Związek na odległość

Co za chujnia! Jestem z facetem od czerwca. Jest fantastyczny, uwielbiam go! Nigdy nie wierzyłam w zakochanie od pierwszego wejrzenia, dopóki go nie poznałam. Zastanawialiśmy się, czy zdecydować się na bycie razem, ponieważ ja miałam wyjechać na miesiąc do Francji (przeżyliśmy), a póżniej miałam zamieszkać i zacząć magisterkę w październiku w Warszawie, co było największym marzeniem mojego życia. Poszło, ale niestety, mój man został wrócił do rodzinnej wiochy i utknął. Widujemy się 1,5-2 dni raz na 3 tygodnie, (tylko i wyłącznie u mnie, nie dałabym psychicznie rady u niego). Chuj. W takim 'trybie’ ani nie porucham, ani się nie poprzytulam, nawet nie mam okazji, nie mam kiedy go poznać! Jak tylko uda nam się spotkać to nie wychodzimy z łóżka, jesteśmy wyruchani w dupę pracą, nawet zakupy robię wcześniej, żeby tylko nie marnować czasu na pierdoły i jak najwięcej odpocząć. On mnie cały czas szantażuje, że powinnam zamieszkać z nim u niego na wiosce(no kurwa, człowiek się w końcu wyrywa z mniejszego miasta, przeprowadza, zaczyna jeszcze raz nowe życie ale nie! mam się przeprowadzić na wieś! nigdy w życiu!) Mówi, że nie płacilibyśmy za mieszkanie (miałabym w wieku 23 lat zamieszkać z teściem!?), on znalazłby mi pracę (jako kelnerka zapewne, bo na wsi nie ma innych perspektyw, pffff), odpoczęłabym od stresów w stolicy (wdychając krowie odchody, jaasne!). To ja wyprówałam flaki, znam 4 języki obce, jestem wykształconą, ogarniętą, ładną dziewczyną, a on chce mi zrobić krzywdę, myśląc, że po przeprowadzce do niego moje życie byłoby znacznie łatwiejsze (wtf?! rzuciłabym się pod kombajn z rozpaczy po tygodniu!). Cały czas się kłócimy. Rozmawiamy przez telefon 2 razy dziennie, jesli oczywiście się nam poszczęści: o 10:30, przed jego pracą i jeśli ja nie pracuję i o 23:00, kiedy on kończy pracę, a ja jestem nieprzytomnie zmęczona po swojej. Dostaję szału, kiedy faceci moich znajomych przyjeżdżają po dziewczyny do pracy, kiedy słucham „a byliśmy tu”, „a robiliśmy to”, i wszędzie wszyscy się liżą, a ja czym mam się pochwalić? Że udało mi się rano pogadać z własnym facetem przez pół godziny? Że udało nam się cudem spotkać raz na 2 tygodnie? WSZYSCY radzą mi, że mam pierdolić ten „związek” (???), że powinnam znaleźć sobie kogoś w Warszawie, spokojnie żyć, że nikt nie ma prawa odbierać mi marzeń (magisterka w Warszawie) i że obraża mnie (!) namawiając mnie do mieszkania z nim na wsi, przy takim życiowym ogarnięciu, jakie mam. WSZYSCY moi znajomi dziwią się z drugiej strony, że mój facet jeszcze nie zdecydował się na przeprowadzkę do Warszawy. Zarabiałby na pewno 2x więcej niż na wsi, bo jest fantastycznym, kreatywnym profesjonalistą i miałby mnie blisko siebie, lepsze mieszkanie i komfortowe życie. Co na to mój boski? … że on się boi, że nie jest gotowy, że nigdy nie chciał mieszkać w dużym mieście, ze nie jest przyzwyczajony, bla bla bla. Jak cipka! Czuję się bardzo manipulowana. Milczę mu do telefonu w szoku, jakie tylko potrafi znaleźć argumenty, żebym się przerowadziła. Nawet Mama i Siostra tłumaczą mi, zebym dała sobie spokój. A ja tkwię w tym „związku”(???) i boję się, że jeszcze trochę, troszeczkę („męczymy się” już od października) i się pożegnamy, bo naprawdę nie mam już siły. Nie ma dnia, żebyśmy się nie kłócili i oczywiście tłumaczę sobie, ze to normalne, że to dlatego, że się nie widujemy, że obydwoje jesteśmy sfrustrowani, zmęczeni bla bla bla. Mówi, ze zrobiłby dla mnie wszystko. A ja chyba zrobię mu kuku, spakuję go i wywiozę, wydrukuję jego CV i w tajemnicy porozsyłam. Kiedy zadzwonią do niego i zaproponują x tysięcy, bo naprawdę jest absolutnym geniuszem w tym, co robi, to przeprowadzi się do mnie w ciągu jednego dnia, pieszo. No kurwa mać! Chcę mieć faceta, a nie go miewać, chcę z nim być, a nie bywać! Jeśli wkurwi mnie jeszcze jeden raz i jeśli tylko rozłączy się w połowie rozmowy, rzuci fochem (co za chuj!) to obiecuję, że postawie mu warunek: albo się przeprowadza, albo się rozstajemy, bo nie da się tak żyć. Mieliśmy spędzić razem weekend, ale „jego kolega z pracy ma imieniny, robi imprezę i musi wziąć za niego zmianę”. Dokładnie to samo było w MOJE URODZINY! Albo wiocha i beznadziejna pracy kompletnie nieadekwatna do jego ambicji albo ja! I ruchanie. I spokój. Chujnia!

50
99

Komentarze do "Związek na odległość"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Widzisz, po prostu macie różne podejście do życia. Dla niego nie jest ważna dwa razy wyższa pensja w stolicy. On uwielbia spokój swojej wsi. Ty za to próbujesz robić karierę. Mimo, że oba podejścia diametralnie różne, to żadne z nich nie jest lepsze. Są po prostu inne i obawiam się, że na tej płaszczyźnie się nie dogadacie. Sprowadzając go na siłę i szukając za niego pracy w stolicy robisz mu taką samą krzywdę, jaką on zrobiłby Tobie biorąc Cię pod jeden dach z teściami na jego wsi. Poza tym co to za warunek… od razu widać, że z trudem przychodzi Ci zrozumienie jego sposobu widzenia. Przykro mi, ale na dłuższą metę nie da się iść razem, jeśli każda z osób patrzy w inną stronę.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Tak sie ruchac przed ślubem co za patologia!

    0

    0
    Odpowiedz
  4. chyba to nie ma sensu

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Pierwsze słowa o ruchaniu. myślisz że inny nie da rady? realizuj sie. pierdol go. mam 38 lat. wiem co mowie. epica1@o2.pl . jestem z miasta nie polskiego

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Nie wiem jak Ty ale ja śmiem twierdzić że nałóg jest zły bo trzyma na uwięzi.

    0

    0
    Odpowiedz
  7. przykro mi dziewczyno, ale cierpisz na chorą ambicję..

    0

    0
    Odpowiedz
  8. nie dziwię mu się. sam nie chciałbym mieszkać w tej zapyziałej stolicy!

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Po połowie tekstu skończyłam czytać te żałosne narzekania. Gdybyś kochała go naprawdę nie pisałabyś tutaj ani go nie wyzywała od cipek, zakochana w Warszawce paniusio!

    0

    0
    Odpowiedz
  10. kiedy mialas czas to napisac.. ? A tak powaznie ja tez nigdy bym sie nie przeprowadzil do miasta ;] co do faceta to jet cipka co mu zrobisz porozmawiajcie ale szczerze.. zamieszkajcie kolo warszawy jak koles nie przepada za betonem.

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Oj uważaj żebyś za parę lat nie zatęskniła za tą wiochą. Na razie jesteś młoda, studiujesz masz pełno energii, wielkie miasto wciągnęło Cię. Tak jak kiedyś mnie. Wciągnęło i wycisnęło jak cytrynę. Studia się skonczyły i w pewnym momencie poczułem, że jestem wrakiem, że to tempo mnie wykończyło, ludzie jakich spotykam są kompletnie puści i zapatrzeni w swój wizerunek, że cała moja energia gdzieś wyparowała. Nie mogłem już tak dalej, wyprowadziłem się do 5 tys wiochy, mam wszystko czego mi trzeba, czuję się jakbym zrzucił jakiś wielki ciężar. Ja wiem , że teraz wielkie miasto oślepia Cię swoimi perspektywami i splendorem ale to minie. A wtedy możesz poczuć, że musisz się wyprowadzić…tylko że już sama…

    0

    0
    Odpowiedz
  12. żałosna jesteś, ma być tylko po Twojemu, mam nadzieję, że to on Cię jak najszybciej zostawi !!! jeszcze ten warunek – albo się przeprowadzi albo koniec, nie wyrzuci śmieci to koniec, puści bąka to koniec. Mała rada: WEŹ DUŻY ROZPĘD I PIERDOLNIJ BARANKA W ŚCIANĘ.

    0

    0
    Odpowiedz
  13. jeśli zdanie innych nma takie wielkie znaczenie dla Ciebie to po co jeszcze z nim jesteś? poza tym nie można zmusić człowieka aby zaczął żyć Twoim trybem życia. skoro mu odpowiada wioska to po co go zmuszać?

    0

    0
    Odpowiedz
  14. Widzę, że ostro ci od tej warszawki odbiło. Stolec – pierdolec. A gdy już przez kasę i karierę cale życie sobie zjebiesz, na końcu zapytasz do lustra – a po cholerę mi to wszystko było. Ksiądz w kościele gada na każdym kazaniu – Gdy Bóg na pierwszym miejscu, wszystko inne na właściwym miejscu. A co u Ciebie jest na 1 miejscu?

    0

    1
    Odpowiedz
  15. Od razu widać, że ma być tak jak Ty chcesz i chuj. Z takim podejściem do tematu, skontaktuj się lepiej z panem od mesia i 17 tysi a zostaw dobrego chłopaka w spokoju.

    0

    0
    Odpowiedz
  16. Po pierwsze,nie ma związków na odległość.
    Po drugie,jesteś zwykłą sprzedajną kurwą która kiedyś da dupy szefowi za awans,w najlepszym wypadku będziesz zapieprzać tyle,że nie będziesz miała czasu dla siebie.
    Umrzyj.

    0

    0
    Odpowiedz
  17. Dobra rada (całkowicie za darmo): rozstańcie się. A ty patrz na siebie.

    0

    0
    Odpowiedz
  18. I tak jesteś wieśniarą. Słoiku pierdolony, nie zapomnij pochodzenia snopku słomy. Ahh warszaffka.

    0

    0
    Odpowiedz
  19. Och jaka jestem zajebista, mieszkam w WarshaFFce ! Weź się za ryj i nie obrażaj ludzi mieszkających na wsi- to primo. Po secundo, jak nie pasuje to zerwijcie ze sobą, takie to trudne ? „Zakochanie od pierwszego wejrzenia”, ja pierdole który raz jesteś w związku, pierwszy ? Jasne, że facet musiał zastąpić kumpla jak nie chciał być wywalony z roboty, którą być może lubi. gadałaś z nim o tym jaka praca mu odpowiada ? Pewnie nie, bo zanim ci odpowiedział to już dawno zdążyłaś go przegadać uważając się za taaaką ambitną i chcącą jak najlepiej. Znajdź sobie kogoś w swojej słit WarshaFFce to nie będzie narzekania. A tamten znajdzie sobie kobietę, która nie gardzi facetem pracującym fizycznie i która nie będzie go traktowała jak dziecko. Amen.

    0

    0
    Odpowiedz
  20. Dziwię się że ten koleś chce z tobą być bo z tego co czytam miedzy wierszami jesteś pustakiem i tępą dzidą !

    1

    0
    Odpowiedz
  21. Rozumiem Twój ból. Słowo klucz – wieś. Musisz przekonać go, że na wzi nic nie osiągnie, że jedyne, co go czeka, to piwo w karczmie w sobotę po robocie. Miasto wymaga odwagi, ale jeśli go kochasz, pomóż mu. Nie każdy sam w sobie na jej na tyle, żeby uporać się z miejską dżunglą. Inaczej wszyscy by mieszkali w miastach.

    0

    0
    Odpowiedz
  22. Kobieto, puchu marny…

    0

    0
    Odpowiedz
  23. Jesteś zakłamaną suką i tyle, wracaj na wieś, tam skąd przybyłaś

    0

    0
    Odpowiedz
  24. A to dlaczego on musi się przeprowadzić do Warszawki bo Ty tak chcesz?A obrażasz jego wieś i w ogóle wielka paniusia z miasta.Nie rozumiesz że może Twój facet ceni spokój,ciszę i woli mieszkać na wsi?Życie w mieście wcale nie jest jakimś prestiżem,wieksza część społeczeństwa mieszka w miastach.Z czasem wsie będą zamieniane w miasta zapewne i wtedy mieszkanie na prawdziwej wsi będzie luksusem .Teraz się tak podniecasz tym że mieszkasz w wielkim mieście,no bo skoro sama całe życie mieszkałaś na wsi…ale znudzi Ci się miasto,pomieszkaj trochę w bloku, posłuchaj darcia bachorów a w nocy rozrób blokersów to szybko za wsią za tęsknisz pewnie,i za zapachem krowich odchodów może też:)pasuje to zresztą do Ciebie.

    0

    0
    Odpowiedz
  25. Wiesz co …chuj z Twoimi 4 językami i mgr. mam nadzieje ,że Facet przejrzy na oczy i Cię zostawi jesteś zapatrzona w siebie ; zastanawia mnie Twoje podejście do życia ,jeśli wieś kojarzy Ci się tylko z krowimi odchodami to jesteś rozgarnięta jak fura siana.Kogo stać na własny dom spierdala z miasta jak najszybciej:P wcale się Gościowi nie dziwie że ma w dupie ten wawa-syf.Stare kamienice ,korki,smród,brak miejsca,studzienki,asfalty,betony osrane chodniki itp:)Jest to przykre ale największą Chujnia to jesteś Ty sama we własnej osobie.

    0

    0
    Odpowiedz
  26. Fajnie gość ma – rucha na miejscu pewnie stałą dupę i dodatkowo ma rżnięcie przez 2-3 dni co któryś tam weekend. Druga sprawa to ty laska chyba ze wsi wyjechałaś bo widać tutaj twoje kompleksy jak stad na kamczatkę. Pozdro dla ogarniętych.

    0

    0
    Odpowiedz
  27. i tak za 1000zł bedziesz jebac bo cie kurwy wygryzą takze się zastanów

    0

    0
    Odpowiedz
  28. Typowa leminżyca… Przeczytaj sobie alfabet leminga… Poza tym dziś łatwiej znaleźć pracę niż normalnego partnera. Zawsze możesz sobie znaleźć jakiegoś lalusia z wawy,albo jakiegoś zjebanego hipstera 😀 Pozdrawiam z podwrocławskiej wsi. Warszafka płonie…

    0

    0
    Odpowiedz
  29. jesteś głupia cipa.jeśli ładna to mogę cię poruchać,ale tylko trochę,żebyś nie miała satysfakcji .

    0

    0
    Odpowiedz
  30. Walisz na ta wieś a pewnie jak zaglądasz do siebie w rodzinne strony to słoiki od mamy aż brzęczą. Zafascynowała Cię stolica? Zamelduj sie tutaj płać podatki a nie lejesz na małe wioski a tak naprawdę w dowodzie masz dalej swój wypizdówek.

    0

    0
    Odpowiedz
  31. Podjęłaś już jakąś decyzję?trzeba przemyśleć za i przeciw,spojrzeć wgłąb swego serca,zdecydować,działać.Czas biegnie bardzo szybko,nie cofa się

    0

    0
    Odpowiedz
  32. Jak tak patrzę na ten Twój styl pisania i narcyzm to radziłbym temu Twojemu partnerowi zostać na tej wsi, z dala od Ciebie…

    0

    0
    Odpowiedz
  33. Nie chciało mi się czytać,pewnie kobiecy pseudo-bełkot.1/5

    0

    0
    Odpowiedz
  34. A jednak przeczytałem,i nadal jest to syf,straciłem tylko mój czas.”Wielkomiastowa” się znalazła głupia pizda,bardziej miastowa od miastowych.Chuj ci w uszy,bo w dupe to byś chciała lemingu.1/5

    0

    0
    Odpowiedz
  35. Sama sobie odpowiedziałaś. To nie ma sensu. Znajdź sobie chłopaka w Warszawie. Związki na odległość to lipa i męczarnia. Jak już nawet zamieszkacie razem może się okazać że wcale nie pasujecie do siebie.
    Pozdr,

    0

    0
    Odpowiedz
  36. O ludziach takich jak Ty mawia się: CHŁOP WYJDZIE ZE WSI, ALE WIEŚ Z CHŁOPA TO NIGDY….

    0

    0
    Odpowiedz
  37. Nie czaję, czemu ludzie Ciebie tu zjeżdżają. Jak zostanie jak jest, będzie źle, jak Ty do niego pojedziesz będzie źle, jak on przeprowadzi się do Ciebie to pod każdym względem będzie dobrze… Więc nie rozumiem o co jemu chodzi; „Nie jestem gotowy”…? Nie jest gotowy na dobrze płatną pracę, lepsze mieszkanie, nowe perspektywy i szczęśliwe życie z kobietą (z którą chyba nikt mu raczej być nie każe…). Albo jak sama mówisz „cipka”… albo, cóż, nie mam pojęcia co. Pozdrawiam

    0

    1
    Odpowiedz
  38. ad38 Idź dotlenić mózg albo przeczytaj instrukcje obsługi jak go używać, jeśli czytać umiesz..; związek nie opiera się na jednej osobie,zapatrzonej w swoje wielkie ego, są to wspólne decyzje i nie wolno tylko brać, żeby „mi” było dobrze a resztę jebał pies ..38 nie rozumiesz pewnie tego wszystkiego bo wychowaliście się w jednej piaskownicy z autorką albo jedliście z jednej miski .pozdro dla kumatych:)

    0

    0
    Odpowiedz
  39. Skoro Warszawą rządzą ludzie tacy jak Ty, to nie dziwię się, że rodowity Warszawiak nie przyzna się do tego, gdzie się urodził;)

    0

    0
    Odpowiedz
  40. Chyba jeszcze nikt nie był szczęśliwy w miłości na odległość…. żle trafilaś i tyle! No i ta fascynacja Warszawą!!! Proszę Cię tak… Albo się kogoś kocha wszędzie i zawsze albo wogóle!!

    0

    0
    Odpowiedz
  41. Masz walniętych znajomych przede wszystkim

    0

    0
    Odpowiedz
  42. Ojej etka no to w takim razie przeprowadź się do niego na wieś i po problemie 🙂

    0

    0
    Odpowiedz