W starych windach, gdy jechałeś w dół, to nie można było tej windy zatrzymać zewnętrznym przyciskiem. Jeśli ktoś na niższym piętrze, też chciał jechać to musiał poczekać aż wysiądziesz na parterze i ściągnąć windę dla siebie. Współczesne windy gdy jadą w dół to zabierają pasażerów po drodze i przez to, nigdy nie wiesz, czy i kto się dosiądzie. Nie znoszę tego. Pomysł może i dobry w hotelach, biurowcach czy urzędach ale nie w blokach mieszkalnych.
6
2
Każda współczesna winda ma obok przycisków taki zamek na klucz. Dorób sobie taki klucz albo wytrych. Jak wsadzisz i przekręcisz ten klucz, to anulujesz wszelkie wezwania windy z zewnątrz i sterujesz przyciskami wewnątrz.
Jak coś się spierdoli po wsadzeniu tego klucza to staniesz między piętrami, a to akurat jest Sylwester i godzina 24 i konserwator windy jest już najebany, podobnie jak kolesie z pogotowia windowego.
Szczęśliwego Nowego Roku bo dobrze się zaczął kurwa!
Nic się nie spierdoli. Testowane każdego dnia. Mieszkam w 10-piętrowcu i nie mam rano czasu czekać ja księ spieszę do tyry, aż stare raszple czy mamuśki z bąbelkami się wtoczą do środka. Za grosze dorobiłem sobie taki kluczyk, śmigam i oszczędzam czas.
Ja tam kładę chuja na jazdę windami. Choćbym miał popierdalać na dwudzieste piętro to biorę schody. I kondycja się polepszy i mięśnie nóg trochę potrenuję. Niechęć do wind wzięła się stąd, że mając 11 lat zatrzasnąłem się w starej spiżarni w domu bez światła (urwała się klamka od środka).