Jestem szczęściarzem bo od dzieciństwa mam normalną budowę ciała, jestem raczej szczupły.
Nie specjalnie uprawiam sport, jedynie rowerem trochę jeżdżę ale to tak relaksu jedynie.
Gdy siadam jednak do stołu, to wpierdalam za trzech. Obiad to dla mnie dwa, trzy duże kotlety, fura kartofli i kilka kiszonych.
Gdy siedzę na porcelanie i stawiam figurę to materiał ledwo mieści się w środku a przy spuszczaniu wody aż się odpływ na chwilę przytyka.
Podobnie ze słodyczami, które uwielbiam. Kilogram cukierków czekoladowych czy litr lodów na raz, to żaden dla mnie wyczyn.
Podobnie ze śmieciowym żarciem, jak zamawiam pizzę dla siebie tylko to zawsze duża na grubym i wciągam całość za jednym podejściem.
Jeśli idę na burgera to nigdy na jednym się nie kończy i do tego frytki XXL x 2.
Mimo tego, nie tyję.
Przebadałem się na wylot i nic mi nie jest, mam po prostu taką przemianę materii lecz ma to także swoje złe strony.
Po wciągnięciu obiadu, którym najadła by się czteroosobowa rodzina wraz z psem i trzema kotami, po dwóch godzinach znów jestem głodny a więc na żarcie wydaję krocie bo potrafię zjeść kilka obiadów w ciągu dnia i praktycznie co dwie godziny coś jem i nie są to przekąski.
Lubię jeść
2023-12-19 14:0713
2
To szybko umrzesz skoro masz taką szybką przemianę materii. Ja jestem otyły ale kazdy wzrost wagi to dla mnie dzwonek alarmowy żeby się badać i przeciwdziałać skutkom nadwagi. Jak ciało nie daje żadnych sygnałów alarmowych w postaci tycia to chyba nie za dobrze
„Czym się interesujesz prywatnie? Jem
Co robisz w wolnym czasie? Jem
o jacie, to tak jak ja!”
Nagranie, które wyciekło z Twojej ostatniej rozmowy z Julką z tindera.
A żeby cie pogięło! Ja jestem łakomczuchem i grubasem
A jak ze sraniem? Często? Delektujesz się tą czynnością? Płacąc za jedzenie nie zapominajmy, że w cenie jest też sranie. No – może się zdarzyć, że zapłacimy za sranie w jakimś publicznym kiblu, ale są to symboliczne pieniądze.