Siema
Od jakiegoś czasu jeżdżę sobie na taxi. Kupiłem autko, decyzja o zmianie pracy na taką była podyktowana wkurwem i wcześniejszymi chujowymi doświadczeniami z pracami. Są plusy, są minusy jak wszędzie. Na początku jak rysowałem sobie w głowie jak to będzie wyglądać, że będzie bez szefa, luźne godziny, bez współpracowników, ogółem że same plusy. Ale wtedy to był też czas takiej motywacji można powiedzieć żeby spierdolić z poprzedniej roboty. Na początku było spoko ruszyłem z kopyta, zarabiałem nawet nieźle. Ale po jakimś czasie po kilku miesiącach zacząłem odpuszczać, a to że nie chce mi się, a to że wolne sobie zrobię… i tu się zaczyna chujnia bo zaczynam się zmuszać do pracy, wiadomo luz jest, nad głową nikt nie ślęczy, nie jęczy, pod tym kątem spoko, godziny też dobierasz sobie sam. Okej. Ale jeśli ktoś tę pracę ma jako jedyne źródło zarobku to niestety ale trzeba się motywować i najlepiej tak jak w innej pracy pilnować tego czasu pracy, przestrzegać tych swoich ,,zasad’’ Bo efekty z tygodnia na tydzień widać. Nie wyjeździsz, nie zarobisz…
Wcześniejsze roboty były hujowe i nie żałuję decyzji, ale jednak jak wszędzie trzeba się pilnować i tyle.
Chyba jakieś wypalenie przyszło..
Jazda na bolt/uber/freenow
2023-11-22 14:287
9
A ja mam robotę w Urzędzie Miasta Krakowa – taką, że przychodzę rano, robię kawkę, siadam na kompie i odpalam chujnię. Ślęczę tak do popołudnia, czasem tylko muszę odjebać jakiś papier. Super robota choć zarobki nie najlepsze.
To tylko pozazdrościć
Tu autor
Serio nie wiem o huj wam chodzi z tym ,,na’’
A jak miałem napisać kurwa
xDD
Typowy warszowiok…
I tu nie masz racji bo warszawka gardze
Tak stoliczniaku, tak, „na” Bolcie, „na” Uberze… się pracuje tam u Ciebie.
Nie jestem ze stolicy xD z tego stolca jebanego
Tak to jest na wlasnym. Z trybu etatowego przerzucilem sie na kontraktowy. Nikt z zegarkiem nade mna nie siedzi, ale swoje trzeba zrobic..To sie pare dni czlowiek na lekko podejdzie i co? I w weekend trzeba potem siedziec, by wszystkk klientowi porobic. Do tego zlecenia jednorazowe – jak sie zlecenuodawca nie sapue, to mi, zlecenie zajmujace miesiac, rozciaga na pol roku. Tak to bywa. A placone od roboczogodziny w projekcie lub za caly projekt. Wiec szybko bym zrobil, skasowal i bral nowe. A tak sie wleecze…