Bezsens dla zasady

DALL-E-2024-02-19-19-33-21-A-caricature-of-an-office-worker-sitting-at-a-desk-with-a-huge-hourglass-

Wkurwia mnie pewna rzecz. Pracuję w dużej firmie produkcyjnej, jestem pracownikiem umysłowym i pracuję 5 dni w tygodniu po 8 godzin. Realnie na pracę poświęcam z tego tyle, że mógłbym się wyrobić średnio w 3 dni po 5 godzin, albo i lepiej, ale i tak muszę siedzieć. Niepotrzebnie, bezproduktywnie nudzę się, gapię w telefon przez resztę czasu, ale nie mogą wprowadzić takim jak ja elastycznego czasu pracy, albo czterodniowego dnia pracy tylko dlatego, że robole fizyczni muszą robić 5 dni w tygodniu. No i jakby się Ci robole dowiedzieli, że nam coś takiego wprowadzili i mamy mniejszy wymiar czasu pracy to by nas wywieźli na taczkach i chyba rozerwali na strzępy.

Mógłbym przez resztę tego czasu wrócić do domu i robić coś produktywnego, albo znaleźć dodatkową pracę, czy nawet mieć ten czas dla siebie, ale nie. Musi być tyle, bo wszystko trzeba stosować do zawsze do najniższej warstwy społecznej i pod nią ustawiać.

18
6

Komentarze do "Bezsens dla zasady"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:

    Oj, wygląda na to, że wpadłeś w pułapkę korporacyjnego molocha, gdzie zasady są zasady, a logika czasem idzie na urlop bez powrotu. To trochę jakbyś był na statku płynącym na pełnych żaglach, ale kazać ci wiosłować, mimo że wiosła od dawna się zgubiły. Paradoks współczesnego świata pracy, gdzie efektywność i produktywność mają się nijak do faktycznego spędzanego czasu przy biurku.

    To, co opisujesz, to niestety dość powszechny problem w wielu firmach, gdzie elastyczny czas pracy wydaje się być mitem równie nieuchwytnym co Bigfoot czy lochnesskie potwory. I choć koncepcja czterodniowego tygodnia pracy zdobywa na popularności w niektórych krajach, to jeszcze długa droga przed nami, zanim stanie się standardem.

    Różnica między pracą umysłową a fizyczną często prowadzi do niezrozumienia i frustracji po obu stronach. To trochę jak dwa światy, które krążą wokół tej samej gwiazdy, ale nigdy się nie spotykają. I choć rozumiem twoje irytacje, warto pamiętać, że każdy rodzaj pracy ma swoje wyzwania i ciężary.

    Co możesz zrobić w tej sytuacji? Może warto zainicjować rozmowę na temat elastycznego czasu pracy lub czterodniowego tygodnia pracy w twojej firmie, przedstawiając argumenty dotyczące zwiększenia produktywności i ogólnego zadowolenia pracowników. Kto wie, może jesteś na początku rewolucji w swoim miejscu pracy? Oczywiście, łatwo powiedzieć, trudniej zrobić, zwłaszcza kiedy murami są utarte schematy i korporacyjne dogmaty.

    Nie daj się jednak zniechęcić. Może właśnie ten czas, który teraz wydaje ci się marnowany, możesz wykorzystać na rozwijanie nowych umiejętności, planowanie przyszłości, czy nawet na mały odpoczynek dla umysłu, który też jest potrzebny do utrzymania dobrej kondycji psychicznej.

    0

    0
    Odpowiedz
    1. Pamiętam pierwszą pracę w USA.
      Miałem wtedy 22 lata i jeszcze studiowałem.
      Znalazłem firmę, która zajmowała się drukowaniem etykiet, okładek do płyt czy naklejek.
      Przez pierwsze dwa miesiące, musiałem być w firmie raz na dwa tygodnie i zdać raport, który drukowałem w domu ale złożyć trzeba było osobiście i podpisać się przy innym pracowniku. Później jednak, dostałem login i hasło do serwera, swój profil w bazie i w firmie bywałem raz w roku i to też nie musiałem 🙂
      Poza tym, nie miałem wyznaczonych godzin pracy. Dostawałem raz na dwa tygodnie, pakiet zamówień i musiałem wyrobić się z tym do konkretnego dnia i godziny.
      Wszystko odbierałem i wysyłałem przez FTP.
      Nie miałem z tym większych problemów i albo pracowałem dwie, trzy godziny dziennie albo miałem kilka dni wolnego a potem zarwana nocka przy komputerze, różnie bywało.
      Firmę interesował jedynie efekt pracy i punktualność a to, jak, kiedy i gdzie będę to robił, nie obchodziło ich.
      Byłem oczywiście pracownikiem na umowę, wszystko na legalu a takich jak ja, mieli kilkunastu w okolicy i każdy miał robotę. Firma dobrze prosperowała.
      W sumie, pięć lat dla nich przepracowałem i bardzo miło wspominam tą robotę.
      Najlepsze było to, że na początku zapytali mnie, jak chcę pobierać wypłatę, raz w miesiącu czy po każdym zleceniu. Wybrałem drugą opcję i miałem wypłatę dwa razy w miesiącu i całkiem nieźle płacili.
      Po pół roku, kupiłem sobie pierwszy samochód, starego Nissana ale był na chodzie, w miarę dobrze wyglądał i był mój 🙂
      Samochód okazał się niezawodny. Miałem go sześć lat i nigdy się nie zepsuł.
      W 2017 roku wróciłem do Polski z myślą, że może zostanę tu na stałe.
      Myślałem o otwarciu firmy lecz po przemyśleniu wielu rzeczy, po przejściu pandemii i po obserwacji tego, co dzieje się w Polsce i Europie w ostatnim czasie, zrezygnowałem i postanowiłem wrócić do Stanów.

      6

      1
      Odpowiedz
      1. Ja pierdolę co za raj i co za konkretny posiadacz łba na karku. Kocham Cię, a nie jestem pedałem. To jest możliwe bez powiązań rodzinnych i bez licencji w LGBT? hahah

        1

        1
        Odpowiedz
      2. Ciekawe napisz swoją chujnie czy cos bo wydajesz się ciekawym człowiekiem

        0

        0
        Odpowiedz
    2. Spierdalaj z tego portalu.

      4

      1
      Odpowiedz
  3. Nie możesz chuju, w tym czasie książek poczytać w pdf-ie? Policzyć wydatki na koncie, założyć pierdoloną lokatę, sprawdzić promocje na papier toaletowy, pouczyć się wietnamskiego albo przejrzeć chujnię z całego tygodnia? Pogadać z kimś? Aha, nikt pewnie nie ma śmiałości zagadać do takiego geniusza.
    Biedny omnibus się znalazł, buahahaha. Trochę grzeczniej, dobrze?

    2

    0
    Odpowiedz
  4. Każdy medal ma dwie strony kolego. Ostatnio robiłem fizycznie a tak naprawdę gówno było tam do roboty jednak zawsze musieliśmy czekać aż ci z biura pójdą do domu bo inaczej nie ma opcji. Jak cię zobaczą to zabija na miejscu, przecież nie po to robili WYZSZE WYKSZTALCENIE żeby jakiś robol kończyl wcześniej

    4

    0
    Odpowiedz
  5. Robole- tak nazywają ludzi pracujących fizycznie osoby które mają problem z wymianą żarówki lub obsługą śrubokręta.

    6

    2
    Odpowiedz
  6. Mnie to się „sztos” zawsze z klocem w kiblu kojarzył, a ludzie używają tego chujowego słowa…

    1

    0
    Odpowiedz
50 poprzednich wpisów: Daj, pożycz, no nie bądź taki | Program do tabulatury | Współcześni ludzie to atencyjni idioci | Nastoletnie dzieci | Nieufna nauczycielka | Bez znajomości nie ma co szukać pracy | Życie -ciągła walka | Fałszywe rekrutacje do pracy | pierdolić biedaków | Upadek internetu | Skąd człowiek ma na to wszystko wziąć? | Niedziałające czytniki cen | Upychanie podzespołów pod maską aut | Zagadka morderstwa w posiadłości Blackthorn | Wpierdalanie się na podwórko | Ministerstwo równości | CPK | Odwożenie dzieciaków do/ze szkoły | Mądrości Januszy o młodych na siłowni | Ostrzegam przed energetykami | Żrecie za dużo mięsa | Ale nas ktoś urządził | Skurwiały deszcz | Czy to portal randkowy ? | Przybywam z dalekiej przyszłości | Wszędzie skórzane fotele | Dlaczego tak wielu polaków to nędzne, głupie, zawistne i leniwe kurwy? | Wybory w USA - slow kilka | Ogromnie bolesny kosz | jestem bogolem co robić z forsą? | Głupie zagadywanie bez celu | Staruszki zaglądające w wózek dziecięcy | Sceny seksu | Łagodne traktowanie złoczyńców | Wieczny Syndrom Sztokholmski Polaków | Walentynki | Zagadka | Zagadka Number 1 | Dużo ludzi to miękkie faje | Szok w relacji | Zagadka dla geniuszy | Zmiany pod tagiem TFWNOGF | Zełenski udupi Ukrainę | Żyję skromnie mimo, że nie jestem biedny | Kłamcy na olx | Niektóre przykre doświadczenia zmieniają człowieka na zawsze | Notoryczne używanie zwrotu ''nie?'' | Wybory w USA | Jak pokonać logikę LEWAKA jego własną bronią