Ehh, chujki
Chciałbym zarabiać po kilka baniek miesięcznie, mieszkać we własnej willi z krokodylami, wozić sie złotym kuloodpornym Bukkake Chiron, sączyć najdroższe whisky z lodem i wozić sie po najdroższych restauracjach
Chyba już dzisiaj biore 5 stów w zęby i pójde do Łódzkiego Wydziału Fabrycznego na piechote, skuwać asfalt za szklanke wody i suchą kromke chleba.
Będe brał nadgodziny to może kiedyś mi sie uda zarobić chociaż na stek…
Ehh… Najpierw będe musiał odwiedzić komisariat i poprosić uniżenie o pałowanie z zimnym prysznicem na zmiane bo nawet mi sie nie chce ruszyć dupy…
Jestem zmęczony…
Naprawde…
4
3
Pan twój Mesio jest dumny, z tego że kolejny patałach garnie się do tyry w Łódzkim Wydziale Fabrycznym. Zaiste podziwiam twoją rozpierającą się energię i chęć zarobienia na choćby zupkę Vifona i brzoskwiniową Amarenę z Biedronki. Niniejszym pięć stów w łapę, bilet do Łodzi, dupsko w tramwaj i jutro punkt 6:00 pod bramę Łódzkiego Wydziału Fabrycznego z pięcioma stówami w łapie i z CV w zębach, patałachu. Najpierw krótki regulamin współpracy z patałachami a potem dostaniesz stanowisko przy głównym zbiorniku, gdzie będziesz miał do wyboru :
A : walić do niego i przekonywać potencjalnych konsumentów, że to aromatyczny sos od siebie
B: pilnować innych patałachów, by walili do głównego zbiornika i pobierać próbki nasienia do badań, czy zawierają odpowiednie ilości mikro i makroelementów oraz własnoręcznie doprawiać jej wanilią.
C : skuwać stare płyty chodnikowe kilofem i ładować je ręcznie na wywrotkę od firmowego Stara 244
Na taki chujowy tekst: masz moje „co łaska”: spierdalaj z takimi i podobnymi tekstami BO nas słabisz! śrut. Fajniaki.
Pan twój zapragnie również dodać, że po godzinach czeka cię pobieranie próbek nasienia patałachów walących do głównego zbiornika, i podbijanie karty, że to aromatyczna wanilia.
Nadgodziny to kurwa co najwyżej miska kaszy manny XD.
Trzeba było urodzić się w rodzinie popis albo pracować jako asystent kaczora to teraz miałbyś już pozycje dyrektora.