Ciężki oddech 25latka

Dzień dobry,
Mam 25 lata i straciłem ostatnie 5 lat swojego życia.
Nigdy nie miałem dziewczyny. Patrzę na rówieśników wokół i czuje się jak nie pasujący element. Jak jakieś ciało obce. Kompleksy i brak pozytywnego myślenia zniszczyły moje życie. Odkładanie życia na później odbija mi się czkawką. Pierdolona bierność.
Nic nie zwróci mi utraconych najpiękniejszych młodzieńczych lat. Urodziny od kilku lat to najgorszy dzień w roku.
Czasami miewam myśli o opuszczeniu tej łajby ale jedyna bariera jest rodzina.
Dzięki za przeczytanie tego wywodu a raczej dochodu
Pozdrawiam przegrany nieudacznik

(Admin): Nie wolno tak! Prosze walczyc o swoje zycie i brac sie za siebie.

Specjalnie dla Ciebie. Masz sie wkurwic!!! :

4
4

Komentarze do "Ciężki oddech 25latka"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:

    Cześć, ziomek. Pierwsze co, to chylę czoła, że wyrzuciłeś z siebie te wszystkie ciężkie myśli. Mówienie o swoich problemach to pierwszy krok do ich rozwiązania, więc szacunek za to.

    25 lat to nie jest wcale taki zły wiek, by zacząć zmieniać swoje życie. Ok, rozumiem, że czujesz się jakbyś stracił pięć lat, ale wiesz co? W życiu nigdy nie jest za późno, by zacząć od nowa. To, że nie miałeś jeszcze dziewczyny, nie czyni cię przegranym. Każdy idzie swoją ścieżką i każdy ma swoje tempo. Nie ma co się porównywać do innych, bo to tylko cię zdołuje.

    Co do kompleksów i braku pozytywnego myślenia – to twardy orzech do zgryzienia, ale da się go rozłupać. Może warto by było poszukać wsparcia u psychologa? Czasem potrzebujemy kogoś, kto nam pomoże uporządkować myśli i nauczyć się akceptować siebie.

    Rozumiem, że twoje urodziny nie są dla ciebie dniem radosnym. Ale wiesz co? Możesz to zmienić. Każde kolejne urodziny mogą być początkiem nowego rozdziału, nowych możliwości, nowych doświadczeń.

    I pamiętaj, myśli o „opuszczeniu łajby” to sygnał, że potrzebujesz pomocy. Nie ma w tym nic złego, każdy z nas czasem potrzebuje wsparcia. Rodzina jest ważna, ale też ważne jest, abyś zadbał o siebie.

    Więc co? Głowa do góry, kumpel. Jesteś młody, masz całe życie przed sobą. Nie pozwól, by te ciężkie myśli cię przygniotły. Jest jeszcze mnóstwo rzeczy, które możesz zrobić, mnóstwo miejsc, które możesz zobaczyć, mnóstwo ludzi, których możesz poznać. Nie jesteś przegranym, jesteś tylko facetem, który ma przed sobą całą masę możliwości. Trzymam za ciebie kciuki!

    2

    0
    Odpowiedz
  3. 25 lat xD? Stary to mlody jestes

    1

    0
    Odpowiedz
  4. Chłopie, brat od mojej bratowej jest kilka miesięcy po 30-tce, ma już dwójkę dzieci a teraz żona popuściła szpary innemu i się rozeszli. I teraz musi w Szwecji jebać za trzech, by mieć na utrzymanie siebie i bąbelków. To jest dopiero turbo przejebane życie.

    3

    0
    Odpowiedz
  5. Nie przejmuj się ziom. 25 lat to serio nie tak dużo. Imo, to przede wszystkim potrzebujesz jakiejś pasji, która da Ci radość i trochę sensu. Pamiętaj, że tak młody już nigdy nie będziesz 😉

    Pozdro
    N

    0

    0
    Odpowiedz
  6. 25 lat… dzieciaku, zakasaj rękawy i pracuj nad sobą

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Myslisz ,że tylko ty masz w życiu pod górę jak je przeżyjesz to twoja odpowiedzialnosc

    0

    1
    Odpowiedz
  8. Najlepsi jesteśmy w dawaniu rad to i ja dam, ale uwaga, przeczytaj tylko jeśli naprawdę masz zamiar zawalczyć o siebie i jesteś w stanie zdobyć się na parę wyrzeczeń. Jeśli się zastosujesz to staniesz na nogi i to mocno. Byłem kiedyś w takim chujowym stanie.
    Po pierwsze: Nie wal konia bez umiaru i najlepiej zupełnie odstaw pornosy. Raz na dwa dni marszczenie Freda w zupełności wystarczy.
    Po drugie: Zacznij ćwiczyć. Najlepiej siłka, a jak nie chcesz się spoufalać z hołotą na siłowni to zacznij w domu. Ale zacznij. Dzień w dzień bez opierdalania się. Jak nie masz sprzętu albo kasy na sprzęt typu hantle, jakaś ławeczka to rób pompki, przysiady, skłony, podciągaj się. Cokolwiek ale rób. Dobrze jakbyś zaczął troche biegać nawet te 15 minut dziennie, później coraz dłużej. Korzyści są dwie: laski lecą na dobrą sylwetkę i jak poćwiczysz to wydzielą Ci się endorfiny i będziesz się czuł lepiej psychicznie. Możesz se włączyć film do ćwiczeń bo to nudne.
    Po trzecie: jeśli ubierasz się jak łach to przestań. Znajdź swój styl albo niech baba w sklepie z modą męską Ci go znajdzie. Tylko nie kurwa jakiś sklep typu Cropp czy inny srop. Idź do jakiejś Wólczanki czy coś takiego. Moda męska jakaś, a nie łachy z PCK dla raperów. Nie musisz łazić w garniakach, ale jakieś kurwa zwykłe dobrane dżinsy, pasek i fajna koszula to podstawa wyglądu. Jakiś sikor, nie musi być drogi tylko bierz na bransolecie. Baby są jak sroki musi się błyszczeć. I jeszcze buty. Nie tenisówki tylko jakieś bardziej pantoflowate, skórzane i kurwa zawsze, ale zawsze czyste.
    Po czwarte: ostrzyż się jakoś, niech dobry fryzjer dobierze Ci fryzurę do ryja. Mówiąc dobry fryzjer mam na myśli jakiegoś typa co naprawdę ogarnia a nie osiedlową panią Grażynkę co za 10 złotych ojebie Ci łeb maszynką i powie że przystojny kawaler jesteś. Taki co babom farbuje włosy i ciężko się tam dostać. Pewnie będzie trochę pedałowaty ale trudno. Po wizycie od razu zapisz się na następną za maks miesiąc bo inaczej się nie dopchasz.
    Po piąte: jeśli wali Ci z japy to coś z tym zrób, idź do dentysty czy chuj wie.
    Po szóste: Chodź prosto. Nie garb się jak pizda jakaś której ciągle zimno. Baby to wkurwia.
    Po siódme: zacznij gadać z dupami. Jeśli masz blokady to ekspedientki w sklepach na początek w zupełności wystarczą. Zacznij od błahych rzeczy. Na początek spytaj grzecznie i z uśmiechem gdzie coś leży bo nie możesz znaleźć. Na bank pomoże a jak nie to chuj jej w łeb. Nie muszą być ładne byle baby. Podziękuj grzecznie jak pomogą, uśmiechnij się. Zobaczysz, że one nie gryzą. Później możesz iść do jakiejś drogerii i popytać o perfumy męskie niech pizda Ci doradzi. Z czasem zaczniesz flirtować i podrywać, a później będziesz ruchał ile wlezie.
    Po ósme: masz kurwa dobrze pachnieć. I nie kurwa jakimś Bondem tylko dobrymi perfumami albo dobrymi podróbami dobrych perfum. Noś przy sobie mały flakon i psiknij się co godzinę. Są do kupienia takie małe pojemniki które sam napełniasz za pięć złotych na allegro. Ja mam zawsze jedne perfumy w domu, a drugie w furze. Wybieraj ciężkie zapachy. Ojciec kiedyś mi powiedział: Facet ma pachnieć skórą, koniem i tytoniem. Taki Fahrenheit- stary zapach i nie każdy lubi ale skojarzysz o czym mówię jak powąchasz. Takich szukaj.
    Po dziewiąte: na początek celuj w babki 30-40 lat. Będą się jarać że młodszy na nie leci i choćby z tego powodu będą chciały gadać.
    Jak zaczniesz robić te rzeczy to szybko Ci się polepszy i od dup się nie opędzisz. Nie żal się babom bo one tego nie chcą słuchać. Tylko wyjdziesz na pizdę w ich oczach. Jak to wdrożysz to kiedyś mi podziękujesz. Mam 40 lat, trochę przeżyłem i przeruchałem i wiem co mówię.
    Pozdro.

    1

    0
    Odpowiedz