Żyć w samotności, czy z prymitywami?

Dzisiaj koło godziny 20 uświadomiłem sobie, że zaledwie 1 osoba, z tych, które mnie otaczają na codzień, myśli na podobnym mi poziomie. Szlag mnie trafił kiedy znajoma którą znam od przedszkola, z którą się wychowywałem, zachowała się jak gimnazjalistka (wcześniej zdarzały się mniej drastyczne sceny).
Gdzie nasze drogi rozeszły się na tyle, że kiedy teraz z nią rozmawiam, mam wrażenie, że żyje w koszmarze pokroju „Hanna Montana”?
Jak różniły się sćieżki rozwoju: moja i moich znajomych, że teraz jedyna rozrywka na jaką ich stać to dowcipy przez telefon lub picie, tudzież obie rzeczy na raz. Dlaczego, kiedy dla alkohol nie jest dla mnie żadną przyjemnością samą w sobie, im na widok 4-paku szklą się oczy, i skacze im ciśnienie?
Dlaczego, gdy dowiadują się, że jestem sam w domu, a jestem co weekend, chcą mi zrobić w domu melinę/burdel natomiast ja chciałbym chwili pogawędki/grilla przy zimnym browarku?

Mateusz, lat 18.

23
40

Komentarze do "Żyć w samotności, czy z prymitywami?"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Och ale jesteśmy wspaniali.
    Życie zweryfikuje.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. No cóż, mam wrażenie, że dla ludzi się liczy tylko zabawa, mówię o ludziach w naszym wieku – mam 19 lat.

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Zdecydowanie w samotności. Z czasem znajdą się ludzie na poziomie.

    0

    0
    Odpowiedz
  5. A tak już btw: to zdrowo jest się czasem napierdolić.

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Stary, witaj w klubie. Jestem młodsza od ciebie, ale też mam wrażenie, że wszystko, o czym moi rówieśnicy myślą to chlanie, zioło i czasem ruchanie. We łbach im się nie mieści, że nigdy nie miałam w ustach alkoholu, a o seksie nawet nie myślę, bo mnie to po prostu nie pociąga (kurwa, ja mam szesnaście lat, ja jestem jeszcze pieprzoną szczylówą!). A rozmowy to z nimi nie ma w ogóle. Ostatnio o mało mi nie rozjebano światopoglądu na drobne cząstki, opowiedziałam to znajomej, mówiąc, że czuję się, jakby ktoś mi dał w twarz, a jedyne co ona odpowiedziała to „dostałaś w twarz?”. Nie wiem, czy to ja jestem jakaś zajebiście dojrzała (w co śmiem powątpiewać), czy oni po prostu są cofnięci…

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Myślałem, że już nie ma normalnych nastolatek ale autorka postu wyżej pokazała, że jeszcze są

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Eee to im to powiedz?
    Mówisz tak „ja wole sobie przy grilu posiedzieć, zimny browarek, pogadać itd.”
    Zaproś sobie jakieś koleżanki tylko na tego grila, które się nie schlają jak pierwsze lepsze szmaty i będziesz miał lajtowy wieczór, co za problem? Po co Ci koledzy z fiutami na wieczór?
    A jak masz od czasu do czasu ochote sie z nimi pobawić mocniej to nikt przecież nie broni, z drugiej strony możesz iść normalnie na impreze i pić ile chcesz tzn. pare piwek, ktoś Ci każe wóde żłopać?
    Nie rozumiem problemu, każdy robi co chce, każdy pije ile chce, każdy chodzi gdzie chce, od tego się ma więcej niż 1-2 kolegów, żeby można mieć jakąś alternatywę, bo każdy jest inny i ma na coś innego ochotę.

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Do tej dziewczyny z komentarza. Zjebana jesteś IMO. Zero przyjemności w życiu 😡

    0

    0
    Odpowiedz
  10. Do gościa od IMO – ależ ja mam mnóstwo przyjemności: na gitarce gram, muzyczki słucham, rysuję, chodzę na długie spacery, tańczę, śpiewam, recytuję i robię zajebiście dużo innych rzeczy, które lubię, a które nie są paleniem, piciem i ruchaniem. Kiedy ostatnio sprawdzałam, to nie byłam nieszczęśliwa ani niezaspokojona.

    0

    0
    Odpowiedz
  11. i bardzo dobrze masz własny styl i do czegoś dążysz . W życiu trzeba zadawać sie z mądrzejszymi od siebie żeby nie spaść do poziomu ludzi gorszych od siebie

    0

    0
    Odpowiedz
  12. Zmień znajomych, jaki ty masz problem?

    0

    0
    Odpowiedz