Jak wyglądają studia na kierunku weterynaria? Uczysz się leczenia zwierząt? Nic bardziej mylnego. Jest to tak wielka chujnia, że w pewnym momencie masz wrażenie, że twoja przyszłość zależy nie od ciebie, ale od jakiegoś wielkiego kutasa rektora, który przysłania ci widok na świat. Dostajesz się na trzeci rok tego pierdolnika, no i masz sobie dla przykładu taki przedmiot. Patomorfologia. Ujebują połowę roku, bo tak, bo stary profesor odszedł na emeryturę i bo muszą pokazać patologie na swoim przykladzie. Pierwszy termin egzaminu. Ujebane.”no dobra, na drugi termin się nauczę i będzie git”. Drugi termin. Pytania wyjęte chyba z odbytu tego rektora. „Nie nauczyliście się.” Połowa roku zostaje ujebana. I nie, że tam jakiś warunek, że płacisz sobie i studiujesz na kolejnym roku, nie, nie. Ty musisz powtórzyć rok, tylko i wyłącznie po to, by oglądać ich mordy, pisać na nowo każde kolokwium, które już zdałeś. Bo chyba zapomnieli że już to zdałeś. Komis? Idziesz na komisa. „Co pan robi na weterynarii?”, „Nie nadaje się pan na te studia” a wiemy to wszystko…z dupy rektora, to jest właśnie nasze rzetelne źródło wiedzy. Kończysz te studia i co, koniec chujni? Chujnia trwa nadal, ponieważ niczego praktycznego w trakcie studiów cię nie nauczyli. Nie umiesz założyć wenflonu i pobrać krwi. Satysfakcja z wykonywanego zawodu, jakies wsparcie od kolegów po fachu, mentoring, zarobki? Wypierdalaj. Zresztą nie nauczyłeś się a poza tym się nie nadajesz.
Kompletna patologia
2022-09-16 08:148
2
Wal konia, masuj drąga i ruchaj dmuchane lale, kradnij krokodyle, obsrywaj kible, wycieraj gluty o lustro w windzie i o klamki, drap się po jajach i podawaj rękę, jeździj bez biletu, wkładaj ważne kwity do niszczarki jak nikt nie patrzy, podpierdalaj długopisy, zszywacze i taśmy klejące. I nie zapominaj o papierze do ksero i srajtaśmie. Jak postawią jakiś zapach czy odświeżacz w kiblu to też bierz. Niech cię sponsorują. Ja tak robię i stać mnie na mielonkę i litrowe mocne w PET.
WAL CHUJA – z jękiem i chodzeniem łóżka, którym mocno, rytmicznie, obijaj o kaloryfer. Wsadzaj też chuja między żeberka kaloryfera i piłuj. Jak się zmęczysz i ci opadnie, puszczaj pornole na kolumnach przyłożonych do podłogi – kategorie screaming, loud orgasm, moaning itp.
No kurwa jak nie umiesz założyć wenflonu to niczego cię nie nauczyli. Po chuja idziesz na weterynarię jak się nie nadajesz? Lepiej idź do biedronki, przy Mickiewicza 16 w Wyszogrodzie potrzebują pracowników
O żesz ty patałachu w mordę i rzopę rąbany, nie nadajesz się na weterynarię, ale wszystkim udowadniasz, że się nadajesz? Przyjdź pod bramę naszego Łódzkiego Wydziału Fabrycznego (ale dla ciebie patałachu wpisowe 1000 zł) a pokażemy ci, że nie nadajesz się nawet na taśmę, która obecnie z powodu braku rąk do pracy (jak prawie w każdej branży) zapierdala o 20% szybciej.
Odkąd tylko sięgam pamięcią od zawsze czułem się drzewem… Trzy lata temu rozpocząłem terapię przyjmowania chlorofilu. Nogi trzymam w doniczce a wszelkie substancje odżywcze przyjmuję przez stopy. Na zimę zrzuciłem włosy, a w tym roku zaczęły kiełkować mi liście. I mam dwa żołędzie…
Anyway to już ustaliliśmy, że na taśmę się nie nadajesz, ale możesz wpaść (dowieziony na pace naszego służbowego Dodga RAM) do czyszczenia basenu na ranczu Byczywąsa. Jest też sezon na grabienie liści. Jak Prezes ma dobry humor to częstuje po robocie szklaneczką niebieskiego Johny Walkera. Może wpadniesz mu w oko i twarda pała Jego Prezesowaskiej Mości wbita w twój parszywy odbyt naprostuje ci charakter.
Ojciec za mało lał cię po pysku
Ssij
wal konia
poskramiaj ogiera
wachluj faraona
dzierż włócznię
czołgaj araba
chlastaj turboptysia
ciosaj mnicha shaolin
strugaj rysia
brechtaj serdla
lekceważ Jakuba
prostuj pistolecik
opróżniaj bak
skurwiaj patałacha
dobruchaj kata
poleruj berło
pałuj kibola
faszeruj gąsiora
tyrkaj misia rysia
holuj grata
powalaj potwora
uspokajaj zioma
nasmerfiaj gargamela
tucz ephraima
odchudzaj grubego
oskalpowuj czerwonoskórego
jeb pytę
stukaj faję
frezuj trzonek
creeduj assasina
driftuj nokię
kręć zasilacz
męcz tatara
hebluj belę
nastrajaj fleta
baw się nieskromnie
duś gada
klep osiołka
siorbaj pisiora
iskaj fistacha
chrumkaj wiewiórę
wydawaj serek wiejski
wypluwaj danonka
analizuj gąsiora
jedź jasia
goń drezynę
wyganiaj gargamela z wioski smerfów
atakuj kune
gnęb bartosza
WAL CHUJA – z jękiem i chodzeniem łóżka, którym mocno, rytmicznie, obijaj o kaloryfer. Wsadzaj też chuja między żeberka kaloryfera i piłuj. Jak się zmęczysz i ci opadnie, puszczaj pornole na kolumnach przyłożonych do podłogi – kategorie screaming, loud orgasm, moaning itp
co ty człowiek wiesz o patologii!!!
Studia to wieczna zabawa.
Zazdroszcze ci, więc nie pierdol głupot.
Ale masz problemy ja jebie hahahahhaha.
Chciałbym mieć takie problemy kurwa!
Kurwa ma ręka jest w chuj ciėżka więc zważ swe zjebane słowa, bo możesz sobie wyobrazić że mam tak cięty język że się kurwo zesrasz.
Nie zdzierże plucia jadem, jak kurwa coś mi nie pasi to JEB słowem tak ciężkim że będziesz ryczał przez 2 tyg z łbem w kiblu.
Więc grzecznij i kulturalnie proszę.
Takż jeszcze raz kulturalnie się pytam.
Czy na pewno to chcesz powtórzyć.
Buahahaha…, internetowy gieroj… a w życiu pizduś.
Jednak co racja to racja:
Ludzie są zawistni, i dlatego zawsze zasługi kogoś innego umniejszają ile mogą.
Tylko dobra guma i solidne gumowanie na komisariacie czynią cuda. Każdy musi poznać smak gumy na milicji. Przegumować całą Polskę – od morza do Tatr. Lać zimnym końcem.
Rzuć studia. Znam masę ludzi co pokończyli jakieś tam studia a rzeczywistość i tak ich przełknęła po swojemu i dziś pracują gdzieś w fabrykach a co niektórzy nawet stoczyli się na dno i są dziś nikim
Liczyłeś na jakieś mądre rady na chujni? Najmądrzejszą jest staropolskie WAL CHUJA!