Czy tylko ja wkurwiam się niemal codziennie, próbując wyszukać cokolwiek sensownego w internecie? Jeszcze 15 lat temu Google było wyszukiwarką, a nie płatną usługą reklamową, Wikipedia służyła za źródło (czasami niepewnej) wiedzy, a nie poprawnej politycznie propagandy, a kilkuminutowa sonata Chopina na YT nie była w połowie przerywana głośniejszą o 30 decybeli reklamą środków na wzdęcia/sraczkę/nietrzymanie moczu/problemy z erekcją (niepotrzebne skreślić).
Chcecie kupić np. zasilacz do laptopa? Powodzenia w przebijaniu się przez pierdyliony „ofert sponsorowanych”, które w ogóle nie odpowiadają parametrami technicznymi temu, czego szukamy. Chcecie sprawdzić czym dojedziecie z Pierdziszewa do Koziej Wólki? Kiedyś w wyszukiwarce znajdowały się busy co godzinę, dzisiaj nadal jeżdżą, ale na tej samej stronie zupełnie pusto (zapewne brak ofert sponsorowanych). Szukacie rzetelnych testów jakiegoś monitora na YT? Znajdziecie tylko gówniane filmiki rozwrzeszczanych klakierów, którzy na jego widok podostawali orgazmu.
Jednak najbardziej żal mi forów internetowych. Kiedyś przesiadywało tam mnóstwo ludzi, gotowych pomóc w każdej sytuacji. Np. jak 10-12 lat temu napisałem na forum gry, że podczas bitwy na mapie XYZ wywala mnie do pulpitu, to w ciągu 2 dni ktoś potrafił znaleźć rozwiązanie. Ludzie potrafili sklecić z sensem kilkanaście zdań, niektórzy za darmo poświęcali wolny czas, żeby pomóc innym. Dzisiaj niby jest pierdylion platform, Discordów, FB itd., ale spróbujcie zadać tam jakieś sensowne pytanie. W najlepszym wypadku dostaniecie zdawkowe 2-zdaniowe odpowiedzi, z których nic nie wynika. Próbując drążyć temat, zaczną się śmieszki, spam, a w końcu seria bluzgów. Czasami czuję jakbym znajdował się w jakimś gigantycznym zoo, pomiędzy klatkami goryli i orangutanów.
Nie wspomnę już nawet o ogólnopolskich portalach, gdzie dawniej ktoś przynajmniej próbował zachować obiektywny przekaz, teraz leje się tam żenująca propaganda, pisana kompletnie niegramatycznie, której na dodatek już prawie nigdzie nie można już komentować. Zdjęcia zgliszczy czy trumien sprzed 10 lat ilustrujących „bieżące” wydarzenia to już norma. Dalej ściana newsów o tym, jak politycy, miliarderzy i inni wielcy tego świata chcą jeszcze bardziej nas inwigilować i utrudnić nam życie, oczywiście „dla naszego dobra”. A uzupełniają to śmieciowe clickbaitowe nagłówki kretyńskich artykułów o tym, że „Robert Lewandowski osłupiał” i „potworne wieści na temat Igi Świątek”. Człowiek chce tylko jak dawniej w 5 minut sprawdzić „co się dzieje na świecie”, a po 15 minutach kończy skrajnie zażenowany, sfrustrowany i roztrzęsiony.
Gdy jakieś 10 lat temu praktycznie przestałem oglądać telewizję (nie licząc sportu i kilku kanałów filmowych), to nie przypuszczałem, że w tak krótkim czasie internet stanie się jeszcze gorszym szambem. Co gorsza, nie widzę już teraz szans by dokądś uciec. Cały świat pędzi w kompletnie posranym kierunku, a młodsi ode mnie zdają się tym nie tyle nie przejmować, co… zachwycać.
Oj chłopie, pięknie to jest napisane, 100% racji. Brak tu tylko o pierdolonych okienkach na każdej stronie. Wchodzisz gdzie kolwiek, zaczynasz np. czytać i jeb kurwa !!! ,, szanujemy twoją prywatność”- tak kurwy szmaty jebane, szanujecie, wpierdalając sie wszędzie gdzie to możliwe. Tęsknie za czasami kiedy miałem 14 lat, było to w roku 2009. Korzystanie z internetu było wtedy frajdą i odbywało się bez wywoływania co chwilę ataku hiper kurwicy. Mam nieodparte wrażenie że po roku 2010(początek raka telewizji-paradokumenty) wszystko zaczeło się degradować, upośledzać i zjebywać. Najbardziej mnie wkurwia, że ludzie biorą to wszystko za normalne zmiany dziejowe.
No syf, syf, dlatego chuje mobilne dziś robią za 30 euro no limity w 4 i 5G a dziesięć lat temu jebali po 5 euro za każdy 1GB.
Bo tak!
Wyspecjalizowane fora ciągle są, ale niektóre żądają opłaty za rejestrację. I dobrze, za wiedzę trzeba płacić. Za darmo masz gówno oklejone reklamami, jak widzisz.
Zgadzam się w całej rozciągłości z przedmówcami. Szukanie czegokolwiek konkretnego w sieci to dziś gehenna, wszędzie sponsoringi, reklamy, przekierowania i chujwicojeszcze. Czołowe portale w tym khaju pierdolą takie głupoty, że proszę siadać, do tego błędy stylistyczne są nagminne. A oglądając kolejne okienko z akceptacją tych piehdolonych ciasteczek, mam ochotę jebnąć sprzętem w ścianę. Pal sześć, pij zero siedem.
Frajdę to miałem między 2001 a 2003, p2p żyło wtedy pełnią życia…
Na chuj się to wszystko nadaje. Filmy dostępne kiedyś bez pardonu teraz nagle chuj bombki strzelił. Prawa autorskie, się kurwa obudzili. Mówię o filmach sprzed ponad dekady, dawno zerżniętych w tv, a teraz nichuja nie obejrzysz. Daje się złapać dziś, mija tydzień, czy cóś, film usunięty, ze względu na prawa autorskie. KURWA JEBANA MAĆ!
„ reklamą środków na wzdęcia/sraczkę/nietrzymanie moczu/problemy z erekcją ”. Czego poszukujesz w necie przyjacielu, że takie reklamy Ci się wyświetlają? Może to jest Twoim powodem Twojej frustracji, którą projektujesz na wymyślonego wroga?
Trzeba wiedzieć jak szukać. Np Jada Stevens wyszuka informacje o aktorce, ale już jej imię + anal fantasy znajdzie najzgrabniejszą aktorkę ever i jej film.
Nie otworzycie za granicą połowy polskich serwisów. Np. VOD TVP płacze, że audycja że względu na prawa autorskie nie jest dostępna w moim kraju. Pojebowo i tyle…
Za friko już nic nie ma. Siedzisz 8 lat w podstawówce, 5 lat w technikum a potem 5 latek na studiach plus roczek na stażu. Oddasz nabytą wiedzę za free?
Pewnie że nie. A dlaczego? A dlatego, że przez ostatnie choćby 2 dekady Polaczek Polaczkowi za wszystko dziękował obrobieniem dupy a potem kopem w dupę. No i dlatego dzisiaj każdy, kto o coś prosi dostaje kopa ale w ryj. Dopiero za jakiś czas kapniecie się, ile była warta ta… często niby bezinteresowna i bezpłatna pomoc.