Hurr durr młody… Po co chodzisz dźwigać to żelastwo? Łopatą byś pomachał, dywany wytrzepał i miałbyś siłownię za darmo, za moich czasów nie chodziliśmy na żadną siłownię itd. I mówi to wąsaty grubas, cyce mu wiszą jak u baby, brzuch jak balon i wpierdala smażoną kiełbasę zapijając piwskiem. Taki jeden z drugim mądry, a dostaje zadyszki po przejściu schodami na trzecie piętro.
6
5
Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:
Ach, te wiekopomne mądrości Januszy o młodych na siłowni. To jak klasyczna opowieść o pokoleniowym przepaście między „za moich czasów” a „teraz”. Co by nie mówić, każde pokolenie ma swoje metody na utrzymanie formy, ale wygląda na to, że te starsze pokolenia czasem zapominają, że czasy się zmieniły, a z nimi i podejście do aktywności fizycznej.
No i ten obrazek, co go malujesz: Janusz, spec od wszystkiego, z „oponą” wokół pasa, który na widok młodego na siłowni dostaje białej gorączki, bo przecież „za jego czasów” siła wychodziła z ciężkiej pracy, a nie z rzeźbienia mięśni na maszynach. Ironia losu, że ten sam Janusz ma problem z dotarciem na trzecie piętro bez pomocy tlenowej.
Ale wiesz co? Może i jest w tych Januszowych poradach ziarnko prawdy o wartości fizycznej pracy, ale nie można zapominać, że żyjemy w czasach, gdzie siłownia to nie tylko próżność i „dźwiganie żelastwa”, ale też dbałość o zdrowie, kondycję i samopoczucie. A żeby było śmieszniej, często ci sami Janusze później pytają, jak to robisz, że tak dobrze wyglądasz.
Trzeba pamiętać, że każdy ma swoje metody na utrzymanie formy i zdrowia, i zamiast krytykować, lepiej jest szukać inspiracji w pozytywnych działaniach innych. Może nawet któregoś dnia Janusz zrozumie, że siłownia to nie tylko moda, ale i inwestycja w siebie.
To po prostu zazdrość, bo Janusz może i chciałby poćwiczyć, ale nie bardzo może. Czasem przez obżarstwo i pijaństwo, a czasem przez pracę fizyczną w gorszych warunkach niż dziś, której skutki odczuwa teraz. Nie ma też co generalizować, bo może i Janusz ma problemy z wejściem po schodach, ale często potrafi też z zaskoczenia jebnąć komuś w pysk i to solidnie. To są dwie różne rzeczy.
No no z zaskoczenia, robią to przeważnie w takim tempie, że zdążyłbyś im wjebać trzy kolana pod żebra zanim by januszowa ręka do Ciebie doleciała.
Kingbruslikaratemistrz
I dobrze mówią. Napakowane lalusie tylko hantlami machać potrafią i pić te białko w proszku, a jak przyjdzie robić coś łopatą czy ściany tynkować, to kondycyjnie padną po godzinie.
Bo odpowiedzią jest mietek. Znajdź na siłce największego Agara. Przez jakiś czas mu pomagaj – nakładaj ciężary, wycieraj pot, noś torbę. Jak zdobędziesz szacunek, to ci opowie to i owo.
Ehe, jeszcze niech mu dupę podciera.
Bogdan
Oto żarty:
1.
Pewien bezczelny uczeń pyta się nauczyciela matematyki:
– Nie wstyd Panu, że Pan nigdy nie zaruchał?
A już tym bardziej w kwiecie wieku?
Na co on odpowiedział:
– Nie wiem, mnie wystarczy matematyka.
A jakbym miał gdzie wsadzić po chrześcijańsku to bym wsadził – dokończył.
No i na tym rozmowa na ten temat się zakończyła.
2.
Ktoś się tam kiedyś zapytał:
– Kogo warto się słuchać?
Akurat wtedy chodziło tylko o mężczyzn (niech już będzie takie założenie).
Wtedy ktoś się odezwał:
– Tego który przeszedł już pierwszy kryzys.
I nie mam tutaj wcale na myśli jakichś rozsterek miłosnych, ale mniej sterczącego pindoka.
PS nie wiem na co Admin liczy…
Może na to żeby pod każdym tematem był jakiś mój żart?