Od kilku dni intensywnie rozmyślam nad własną osobą i dochodzę do jednego wniosku, że jestem chyba już wypalony psychicznie. Na niczym mi nie zależy, podejrzewam, że gdyby teraz pieprznął mnie meteoryt i zrobił w głowie dziurę wielkości Kanionu Kolorado to olałbym to ciepłym moczem. Skończyłem jakiś miesiąc temu inżyniera na Polibudzie, wysyłam CV do firm z aplikacją na jakieś sensowne stanowisko tak często jak tylko się pojawi jakaś oferta ale więcej odpowiedzi bym chyba dostał jakbym swoje CV zostawił na jakimś cmentarzu. Magisterka, na którą się dostałem mnie wkurwia, bo każą mi przerabiać po raz kolejny to samo co już 15 razy do potęgi drugiej przerobiłem. A to co najbardziej mnie denerwuje to fakt, że nie mogę znaleźć sobie dziewczyny przez pieprzone kompleksy. Nawet jak mi się z którąś fajnie gada i widzę, że ona nie patrzy na mnie jak na padlinę rozjechaną na autostradzie, tylko naprawdę mnie polubiła, i tak się zastanawiam czy może ją pocałować a może zaprosić na jakąś kawę, to od razu włącza mi się w głowie mój prywatny demon i pieprzy „weź się ogarnij baranie, jesteś żałosny, kto by cię chciał” i wszystko się kończy w powijakach. Gdzie jest sens? Szukałem go ostatnio w alko i fajkach, tam go też nie znalazłem. Nic tylko czekać na grom z jasnego nieba…
Apatia po całości
2012-02-29 19:1752
51
Z praca owszem, masz lekka chujnie, bądź cierpliwy. A panna się znajdzie, zobaczysz, młody jeszcze jesteś. Twoja chujnie oceniłabym w skali 1-10 na 3. Uwierz mi są duuuuzo gorsze chujnie w życiu. Także głowa do góry!
mam to samo z tym, ze mam 19 lat :(, 0 ambicji, sama empatia do wszystkiego:O
Czyyli wszystko jest normalnie i w porządku… takie życie… powoli do przodu.
nie olałbyś tego ciepłym moczem, bo już byś nie żył. btw mam podobny problem.
Hahahaha – jesteś męską wersją mnie! Jestem w identycznej sytuacji (naprawdę identycznej). Mimo to jakoś nie rozpaczam tak bardzo. Wyluzuj
Idź facet do psychologa, albo do psychola. Masz jakiś kompleks, fobie. Z takim podejściem to chujnia i śrut nie ma szans na progres.
Niestety, ale tak to już jest…Pracy pewnie nie znajdziesz, bo dzisiaj magisterke to o d***ke można podeprzeć, chyba że wyjedziesz za granice, tam masz większe szanse z pracą..Co do dziewczyny, bądź cierpliwy, grunt byś fajną znalazł z którą być miło czas spędzał , uważaj na płytkie, głupie dziewki, które tylko mają siano w głowie, takie omijaj z daleka. Generalnie tak źle z tobą nie jest, to taki efekt domina jak nie masz roboty. Wszystko się po kolei wali..Taki kraj nic nie poradzisz. Powodzenia chłopie !
Oj te braki miłości
uwierz- kiedyś nadrobisz z nadwyżką, póki co olewaj system i rób to co lubisz lub w chociaż w podobnej branży, bylebyś dobrze na tym wyszedł.
Najpierw zaproś na kawę, potem pocałuj. Kurde na kilometr czuć że jesteś fajny gość. A demony sam kiedyś zwalczyłem, używając wyczytanej gdzieś metody: chcesz opanować demona, to go oswój:) sorry stary, mój demon kiedyś podpowiadał mi rozstanie się z tym światem, bo odkryłem, że jestem gejem, to dopiero chujnia była! oswoiłem go przez niezwracanie nań uwagi:)zaczął skomleć u mych stóp o uwagę:)oddałem do adopcji chuja. A życie i tak jest piękne i Ty to wiesz! a pedał, proszę Państwa – Sraństwa – też człowiek!
Tak jak nie znajdziesz sensu w narkotykach tak też nie ma tego w dzieciach i kobiecie. Teraz chcesz pracy i kobiety jak zdobędziesz będziesz chciał lepiej i tak bez końca.
Sens jest w Tobie już dawno odkryty przez Ciebie. Tylko ty jesteś największą prawdą !
mam to samo, staram się jakoś stymulować ale kuźwa nic mi się nie chce, nie widzę sensu, chujnia
jakbym to ja napisała. zjebane studia, zjebana praca i cała reszta.
JEST CIĘŻKO, ale coś mi się zdaje, że te kompleksy wymyśla twój mózg. A jak naprawdę je masz to idź np. na siłownię i ćwicz. Biegaj… to wysiłek, ale ja bym np.wolała chłopaka wysportowanego. Czy to krzywda dla ciebie? Przeciż mógłbyś być obrońcą swojej damy. Mam nadzieję, że ci się ułóży. Tym bardziej, że jesteś wykształcony. Teraz jest kryzys, szefowie zatrudniają bez wykształcenia ludzi, bo taniej im zapłacą. Ale jak nie będzie kryzysu to będą patrzeć, żeby mieć sprytnych, znających się pracowników. Choć jak pójdziesz do pracy to będzie ci sie wydawało, że tam dopiero się nauczysz naprawdę praktyki.
– komentarz numer dwa – <3. "empatia", ahaha

- do Autora: weź się ogarnij, ale ze swoim poczuciem własnej wartości, wiesz?
Się pan szanowny inżynier zdziwił ,że pracy nie może po studiach znaleźć? Bo pan szanowny studiował w przekonaniu, że go z pocałowaniem rączki wezmą zaraz po obronie dyplomu do pracy, dadzą 5tysi na rączkę na początek i jeszcze komóreczkę służbową. A tu życie wcisnęło ci wielkiego chuja w pupę. Witamy w dorosłości.
bezapelacyjnie zgadzam się z numerem 6!!!
Wasze porady są marne. Proponuje znaleźć jakieś hobby, coś o czym byś myślał non stop, (tylko nie komputery) Może coś ze sportu…albo kup aparat foto i rób zdjęcia w środku nocy…
Kurwa mam niemal identycznie. Też jestem wykształconym inteligentnym młodym człowiekiem a od środka rozpierdala mnie depresja, smutek, strach i chujnia. Też szukam sensu i nie mogę znaleźć.
Pal więcej, pij więce, wal konia! Nim się spostrzeżesz będziesz mieć robotę
Po pierwsze nie słuchaj tych co mówią, że wszystko samo się zrobi. Jak chodzi o kompleksy to zacznij działać. Uprawiaj sport, to Cię odstresuje. Przy okazji możesz w jakiś sposób przełamać siebie, np. zapisz się na kick-boxing. Stawiaj sobie codziennie wyzwania i podnoś poprzeczkę. Dobrze gdybyś miał jakieś hobby, w czym czułbyś się dobry albo najlepszy.
Laska sama się nie znajdzie. Idź na drugi kierunek studiów chociaż na semestr, psychologia, kulturoznawstwo czy inne badziewie – tam jest dużo kobiet, nie to co na polibudzie, oswoisz się z płcią przeciwną.
I nie dopierdalaj sobie wewnętrznie, jak ci zle to pobiegaj, daj temu ujscie w inny sposob. Tyle.
Pewnie ktoś to już zrobił, nie chce mi się czytać. To dwadzieścia komentarzy. Ale do autora komentarza numer 2. Gratuluję oczytania i znajomości znaczenia słów. Brawo!
więcej odpowiedzi bym chyba dostał jakbym swoje CV zostawił na jakimś cmentarzu – HAAHHAHAHA, wyobraziłem to sobie.
Umówimy się?
Zupełnie poważnie, jeżeli walisz gruche to to właśnie jest powód. Walenie min raz na tydzień lub częściej wysysa Cię z energii, popadasz w apatie, depresje no i dochodzi prokrastynacja. Znam temat z własnego doświadczenia. Warto o tym poczytać na necie.