Chamstwo w sklepach

Taka sytuacja. Wczoraj około 20, sklep sieci Żabka. Wchodzę, mówię „Dzień dobry”. Brak odpowiedzi. Podchodzę do kasy. Płacę, dostaję resztę, mówię „dziękuję”. Brak odpowiedzi. Mówię „do widzenia” (właściwie nie wiem po co). Brak odpowiedzi. Około 22-giej, ten sam sklep. Wchodzę, biorę piwa, jestem drugi w kolejce. To same leniwe babsko siedzi na zapleczu i nie chce się jej podejść do kasy, chociaż ewidentnie widzi mnie i drugą klientkę. Babka jest pierwsza, więc stoję za nią i czekamy. Mnie się specjalnie nie śpieszy, jej chyba tak. Pyta się mnie „czy pan mnie zna?”. Nie. „Czy byłby pan świadkiem?” Jakim świadkiem? „Nieważne, dziękuje. Dobranoc.” I wybiega z towarem bez płacenia. Leniwe babsko wybiega z zaplecza (więc jednak nas widziała!). „Niech pan ją goni!” Jestem kulturalny, więc odpowiadam: Coooo?? „No niech pan ją goni! Zna ją pan! Jak to nie? W czwartek ona też tu była i pan też, chyba… Nie obsłużę pana, muszę zadzwonić do szefa.” Aha, to dziękuję. Brak odpowiedzi. Wyszedłem i idę do innego sklepu. Babsko dobiega. „Ale może pan ją jednak zna, to szybciej zrobię zgłoszenie i zamknę sklep. No kurwa mać! Co mnie to obchodzi?! Jaka więc była moja odpowiedź? Brak odpowiedzi. Jebane święte krowy. Nic od nich nie wymagaj i jeszcze pomóż. Chuj!

8
0

Komentarze do "Chamstwo w sklepach"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Kurwa!!!
    Mam podobny problem z jebaną firmą kurierską !!!
    Sami za chuja dobrze mnie nie chcą obsłużyć, ale w zamian chcą np. żebym kurwa sam sobie wychodził po zamówienia !!!

    1

    0
    Odpowiedz
  3. Nie lubię takich jebanych ludzi, którzy sami dla człowieka (zwłaszcza w rodzinach i dla klienta) są skurwielami, ale jak się rola zamienia… to już są albo do rany przyłóż (to jeszcze jakoś rozumiem), albo rozkazują człowiekowi (tego skurwielstwa juz kurwa w ogóle nie rozumiem [choć wiem, że bierze się to z kultury danej osoby np. klienta], ale „wiem” co to za baba była w sklepie: jebana grażyna albo jebana karyna !!!)
    Niech płaci jebana krowa z własnej kieszeni hahaha !!!

    1

    0
    Odpowiedz
  4. gościu, za nieobsłużenie w sklepie grozi mandat 100 zł.
    Przynajmniej tak było w czasie pandemii, jeśli się nie mylę.
    Wzywasz policję i jebana krowa płaci…
    a nie ty jej (oczywiście żartuję – ty płacisz za produkty/usługi).

    Krowa chciała cię ukarać za to, że jej nie posłuchałeś.
    Ale przecież to nie twój obowiązek dbać o mienie sklepu. tylko tej krowy.
    Co innego to to, że spełniłbyś swój obywatelski obowiązek, i to powinneś zrobić !

    P. S.
    Jest jedno usprawiedliwienie dla tej krowy, a nawet 2:
    1) Może było babsko zmęczone po całym dniu obsługi tysięcy klientów !
    2) Może układała coś na zapleczu?
    W Żabce kurwa nie ma żartów – wiem, bo sam kiedyś byłem w Żabce na rozmowie o pracę, i kurwa pensja minimalna a jeden pracownik kurwa wszystkich i wszystko sam musi ogarniać (np. na bieżąco dokładać towar, a przecież człowiek się nie rozdwoji) !

    Hm… Może nawet podejmę taką pracę, bo na pewno wolę pracować w sklepie niż kurwa dojeżdżać do klientów: niech klienci sami do mnie zapierdalają !

    1

    0
    Odpowiedz
    1. Uważaj żebyś się nie „rozdwojił” pracując w sklepie. Już lepiej udawaj że jesteś elokwentnym specjalistą z branży IT.
      Grammarnazi

      1

      1
      Odpowiedz
      1. bla bla bla, ić Zię boucz słowika, bo pirzesz po polskiemu, ale i tak jestez przegrywem hahaa !

        1

        0
        Odpowiedz
  5. „Jebane święte krowy. Nic od nich nie wymagaj i jeszcze pomóż”
    Święte słowa kolego !
    Dokładnie tak!
    Dlatego najlepiej tak jak ty odejść stamtąd bez słowa, bo widać po twoim wpisie, że babsko chciało na twoim pechu żerować… i po to, by szybciej wyjść z pracy/roboty, i po to, by nie musiała płacić z własnej kieszeni.
    A może nawet kuźwa ta jebana święta krowa bała sie o swój etat / swoją pensję / swoją premię !
    Sama jest sobie winna, więc niech nie liczy na pomoc !

    1

    0
    Odpowiedz
  6. Ale ty gosciu za to…
    nie ogarnąłeś, że coś jest nie tak przy pytaniu czy znasz złodziejkę?
    Co ty myślałeś, że to podryw?

    0

    1
    Odpowiedz
    1. Jak nie ogarnąłem kurwa… Po prostu olałem ją tak, jak ona mnie kilka razy wcześniej. Nie wiem, jak można tego nie zrozumieć. Weź się gościu zastanów nad sobą. Kilka osób nad tobą zrozumiało bez problemu, a ty nie kumasz prostych rzeczy i jeszcze pierdolisz coś o jakimś podrywie. Ja pierdolę…

      0

      1
      Odpowiedz
      1. gościu !
        To ja pisałem kilka razy te komentarze i dałem ci like, wiec jak kurfa mogłem nie zrozumieć ?!
        Poza mną tylko upierdliwiec skomentował.

        Ponadto naucz się cebulaku czytać po polskiemu…
        Wyraźnie napisałem, że chodzi o złodziejkę a nie o kasjerkę…
        Dobrze, że cię nie obsłużyła, bo tracisz kontakt z rzeczywistością! Kurwa!

        1

        0
        Odpowiedz
        1. Nie napisałeś wyraźnie, bo obydwie pytały, czy znam kasjerkę. Złodziejka pytała, czy ją znam. Nie widziałem jej wcześniej, to powiedziałem, że nie znam. I tyle. Poszedłem tam na zakupy, a nie zastanawiać się o co chodzi kobiecie, która stała przede mną i czekała na kasjerkę. Babsko na kasie mnie olewa, a ja będę się zastanawiał, czy przypadkiem ktoś czegoś nie ukradnie? Pojebało cię? Jak jesteś taki pomocny, to dam ci adres i możesz tam robić jako darmowy ochroniarz. Znajoma mówiła, że nic się nie zmieniło. Tak, masz rację. Dobrze że mnie nie obsłużyła. Poszedłem do innego sklepu, gdzie zostałem obsłużony przez miłą kasjerkę, na którą nie musiałem w ogóle czekać, bo wie na czym polegają jej obowiązki. A Żabkę mam gdzieś. Też daję polubienie (po polsku!). O!

          0

          0
          Odpowiedz
          1. To znaczy obydwie pytały czy znam złodziejkę.

            1

            0
            Odpowiedz
          2. No wiadomo XD

            0

            0
            Odpowiedz
          3. Kurwa, dawaj ten adres XD

            Żartowałem z tym „po polskiemu”.
            Tak kurwa mawiał mój matematyk, żeby podkreślić…

            0

            0
            Odpowiedz
          4. No ziom, może zbyt ostro dobrałem słowa; bo mnie po prostu wzburzyłeś!
            Nie lubię jak ktoś nie czyta ze zrozumieniem…

            Wcześniej nie pisałem, ale tak: ja też byłbym zaskoczony takim pytaniem… niemniej powinna ci się włączyć czerwona lampka w mózgu, choć ja też byłbym zaskoczony i skonsternowany i nie zrozumiałbym od razu, zwłaszcza, gdybym był zmęczony/niewyspany.
            Bo też bym się nie spodziewał, że ktoś ukradnie coś tuż przede mną za 5 zł… zwłaszcza, że tam jest wszędzie monitoring XD
            Też by mi się wszystkie klocki zespoiły w jedną całość po faktach…

            Jednakże tak pół żartem napisałem czy myślałeś, czy to kurwa podryw?
            Bo mi akurat nie zdarzyła mi się nigdy w Żabce taka sytuacja, żeby jakaś dziewczyna/kobieta się pytała czy ją znam…

            A chodzę regularnie do Żabek, więc doskonale wiem jacy ludzie tam pracują…
            Mi np. wczoraj jebana krowa tłusta, ale młoda… wpierw kurwa grzebała sobie wiadomo gdzie, a potem kurwa dotykała mi telefon!
            Ja pierdolę!!! No po przyjściu do chaty kurwa od razu go wyszorowałem, bo nie sądziłem, że tak krowa się zachowa, zamiast mi powiedzieć „proszę kliknąć w to…” to od razu zaświnioną łapą dotknęła wyświetlacza!

            Ale cóż zrobić, skoro w mojej okolicy Ropucha to jest drugi najtańszy sklep, kurwa?
            O! Chyba będę chodził do dalszych Żabek XD
            Tylko… nigdy nie wiadomo kurwa i tak kto będzie na kasie!
            Dlatego jak jest kasa samoobsługowa… to kurwa zawsze z tego korzystam, i nie pozwalam by mi pracownicy grzebali przy produktach, które sobie dokładnie wybieram!
            Zgadza się tracę czas, ale za to potem spożywam z apetytem…
            Bo czy to Mila czy Biedronka czy Żabka – za każdym jebanym razem mam to samo co powyżej opisałem, gdy mnie kasjerzy obsługują… Nienawidzę tych sprośnych świn, bo potem wszystkie produkty są do wyjebania!
            Ja chcę, żeby w Żabkach były same kasy samoobsługowe!!! Na szczęście, Żabka zaczęła już wprowadzać takie świetne rozwiązanie…
            Wtedy człowiek nie ma kontaktu z tymi jebanymi sprośnymi a leniwymi świniami i krowami…

            Kolejna kwestia jest taka, że zgadzam się… że jeśli ktoś ma na mnie wyjebane, to i ja trzeba bym miał wyjebane na tego kogoś!
            Bo inaczej ludzie nie nauczą się szacunku do człowieka (klienta). Niestety tacy są ludzie!

            Nie napisałem nigdzie, byś się przejmował, a nawet wręcz odwrotnie (znowu nie czytałeś ze zrozumieniem!), bo jakaś kurwa sprawiedliwość musi być na tym świecie… nie chamstwo, nie nienawiść, lecz sprawiedliwość!
            ALE MASZ MIMO WSZYSTKO OBYWATELSKI OBOWIĄZEK ZAREAGOWAĆ POPRAWNIE.

            1

            0
            Odpowiedz
          5. Gościu, napisałeś w ten sposób „nie ogarnąłeś, że coś jest nie tak przy pytaniu czy znasz złodziejkę?”. Najpierw pytała o to kasjerka, a potem złodziejka. Nie pisz, że nie czytam ze zrozumieniem, bo mogłem równie dobrze zrozumieć, że chodzi o jedną, jak i o drugą. Czytanie ze zrozumieniem nie polega na tym, że napiszesz zdanie, które można rozumieć dwuznacznie, a osoba, o której piszesz ma odgadnąć, o co ci chodzi. Ja nawet nie wiedziałem, że wcześniejsze komentarze były Twoje. Pisałem na telefonie, a tam gówno widać. Fakt, napisałeś „ale”, jednak tak mógł równie dobrze napisać ktoś inny. A co do „niezrozumienia pytania”, to wynikało to tylko i wyłącznie z mojej olewki. Oczywiście bez przesady, gdyby ta złodziejka wyciągnęła nóż i zaczęła iść w kierunku zaplecza, to nie stałbym bezczynnie jak ostatni chuj. Tak, miałem obywatelski obowiązek, ale kasjerka olała mnie wcześniej kilka razy, więc nie będę jej pomagał. Każdy obowiązek ma swoje granice. Jeśli ktoś kilka razy Cię ignoruje, to siłą rzeczy, za którymś razem możesz zrobić podobnie. Nie jestem z tego dumny, tak po prostu było w tym przypadku. A co do kas samoobsługowych, to też je lubię. W tej Żabce byłem pierwszy i drugi raz (odwiedzałem znajomych), ale na moim osiedlu, gdyby nie one, to też często bym narzekał, że kasjerka nie wróciła z przerwy na szluga (a wyszła już po tym, jak wszedłem, hehe) i muszę czekać. Jedna nawet pokazała mi jak użyć plakietki potwierdzającej wiek, przy kupnie piwa (to akurat doceniam). Ale jest jeden minus kas samoobsługowych. Czasem chciałbym się pozbyć drobnych, a po wyjściu ze sklepu portfel dalej ciężki.
            Fakt, że cała sytuacja z mojego postu była dziwna…
            Udanych zakupów.

            0

            0
            Odpowiedz
      2. ty gościu to się nawet do pracy w żabce nie nadajesz…

        3

        0
        Odpowiedz
  7. Haha jebana leniwa pizda

    2

    0
    Odpowiedz