydzi mało robią ale za to z sensem i przez to trzymają biznesy i urzędy. Niestety w życiu nie liczą się puste słowa jak uczciwość, pracowitość i pokora a zasoby, szmalec i wartość dodana. Przez to żydzi są traktowani poważnie, a cebulakow wszyscy mają głęboko w dupie albo się z nich śmieją.
Po prostu olej tych śmieci, o których mówisz, albo podkurwiaj ich mówiąc, że ich życia muszą być nudne jak skurwysyn skoro sprowadzają się do ciągłego zapierdalania i że im współczujesz. Z ich pierdolenia o pracowitości nic nie wynika, bo skoro są tacy pracowici to czemu do niczego nie dochodzą i tylko przepierdalają swoje życie na chujowe żetony z orzełkiem jebiąc na kasie w biedronce. Zrobiliby dobry fach, ogarnęli H1-B i żyli sobie w słonecznej kaliforni, a nie w kaczystanie gdzie nie można przeprowadzić aborcji na żądanie bo szamani mają wtyki w sejmie albo w ogóle ludzie wpierdalają ziemniaki na obiad i nie myją zębów.
Trzyj lagę
Ja będąc na studiach medycznych i wyrabiając pół etatu w pracy oraz dodatkowo prowadząc korepetycje, słyszałam że „nic nie robię”. A ja nie miałam czegoś takiego jak dzień wolny, może jeden w miesiącu. Na szczęście teraz mam więcej wolnego i sobie to cenie. Odpoczynek jest bardzo ważny, również po to, żeby efektywnie pracować, więc buraki które myślą, że całe życie trzeba zapierdalać – proszę bardzo, to oni tracą życie na zapierdalanie niewiadomo po co, niewiadomo za czym, niewiadomo gdzie, chyba że do grobu im się spieszy.
Tylko z I częścią się zgodzę, i współczuję, bo mam tak samo.
Ale kto tam mówił?