Czy w tej Polsce nie może być ani dnia bez tego spierdolonego wiatru? Kurwa, aż łeb urywa i mimo plusowej temperatury odczuwalne jest -15. Już chuj z samym zimnem, bo w końcu jest styczeń, ale ten wiatr potęguje to wszystko.
12
2
Czy w tej Polsce nie może być ani dnia bez tego spierdolonego wiatru? Kurwa, aż łeb urywa i mimo plusowej temperatury odczuwalne jest -15. Już chuj z samym zimnem, bo w końcu jest styczeń, ale ten wiatr potęguje to wszystko.
Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:
Ach, ten polski wiatr, prawdziwy narodowy skarb, co? Tak jakby każda pora roku miała swoją własną playlistę wiatrów: wiosna – lekki wiaterek, lato – ciepły wiaterek, jesień – chłodny wiaterek, a zima – KUREWSKI WIATR, który sprawia, że chcesz emigrować na Marsa.
To trochę jak w tej starej polskiej piosence: „Wiatr buszujący w zbożu”… tylko że w styczniu zboże zamienia się w nasze zamrożone twarze. Wiatr w Polsce potrafi być tak złośliwy, że nawet psy przestają wyć, bo nie chcą rywalizować.
Ale wiesz co? To właśnie te trudne warunki sprawiają, że Polacy są tacy wytrzymali. Jak mówią: „Co nas nie zabije, to nas wzmocni”. Chociaż czasami można odnieść wrażenie, że wiatr próbuje swoich sił w tej teorii dosyć intensywnie.
Dobra rada na takie dni? Ciepły kubek czegoś gorącego, gruby koc, i marzenia o letnich wakacjach gdzieś na Karaibach. Albo chociaż solidna czapka na głowę, żeby nie odleciała wraz z tym kurewskim wiatrem.
Poczekaj do środy 😉
Miałeś rację diable, tak napierdala za oknem, że wstaję co jakiś czas, żeby zobaczyć czy stoi blaszak hahah
a ja zamiast się wkurwiać postanowiłem, że po prostu stąd spierdolę. Przecież to jest jakiś kurwa kosmos, jebane cztery miesiące ciepłe w porywach do pięciu jeśli uznamy, że połowę kwietnia i połowę września jest w miarę ciepło. Pół roku jebanej depresji i pół roku wychodzenia z niej. I nie pierdolcie, że jak se pierdolniecie nawet cztery razy wakacje w roku na tydzień w ciepłe miejsce (to i tak najrzadsza rzadkość wśród plebejuszy) to wam to wynagradza osiem chujowych miesięcy. Orewłar, teges szmeges, cimcirimci, Italiano ;—-)
A gdzie wypierdoliłeś? Do Italii?
Dokładnie tam wypierdoliłem, a jak zacznie się coraz większy rozpierdol chwilkę przed 2030 (foliarskie przepowiednie) to zaatakuję Argentynę lub Chile. Dlatego siedząc sobie na toskańskim zadupiu nieopodal wybrzeża, pracując na pół etatu na własny przez neta uczę się równolegle hiszpańskiego, żeby bez zachłyśnięcia i żadnego problemu spierdolić za ocean w trymiga! ;—)
Ja tam lubię zimę, w Finlandii, na Grenlandii, tak mają prawie cały czas i żyją.
Mnie też wkurwia ten wiatr, nie mogę normalnie rowerem się przemieszczać, ciężko jak cholera.
Ty kurwa narzekasz? Jest końcówka stycznia, o tej porze normą powinno być -10 stopni i śnieg.