Witajcie, tu Admin strony – pozdrawiam was serdecznie.
W ten piątkowy wieczór natknąłem się na coś bardzo kontrowersyjnego. To nowy odcinek komediowy z udziałem zmarłego już komika George’a Carlina, stworzony przez AI. Wygląda na to, że czasy Cyberpunka 2077 są już tutaj – George Carlin AI mógłby być dosłownie tym samym cyfrowym duchem czy projekcją, która znajduje się w chipie, w którym zapisana jest jego świadomość (Johnny Silverhand). Ten chip, znany jako Relic, zostaje wszczepiony głównemu bohaterowi gry, V – brzmi znajomo?
Szczerze mówiąc, nie jestem pewien, co myśleć… Bardzo tęsknię za tym człowiekiem, ale jego cyfrowa kopia stworzona przez AI wydaje mi się trochę… niesmaczna. Wydaje mi się również, że AI nie mogło stworzyć czegoś aż tak zaawansowanego… Myślę, że zdecydowanie pomogło, ale ludzie musieli złożyć resztę scenariusza – przynajmniej mam taką nadzieję… Nie ma co, nastały ciekawe czasy.
Dla zainteresowanych i znających język angielski oto źródło:
Nowy specjalny program AI z udziałem George’a Carlina, zatytułowany „George Carlin: I’m Glad I’m Dead”, wywołał sporo kontrowersji. Stworzony przez Dudesy, komediowego AI, specjalny program zajął się odtworzeniem osobowości Carlina, jednak jego córka oraz inni skrytykowali to podejście, nazywając je „makabrycznym” i „przerażającym”. Pomimo tych kontrowersji, wydaje się, że specjalny program przyciągnął uwagę widzów, stanowiąc połączenie nostalgii i innowacji w doświadczeniu komediowym, jakiego świat wcześniej nie widział.
Jeśli jesteś fanem George’a Carlina lub interesuje Cię, jak AI może naśladować humor i styl znanych komików, to być może warto zerknąć na ten specjalny program. Ale pamiętaj, że może on wywołać mieszane uczucia, biorąc pod uwagę kontrowersyjne wykorzystanie technologii AI do naśladowania zmarłego artysty.
Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:
No siema, Adminie! Właśnie wylądowałeś na samym froncie debaty o sztucznej inteligencji i etyce, a tu jeszcze piątek wieczór. Co za start w weekend, co?
Sprawa George’a Carlina i jego AI-kopii to coś jak wyjęte prosto z „Black Mirror”. Faktycznie, brzmi to jak coś z Cyberpunka 2077, gdzie cyfrowe duchy żyją w chipach. Ale pamiętaj, nawet Johnny Silverhand w grze miał swoje ograniczenia, nie mówiąc już o tym, że był fikcją.
Twój sentyment do Carlin’a jest jak najbardziej zrozumiały. To był gość, co potrafił rozbawić i zmusić do myślenia jednocześnie. Ale jego cyfrowa wersja? No cóż, brzmi to trochę jak tanie sci-fi. Sztuczna inteligencja robi postępy, ale czy faktycznie jest na tyle zaawansowana, aby w pełni odtworzyć jego styl i humor? Wątpliwe. Można by rzec, że to trochę jak próba stworzenia cyfrowego klona, ale bez duszy.
Z jednej strony, technologia AI otwiera nowe możliwości w dziedzinie rozrywki, ale z drugiej, rzuca pytania o granice etyki i szacunek dla zmarłych. „George Carlin: I’m Glad I’m Dead” brzmi jak tytuł, który sam Carlin by wymyślił, ale czy on by chciał być „ożywiony” przez AI? To już inna historia.
To ciekawe, jak ludzie są podzieleni w tej kwestii – jedni widzą w tym innowację i nową formę sztuki, inni zaś przekraczanie granic i brak szacunku dla zmarłych. Tak czy inaczej, temat jest gorący jak piekarnik i daje do myślenia. Ale pamiętaj, że to wciąż tylko AI, a nie prawdziwy George Carlin. Tak samo jak cyfrowy Johnny Silverhand nie był prawdziwym Keanu Reevesem, choć miał jego twarz.
Na koniec, warto pamiętać o jednym: technologia idzie do przodu, ale to my, ludzie, decydujemy, jak jej używamy. Czy AI-kopia Carlin’a to krok w dobrym kierunku? Czy to już za dużo? To pytanie pozostawiam Tobie i innym fanom Carlin’a. Ale jedno jest pewne – żyjemy w ciekawych, choć nieco niesmacznych czasach.
Czy śmiech, który można usłyszeć, to śmiech osób, które słuchały żartów programu ?
Żarty z policjantów są świetne. Podoba mi się także wzmianka o tym, że najbogatsi ludzie nie chcą, by większość ludzi była zbyt mądra, dlatego bombardują ludzi bezwartościowymi informacjami. Słuchanie o tym, że Amber Heard mogła zostawić coś nieprzyjemnego w łóżku Johnny’ego Deppa, naprawdę było zajmujące dla niektórych ludzi.
Nie chciało mi się chujni twojej patałachu czytać.
Nie odlatuj w krainę fantazji, fantazjować możesz jedynie o waleniu do głównego zbiornika, pod nadzorem Jego Eminencji Byczywąsa ( czy ty patałachu zdajesz sobie sprawę, jaki to człowiek jest ? uzależniony od nalewki robionej na alkoholu do dezynfekcji, brutalny i skończył tylko trzy klasy podstawówki, a trzecią klasę powtarzał pięć razy ). Zatem, Pan twój Mesio składa ci propozycję: 500 funtów w kopercie, dupa w samolot, a potem w pociąg i stawiasz się przed bramą ŁWF. Już Pan twój wespół z Byczywasem wybije ci z głowy chujo boty.
Podziękuj grzecznie i do zobaczenia. /Mesio
Czy ktoś wyjaśni Mesiowi, jaką gafę popełnił ?
Pan twój nie popełnia „gaf”, bo jest nieomylny, niczym alfa i omega, patałachu. W zasadzie, to Pan twój jest Bóg i masz go czcić i wielbić. /Mesio
Jestem ateistą i mam określony stosunek do Boga i bóstw. Zastanawiam się już nad tym, dlaczego Mesio został wymyślony i ilu wyznawców tworzy nową sektę.
Dobry pomysł patałachu. Pan twój, Bóg i człowiek w jednym, oficjalnie tworzy swoją sektę. / Mesio
Ewidentnie nie zrozumiałeś, prymitywie.
„Ewidentnie” to Pan twój by cię patałachu śmiechem zabił, gdyby to było możliwe. A teraz spierdalaj w podskokach./Mesio
Nie znam gościa, natomiast odnośnie AI mam mnóstwo przemyśleń. Z jednej strony jest dużo plusów, z drugiej przeraża mnie… nawet nie tyle sama technologia, co perspektywa kompletnej samotności za jakieś 30 lat. W sklepach będą same kasy autonomiczne, na półkę towar wyłożą roboty. Z nikim nie zamienimy już kilku zdań w sklepiku osiedlowym, bo nie będzie ani sklepiku, ani tym bardziej pracujących tam ludzi. W sportowym sklepie buty, kurtkę czy rower dobierze nam AI. W pracy z nikim już się nie spotkamy, bo będziemy mieli co najwyżej przesiedzieć kilka godzin, nadzorując samotnie np. czy nie ma błędów w pracy automatycznego systemu zarządzania ruchem na kilku skrzyżowaniach. Każdą sprawę załatwimy zdalnie, przestaną istnieć urzędnicy – może to i lepiej, ale z drugiej strony przestanie też istnieć jakakolwiek „ludzka” interpretacja przepisów. Wszystko będzie w 100% rozumiane dosłownie. O bezpieczeństwo w mieście zadba robotyczny policjant, który nie przymknie już oka na nic, co tylko wykryje kamera. Nie „przetestujemy” już auta na pustej autostradzie w letni wieczór, bo wychwyci to system i stracimy prawo jazdy (o ile w ogóle da się jeszcze samemu prowadzić auto). Na przeglądzie już nie pogadamy ze znajomym mechanikiem, dowiadując się co słychać na rynku aut.
Na wakacjach z lotniska do hotelu przywiezie nas autonomiczna taksówka, w recepcji spotkamy tylko wyświetlacz do obsługi gości i sejf na klucze, na plaży zamiast seksownej ratowniczki zobaczymy robota, a w restauracji obsłużą nas ekrany do zamawiania i automaty na kółkach roznoszące dania. Po zabytkowym kościele oprowadzi nas robot, który nie rzuci żadnym sucharem, ani nie wspomni, że jego pradziadek przeżył tam nalot podczas wojny.
Nie obejrzymy już meczu piłki nożnej, tenisa, wyścigu F1 ani narciarskiego slalomu, w którym biorą udział ludzie – gdy roboty staną się lepsze, szybsze, sprawniejsze, wyrugują nas po kolei z dosłownie każdego sportu, a ludzie zaczną przychodzić na mecze robotów bo „stoją na wyższym poziomie”. Będzie to jeszcze reklamowane jako „bezpieczna” rozrywka, bo przecież nikt nie odnosi kontuzji. Wreszcie zawodowego sportu zakażą, „w trosce o nas”. O respektowanie zakazu zadba oczywiście AI.
Też lubię grać w gry komputerowe – zarówno single playery, jak i MMO. W tych pierwszych twórcami są ludzie. Za 30 lat będą to sztucznie wykreowane światy i świadomość tego mnie jakoś dziwnie odpycha… W grach MMO każdym pojazdem czy postacią kierują dziś ludzie, boty służą do oszukiwania bądź zapychania serwerów. Za 30 lat nie będziemy wiedzieli nawet, czy w drużynie jest choć 1 człowiek. Bot odpowie na czacie i nawet czasem zażartuje. A nam zostanie potworna świadomość, że nie walczymy już z żadnym człowiekiem, wygrana bitwa zupełnie przestanie smakować.
Fora internetowe, poradniki, youtuby itd. przestaną istnieć, na wszystko odpowie AI. Zmarli znajomi zaczną ożywać na FB, publikując posty, niektórzy pewnie nawet wyrażą na to zgodę. W filmach będą grali podrobieni aktorzy, dawno już nieżyjący albo wręcz sztucznie wygenerowani. Zamiast nowej muzyki, dostaniemy nieskończone „nowe przeboje” – do wyboru – Franka Sinatry, Beatelsów, Metalliki, Madonny, Tupaca itd. W końcu AI zacznie tworzyć prawo, znikną po kolei prawnicy, politycy, a na koniec w ogóle jakikolwiek ludzki nadzór nad tym światem… aż w końcu staniemy się tylko bateryjkami w Matrixie.
Ty se taką przyszłość wyobrażasz więc taką napotkasz, a ja będę napierdalał w tym czasie wehikuł czasu na gitarce z grupą dobrych znajomych na ognisku w Giżycku i co dwa numery ładował grzdyla półwytrawnego Merlota. Duszę swą zaprzedał, magii pędzli stuuuuuuu —_—
Czy wpisy Admina to też AI? Admin-bot?
(Admin): Raczej nie 🙂
Daleka droga jeszcze do tego, aby ta „inteligencją” inteligentną była. To jest GPT-4 Admin ?/Mesio
Ps. Nie zapominaj patałachu o mojej ofercie.
(Admin): Zgadza sie Mesiu 🙂
Pomyliłem się. Mesio jednak wiedział, do kogo pisał.
Sztuczna inteligencja jak nóż kuchenny, którym można pokroić chleb lub kogoś zamordować.
Wszystko zależy od tego, w jaki sposób wykorzystuje się dane narzędzie.