To polega na konwersji na Neurotype.
I byciu indywidualną jednostką.
Która tak sie składa buduje i współpracuje ze społeczeństwem.
Krótko mówiąc to jest właśnie to „Bycie skurwysynem.”
To – Bycie na linii.
Punkty poza linią służą tym którzy są na linii.
Te punkty POZA to:
Ktoś kto nie buduje i nie współpracuje ze społeczeństwem.
(Głównie. Każdy wie czy znajduje sie na linii czy nie.)
Jeżeli nie znajdujesz sie na linii jesteś:
Dobry.
Ateistą.
(Ateizm to szatanizm, nie jesteś dobry, wydaje ci sie.)
Jeżeli znajdujesz sie na linii:
Nie wiesz za dużo. Błogosławieni ci w niewiedzy.
Już wyjaśniam.
„Błogosławiona niewiedza, zapomnienie, nieświadomość. Bez nich życie byłoby nie do wytrzymania.”
Punkty poza linią procesują umysłowo, w taki sposób doszedłeś do tego, że ktoś jest skurwysynem.
Punkty na linii do tego nie dochodzą i współpracują świetnie.
To też znaczy, że nikt o Tobie nie myśli, każdy ma cie gdzieś.
Nikt nie myśli o niczym związanym z Tobą.
To jest bardzo kluczowe.
Teraz tak. Są ludzie 'Na linii’ którzy są w niewiedzy.
Bez Boga mają negatywne cechy, są aroganccy i niedojebani.
Są ludzie 'Poza linią’ którzy wszystko wiedzą. Ci są dobrzy, ale nie wiedzą jak tego użyć. W efekcie są żałośni i sie ich wykorzystuje.
Obecnie
Na świecie jest taki ateista Neil DeGrasse Tyson. Znacie.
Jest ateistą. Jest mądry.
Dodał zjebany wpis o gender na tweetera. Ateiści sie zajmują takimi sprawami jak zmiana płci.
Zgaduje, że wszystko was wkurwia. Zgaduje, że jesteście ateistami. (Ja byłem)
Zgaduje, że jesteście tak samo inteligentni jak ja.
Czyli 3 razy „w chuj.”
Poddajcie procesowanie umysłowe dla Słowa Bożego i kontemplacji Boga. Skupcie sie na tym by być godnymi w jego oczach i prawymi.
Dlaczego? A po co masz być prawy i godny w swoich oczach? Widzisz? Właśnie dlatego to nie działa, jesteś nikim.
Ja nad tym będe bardzo długo pracował, bo to jest właśnie to.
Kim w efekcie będe?
Skurwysynem.
Każdy nim jest jak słusznie zauważyłeś, bo nikt nie odrzucił Boga. Nie wiedzą dużo ale mają sie na baczności.
Ty odrzuciłeś i jesteś co? Dobry? Łeh.
To działa na zasadzie Indywidualności.
Ale Bóg mówi żebyś miłował bliźniego. Co jest min. Dbanie o prace, powiedzieć Ci cześć i czasami z Tobą pogadać.
Ale na tym sie kończy, nikt o Tobie nie myśli. Zdrowe Ego jest skupione na Bogu.
Sytuacja z dupy.
Jeżeli ktoś ma urodziny w robocie i ty nie dostaniesz cukierka to ten ktoś kto ma urodziny jest skurwysynem bo Ci go nie dał, bo o Tobie nie pamiętał?
I ty będziesz o nim myślał per skurwysyn i nie podejdziesz po cukierka życzyć mu najlepszego?
W tej sytuacji to tobie jest źle bo tego nie zrobiłeś. A on myśli co z tobą nie tak, że nie podchodzisz, kiedy cie zauważy.
Co to za cope kiedy Tobie przeszkadza twoje podejście a on próbuje sie NIE ZASTANAWIAĆ co z tobą nie tak, po prostu jesteś DZIWNY?
Odnajdź Boga, porzuć procesowanie umysłowe i nie będziesz sie bać podejść po cukierka ze swoim lękiem społecznym.
Dla siebie samego powinieneś być nikim.
Jak w oczach Boga jesteś nikim to dopiero wtedy masz wpierdol. Nie możesz być nikim w jego oczach.
W efekcie stajesz sie skurwysynem który dba o swoje, siebie, swoje myśli, bliskich.
Ale nie o jakiegoś ateiste który nie podchodzi po cukierka, albo któremu blokujesz kase w biedrze swoją maSą.
Jesteś zbyt zajęty żeby to zauważyć. Skupiasz sie na godnych rzeczach.
W Biblii coś tam napisane chyba było, że kiedy coś jest nie tak z typem to można go zostawić w spokoju.
Nie jest nic napisane, że kiedy z typem jest coś nie tak to musisz podejść do jaśnie pana, dać mu cukierka i jeszcze sie zastanawiać czy dobrze podszedłeś i czy mu smakuje cukierek.
W Biblii jest napisane NIE, więc sytuacja sie nie zdarza. Tobie sie zdarzy bo ty sam mówisz nie, i tak zrobisz jak chcesz, jak sobie zakazujesz to za mało.
Słowo Boże zezwala na tyle i zakazuje na tyle, i działa tak, że w efekcie jesteś GODNY w oczach Boga.
Ale dla jakiegoś ateusza jesteś „Skurwysynem.”
Ja nie wierze w to, że ktoś jest ateistą.
Po prostu nie znalazł sie w siedlisku szatana jak ja.
Siedzicie na dupie i uważacie cały świat za zjebany.
Wyjdź na dwór dostać wpierdol i odnajdź Boga albo zaufaj, że istnieje, znajdź go i nie dostań wpierdolu.
Dopóki nie wpadniesz na to, że Bóg istnieje to będziesz taki jakiś, i każdy będzie dla ciebie skurwysynem. To niezdrowe.
Jak wspominałem, nie wiem czy ktoś czyta te wpisy.
Jeżeli jesteś mądry i rozumiesz wszystko.
Poczytaj Biblie i wyjdzie ci, że „Po chuj ty wszystko rozumiesz jak to jest Słowo Boga, a ty jesteś taki mądry i wchodzisz na wykop. Jak twoja inteligencja ma sie do stwórcy. W jaki sposób ty możesz sobie sam niby pomóc, robisz to od X lat i chuja z tego wychodzi.”
Kurwa nie mogę uwierzyć, że wypuścili ciebie z psychiatryka. Jakieś niedouczone konowały o tym zdecydowały. Powinieneś tam przebywać dożywotnio, bez możliwości zwolnienia.
Nie chce mi się tego czytać.
PS. Nie musisz się podpisywać…