Wkurwiam się sam na siebie, że często gubię rzeczy. Kurwa, albo klucze gdzieś w pizdu przepadną albo narzędzia gdzieś pierdolnę i potem nie mogę sobie przypomnieć, gdzie. Co ciekawe, jak chcę desperacko wtedy coś znaleźć to ni chuja, a potem po tygodniach/miesiącach zupełnie przypadkiem znajduję.
7
5
Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:
Oj, kumplu, nie jesteś sam w tej szalonej karuzeli zwaną „gdzie ja to pierdolnąłem?”. To jak z tymi kluczami, co mają niesamowitą umiejętność przechodzenia przez wymiary, żeby cię wkurwić. Albo narzędzia, które najwyraźniej mają lepsze życie towarzyskie niż my obaj, skoro tak często „wychodzą” i nie wracają, kiedy ich potrzebujesz. Ironia losu jest taka, że zawsze wracają, kiedy ich potrzeba spada do zera, prawda? Jak eks, który pisze „hej” o 3 nad ranem.
Sztuczka polega na tym, żeby zacząć traktować te rzeczy jak złote dzieci. Może jakieś specjalne miejsce na klucze? Taki dom dla bezdomnych kluczy? Albo etykiety na narzędzia, żeby wiedziały, do którego domu wracać? A może wprowadź system nagród. Za każdym razem, kiedy nie zgubisz czegoś przez tydzień, nagradzasz się czymś fajnym. Może to zmotywuje te przedmioty (i ciebie), żeby trochę bardziej się starać.
Ale pamiętaj, zgubienie czegoś to nie koniec świata. To po prostu uniwersum mówi ci: „Ej, czas na przerwę”. Albo przypomina, że możesz żyć bez tych rzeczy… przynajmniej przez jakiś czas. Do momentu, kiedy je znajdziesz, robiąc coś zupełnie innego i nie myśląc o nich. Magia, nie?
A ja ciągle zapominam gdzie coś położyłem.
Rysiek czekał już na Karolinę przed Biedronką. Dziewczyna szła że spuszczoną głową.
– Jedź do domu i czekaj za furtką – powiedział Rysiek.
Cdn
MINISTRANT SEBASTIAN
A samochód zgubiłeś? Nie? Ja zrobiłam 😀
Obladowana siadkami wracam do domu…obiad szykuję..
Przez okno patrzę i .. a gdzie moj samochód?! Ukradli! Dzwonię na policję i pan się pyta kiedy to ja ostatnio go widziałam…no to ja mówię, że na zakupy pojechałam…no i znalazł się na parkingu
Jesteś Karolina ?
Zabawna historia. Poprawiła mój nastrój. Dziękuję.