Wkurwia mnie świat

Witam wszystkich. Zacznę chyba od tego, że boli mnie fakt, że moi rówieśnicy spędzają czas w tak chujowy sposób. Mamy zaledwie 15 lat, a jedyne co widzę to jak co tydzień wychodzą żeby się napierdolić, zjarać a zaraz po tym wstawić zdjęcie na facebooka, z dopiskiem ”Pozdro mordy, czekam na powtórkę”. Ludzie, naprawdę? Jeśli chodzi o mnie, to patrzę na wszystko trochę inaczej. Może dlatego, że mam pierdoloną depresję, nerwicę lękową, zmarł mi ktoś bliski, a ojciec jest alkoholikiem, który ostatecznie i tak dostał nową wątrobę z powodu choroby. O matce nie wspomnę, bo to chyba temat na osobną chujnię. Jeszcze po drodze doszła próba samobójcza i samookaleczanie z powodu tej jebanej depresji. Chcę od życia czegoś więcej. Problem tylko taki, że nie chcę być w tym sama, a jak już pewnie się zorientowaliście, nie mam nikogo naprawdę bliskiego. Kogoś z kim mogłabym po prostu pojechać raz na jakiś czas, gdzieś daleko od tego całego syfu, porobić zdjęcia nieba, które z resztą uwielbiam i po prostu cieszyć się, że jest ktoś kto mnie rozumie. Z kim mogłabym sobie pogadać na poważnie, ale też pośmiać się z jakiegoś gówna. Staram się jak mogę, od pół roku jestem nawet na psychotropach, żeby jakkolwiek funkcjonować, ale no kurwa mać…Czy nie ma już nikogo komu nie zależy tylko na tym, aby się najebać i zrzygać przy najbliższym drzewie, marnując wszystko co się da? Mam dość.

71
21

Komentarze do "Wkurwia mnie świat"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Ech, szkoda, że jestem za stary, żeby porobić z tobą zdjęcia nieba:) Ale nie martw się, znajdziesz kogoś odpowiedniego. Wygląda na to, ze jesteś inteligentną i wrażliwą osobą, najważniejsze, żebyś się nie zmieniła i nie popłynęła z prądem. Ludzie prymitywni źle kończą, zawsze. Są też inni ludzie, inne towarzystwo, ale niski status materialny, patologiczna rodzina, gorsze wykształcenie – to są czynniki, które mądrzejszych ludzi (takich, którzy mieli mniej szczęścia na starcie) ciągną w dół i separują od zdrowszego środowiska. Możesz mieć gorszy, nawet fatalny start, ale na pewne rzeczy nie musisz się godzić, pozytywne cechy możesz rozwijać, możesz wybierać lepiej niż wszyscy dookoła, tyle, że będzie cię to kosztowało znacznie więcej wysiłku, niż kogoś kto nie musi się borykać z tyloma problemami. Jeśli jednak dasz radę, to i nagroda będzie większa. Z depresją i nerwicą w końcu sobie poradzisz. Depresja i nerwica to nie klątwa, to nie wróg, to nie bierze się z niczego, można i trzeba zrozumieć podłoże tych stanów. Ucz się, rozwijaj, czytaj, resztą nie zawracaj sobie głowy. Jesteś w wieku, w którym możesz położyć fundamenty pod swoją przyszłość. Teraz przejmujesz się tym, co robią twoi rówieśnicy, czy jesteś sama, czy nie, ale po latach zobaczysz, że to nie miało najmniejszego znaczenia. Szkoła, studia –będziesz miała mnóstwo okazji, żeby poznać kogoś wartościowego i dobrze wybrać, a kryteriów wyboru nigdy nie obniżaj. Powodzenia. Ps. Nie klnij tyle, bo to nigdy o człowieku dobrze nie świadczy. Miej klasę – stać Cię.

    4

    0
    Odpowiedz
  3. Osób twojego pokroju jest zdecydowanie więcej niż tych facebookowych zjebów. Tylko kultura w tym kraju taka, że wrzucenie zdjęcia z piwskiem w łapie jest spoko a napisanie, że ma się deprechę już nie jest spoko.

    2

    0
    Odpowiedz
  4. A nie wkurwia cie to goju że żydzi przez te 27 lat wykńńczyli i zrujnowali ten kraj,a wasz naród uczynili bezwolnym i zakutym w kajdany bydłem roboczym?czy to nie powinien być powód do wywołania frustracji który zakończyłby się masowym atakiem i podniesiem ręki na naród wybrany?zresztą te pytania nie mają sensu albowiem goje nie mają pojęcia w jakim świecie żyją,oni myślą że wszystko co złe i niedobre to wina jakichś rusków,niemców,masonów i innych hefalumpów,albo myślą że żyją w wolnym kraju i w dobrobycie,i nigdy nie wpadną na to że cały ten chujowy stan jest tylko i wyłącznie dziełem narodu wybranego,a jak wpadną to będzie już dla nich za pózno,ale to już nie nasz problem

    0

    3
    Odpowiedz
    1. No nie wkurwil sie bys? :/

      1

      0
      Odpowiedz
  5. Masz zajebistą ortografię i interpunkcję, fajne wnętrze, na pewno kogoś znajdziesz. Dwie rady. Pierwsza: pamiętaj o wyglądzie zewnętrznym, bo jest ważny, a faceci to wzrokowcy. Druga: wyrwij się z tego środowiska. Jeśli nie masz lepszego pomysłu, to zapisz się nawet do jakiegoś chórku parafialnego. Brzmi śmiesznie, ale patologii tam akurat nie spotkasz, a ludzie, nawet jeśli czasem dziwni, na pewno będą lepsi niż dresiarze, których jedynym celem jest chlanie i jaranie. Pozdr, powodzenia

    2

    0
    Odpowiedz
  6. Boże, skąd ja to znam. Kropka w kropkę, mam niemalże identyczną sytuację. Ile to ja się nacierpiałam z tego powodu. Teraz pozostała mi tylko zryta psychika. Psychotropy nie są „najlepszym lekarstwem”, a żeby jakoś funkcjonować to biorę je na noc, czasami w dzień. Też mam nerwicę lękową, przez rozczarowania i zło jakie mi wyrządzili inni ludzie, którzy stanęli na mojej drodze – a myślałam, że chcą dla mnie dobrze, są życzliwi, bezinteresowni i mają „dobre intencje”. Rzeczywistość okazała się całkiem inna niestety. Już od paru lat jestem sama z tym „problemem” boję się komuś zaufać, zawsze jak próbowałam się zwierzyć – to jeszcze ludzie chcieli wykorzystywać moje słabości i negatywne doświadczenia. Na prawdę w dzisiejszych czasach nie można nikomu zaufać. Każdy każdego chce udupić. I jak tu żyć? Również chciałabym mieć jakąś fajną, zaufaną osobę do wspólnego spędzania czasu, gadania o sprawach poważnych i mniej poważnych. A tu co? lipa! Mam „niestety” naturę introwertyka, nie lubię za bardzo imprezować, ani tym bardziej chlać i ćpać na umór, na pokaz dla innych, a przy okazji nie chcę uprawiać przypadkowego seksu po kiblach na baletach. I co mam z tego? Takich ludzi spokojnych, wrażliwych ten świat najczęściej nie potrzebuje. Liczy się lans, kultura masowa… Pozdrawiam 😉

    3

    0
    Odpowiedz
  7. Możesz zdradzić jakie psychotropy bierzesz, ile dziennie i czy rzeczywiście warto je brać?

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Żyjesz nie tylko w szambie i wielkim oszustwie i złodziejstwie o nazwie „kondominium rosyjsko niemieckie pod żydowskim zarządem powierniczym” zwanym dla niepoznaki Polszą, ale do tego jeszcze w najgorszym modelu rodziny – stary psychopata alkoholik, a matka księgowa? Ale mimo tej całej tragedii pamiętaj, że ciągle świeci dla Ciebie słońce i rozgrzewa tę boską iskierkę, którą każdy ma w sobie, nieważne jak jest obciążony na starcie. Rozdmuchuj tę iskierkę do wielkiego ognia, ale rób to bez sentymentów. Pierwsze, co winnaś zrobić to uświadomić sobie, w jakim syfie żyjesz i ta świadomość częściowo już stała się Twoim udziałem – gratuluję. Teraz pora określić tego skalę – żadnego koloryzowania, tłumaczenia wybielania – co złe należy ODRZUCIĆ i zwrócić się tam, gdzie życie jest piękniejsze, a ludzie przede wszystkim szlachetni. Nawet tutaj pojedyncze sztuki się trafiają, które nie zdążyły jeszcze spierdolić. Odszukaj sobie w internetach takie inicjatywy jak Szklany Zamek, w mediach o nich nie usłyszysz, lub jakieś przeinaczone fakty. Zobacz, można w tym szambie nie tylko się nie stoczyć, zwrócić ku doskonalszym formom bytu i jeszcze prowadzić ekspansję! Wybierz coś dla siebie, przyłącz się, a tamto szambo olej, wyprowadź się z domu, odetnij od tego! W pojedynkę system Cię zmiażdży (nie takich złamał) nie dźwigniesz depresji, nerwic i egzystencjalnej pustki, ale jeżeli zobaczysz, że po tym świecie chodzi mnóstwo ludzi, którzy mają ten sam problem, to w masie siła i całego pęku cienkich gałązek już się tak łatwo nie złamie. Odwagi i do roboty!

    1

    1
    Odpowiedz
  9. Cześć.Ja mam 26 lat ale w Twoim wieku miałem identyczną chujnię.Też wkurwiało mnie jak kumple w gimnazjum(jak i do dziś) tylko chlali i robili powód z tego do dumy.Ja miałem swoje hobby,kochałem chłonąć wiedzę.Gardziłem używkami,mój ociec też był alkoholikiem i uważałem że to dla osób słabych,potrzebujących akceptacji stada.I tak było do czasu.Teraz jestem sam jak palec,dziewczyny zajęte,zacząłem chlać próbując leczyś samotność i depresję ale staram się z tego wyjść.Także nigdy nic nie wiadomo co nas spotka.Twój problem to to że jesteś pewnie bardziej dojrzała od rówieśników i masz jakieś hobby.Jakbyś chciała pogadać to napisz na gg 28494901.Bez podtekstów,po prostu Cię rozumiem.

    1

    0
    Odpowiedz
  10. Dziewczyno. Po pierwsze, trzymam za Ciebie kciuki. Piszesz, że depresja i że ojciec pije. Ja miewam łagodne stany depresyjne, a mojej żony ojciec też pił i przestał, ona poszła na terapie DDA i mamy razem w miarę szczęśliwą rodzinę i fajne dzieciaki, więc pamiętaj, że z każdego gówna da się wyjść. Ojca nie naprawisz jeśli on nie będzie chciał, ale na siebie musisz uważać, bo alkoholizm to choroba rodzinna. I wcale nie musisz pić, wystarczy, że podświadomie wbijasz się w jakiś schemat, masz spaczony obraz postrzegania świata i widzisz wszystko w ciemnych barwach i nie akceptujesz siebie, choć z drugiej strony na pewno więcej rozumiesz. Na pewno jesteś fajną wrażliwą dziewczyną. Uderz do jakiegoś ośrodka uzależnień. Pomagają tam nie tylko alkoholikom, ale także ich dzieciom. Przebacz swojemu ojcu. Bez tego nie ma rozwoju. Alkoholizm to choroba, z której ciężko wyjść. Może on miał zryte dzieciństwo i dlatego zaczął pić. A teraz przesuwa kłopoty na Ciebie. Na tym właśnie polega patologia i błędne koło, w którym jesteś. Zainteresuj się psychologią. Poczytaj sobie książki o alkoholiźmie i wpływie na rodzinę. Psychotropy nie rozwiążą twoich problemów, tylko sprawią, że bedziesz mniej czuć. Jasne, że jeśli masz skoczyć z mostu, to lepiej je bierz, ale musisz mieć plan na swoje życie, a bez spojrzenia na swoje chore życie z boku i rozdrapania ran, nie będziesz wiedziała jak te problemy rozwiązać. Potrzebujesz poza tym naturalnych endorfin, (nie wyzwolonych przez alkohol, narkotyki, zakupy, internet, żarcie) tylko sport, spotkania z innymi ludźmi, polecam Ci ASMR, poza tym codzienna drobna przyjemność bez wyrzutów. Poszukaj przyjaciół prawdziwych – może zaangażuj się w jakiś wolontariat, sensowną grupę religijną (tylko uważaj na sekty!), zapisz się do chóru, albo coś takiego(czasem można na grupowej terapii spotkać przyjaciół, ale nie wiem, czy formuła tego nie zabrania) i czegoś, co Ci nie będzie szkodziło. No i rozwój duchowy – jakaś medytacja, modlitwa – tylko uważaj na sekty, bo to pomoże Ci przetrwać. Nie zawal matury i wbij się na jakieś sensowne studia. Doświadczasz za mało ciepła, ale uważaj na facetów, bo instynktownie szuka się kogoś podobnego do ojca, chociaż wcale tego nie chcesz. Pamiętaj, że jesteś super i nigdy się nie poddawaj! Pozdrawiam.

    1

    0
    Odpowiedz
  11. Zobaczylem wiek i przestalem czytac, problemy nastolatkow, pizdy

    0

    3
    Odpowiedz
  12. Nie ma psychologa ktory dziecku 15sto letniemu przepisal by psychotropy !!! Ludzie kurwa !!!

    0

    1
    Odpowiedz
  13. Bolca Ci potrzeba i tyle.

    0

    2
    Odpowiedz
  14. Nie łam się ziomek, jestem z tobą, jak pójdziesz skończysz szkołę i pójdziesz do roboty, wyprowadzisz się od rodziców i poznasz fajną dupeczkę to wszystko się ułoży. Jesteś jeszcze młody wszystko przed tobą, pozdro, peace love and extasy 😀

    0

    0
    Odpowiedz
  15. @55 – Musiałbym napisać całą ścianę tekstu, ale nie mam natchnienia no i musiałbym się poważnie zastanowić nad tym jak to napisać bo widzisz, ja niektórych swoich stanów umysłu to nawet nazwać nie potrafię. To też nie jest tak, że jestem ciągle całkowicie obojętny. Jednak w skrócie miałem i mam różne objawy. Kiedyś je sobie wyliczałem to chyba z 15 ich mi wyszło, tragedia. Zaczęło się chyba od depresji 8 lat temu, potem miałem jakieś paranoje, nerwicę ( od prawdopodobnie której poniekąd osiwiałem z powodu masy stresu ) i na dokładkę kurwa traumę bo miałem coś takiego jednego w życiu co mnie bardzo przeraziło. Ale byłem głupi bo nie poszedłem od razu na początku z tym do psychologa ponieważ poczytałem o tym w internecie i zacząłem demonizować i leki i leczenie. Do tego z natury bywam bardzo uparty i nastawiony na to, że sam sobie poradzę w życiu a prawda jest taka, że nie do końca sobie radzę. Dopiero teraz chce iść do psychologa i teraz czemu innym i Tobie to samo radzę. Po pierwsze, owszem, leki i leczenie nie zawsze są dobrze dobrane i nie zawsze pomagają, ale jest nie mało przypadków gdzie jednak to pomaga, tak jak np. mojemu jednemu znajomemu co mi ciągle radzi bym szedł do psychologa. Po drugie sam sobie z tym nie do końca radzę więc może dobry lekarz sobie poradzi i na amen zamknie ten mój zjebany rozdział z życia. Po trzecie, ktoś tutaj kiedyś na chujni napisał coś dobrego i mniej więcej brzmiało to tak: jak sobie złamiesz rękę to czekasz aż się sama zrośnie czy może jednak idziesz ją zagipsować? Tak więc chce napisać na kartce lekarzowi wszystko co miałem i mam bo bywa, że odlatuje przy innych ludziach, się zacinam albo mam problemy z pamięcią i koncentracją i bym mu jeszcze błędnie przedstawił swój stan albo połowy ważnych rzeczy nie wypowiedział. Ja jeszcze nie poszedłem do niego bo chce iść do prywatnego a z kasą u mnie krucho i jeszcze mam do odwiedzenia innych więc w sumie będę miał nie mało do wydania. Tak więc Ty i inni którzy macie coś nie tak z głową, nie czekajcie, idźcie do dobrego specjalisty. My sami będziemy sami łatać swoją banię latami i możliwe, że nigdy jej nie załatamy do końca a dobry specjalista zrobi to być może w pół roku. Życzę więc Tobie i innym którzy to czytają wyzdrowienia 🙂

    0

    0
    Odpowiedz
  16. Zostań gamerką-youtuberką i rób zdjęcia nieba w grach. Bedzie hajs i fejm.

    0

    0
    Odpowiedz
  17. powieś się.

    1

    1
    Odpowiedz