Życiowa chujnia

Chuj w dupę jebanym rekruterom do pracy!!! Kurwa!!! Właśnie byłam na jednej takiej rozmowie i czuję się totalnie zmieszana z błotem! Może przesadzam, może jestem przewrażliwiona, może to ja jestem zjebana w tym wszystkim, ale to zmienia faktu, że czuje się mega chujowo! I musiałam o tym napisać. Straciłam nadzieję, na jakąkolwiek pracę, bo czuję, że nie nadaję się do niczego, sama uważam siebie za nic nie wartą, więc tym bardziej żaden pracodawca nie będzie mnie chciał! W tym momencie nie mam już ani złotówki na życie, zaczynam głodować, perspektyw na jakikolwiek zarobek żadnych, zdechnę kurwa niedługo z głodu i na ulicy, po tym jak na niej wyląduje, bo mnie z mieszkania wyjebią! W dodatku nie mam netu i muszę do czytelni popierdalać, żeby na chujni się wyżalić. Chujnia, po prostu chujnia, wszystkiego się odechciewa, a najbardziej żyć. Pozdrawiam.

16
55

Komentarze do "Życiowa chujnia"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Na pocieszenie Ci powiem, że z własnego doświadczenia wiem, że rekruterzy też są chujowi-dostali się tam z doskoku czy za czapkę śliwek. Natomiast co widzę to brak wiary w siebie-weź się w garść kobieto dasz radę. A głodem tak chyba nie przymierasz bo zawsze można się skurwić i iść do tesco za 1500zł na rękę.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Nie przejmuj się kiedyś słońce musi wyjść:)

    0

    0
    Odpowiedz
  4. może masz za sobą zbyt mało rozmów kwalifikacyjnych i podchodzisz do tego zbyt emocjonalnie. wyluzuj, zazwyczaj na rekrutacjach gadasz z tępymi chujami, którzy uważają się za mistrzów nlp i technik manipulowania ludźmi. tak naprawdę są chujowi i tyle. ja byłem na wielu rozmowach przed wakacjami i później już na luzie przechodziłem każdą. pamiętaj, ludzie są chujowi. śrut.

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Nie przejmuj się aż tak i weź się w garść- poszukaj tu, poszukaj tam i znajdziesz pracę… w najgorszym przypadku pójdziesz do byle jakiej roboty, zarobisz kilka stówek ale lepszy rydz niż nic a dalej to jakoś dasz sobie radę no i jak znajdziesz coś lepszego to żaden problem pracę zmienić:) głowa do góry, jeszcze tydzień temu miałem podobną sytuację- zero roboty od ponad roku, zero kasy… obecnie spłacam dług ale w końcu wyjdę na prostą. Było już tak źle, że już bardziej nie mogło być, po prostu depresja, dlatego teraz będzie tylko lepiej i u Ciebie też musi być.
    Jeśli chodzi o rekruterów to olej ich ciepłym moczem… to patologiczna grupa społeczna i kij im w oko, wiem coś na ten temat bo wielokrotnie miałem z nimi do uczynku.
    Więcej wiary w siebie,
    pozdrawiam

    0

    0
    Odpowiedz
  6. A ja jestem rekruterem. I czasem mam dość przyjebanych kandydatów do pracy, którzy przyłażą i smęcą o robotę, a sami reprezentują poziom niższy niż pierdolony Rów Mariański. Dno, zero, null. Wiecznie spóźnieni albo kurwa nie poinformują, że się nie pojawią. A jak już się pojawią, to muszę siedzieć z nimi w pokoju bez klimatyzacji i wdychać opary tanich perfum, niemytego cielska i chować się pod stół przed tym, co wali z ryja. Patrzeć na to, jak mają z problem z tym, żeby ułożyć kolorowe śrubki, albo skręcić jakieś gówno według instrukcji prostej jak manual do sracza. Po pięciu takich rozmowach mam dosyć, a po całym dniu żygać mi się chce. Ale zanim mnie zwyzywacie od chujów to napiszę, że mimo tych wszystkich kurestw, które mnie w tej robocie spotykają, to nigdy, ale to nigdy nie mógłbym zrobić im czegoś takiego, jak prosto w twarz ich wyśmiać, albo sprawić, żeby poczuli się poniżeni. Sam też się mogę znaleźć w takiej sytuacji. Dlatego te osoby, które tak Cię potraktowały są chujowymi rekruterami i CV im w dupe, list motywacyjny też. Śrut!

    0

    0
    Odpowiedz