Słowem wstępu – jestem uczniem trzeciej klasy technikum. Mamy bardzo surową, wymagającą i bezwzględną nauczycielkę języka polskiego. Najczęściej występujące oceny zarówno z klasówek jak i na półrocze lub koniec roku to 2 i 3, często zdarzają się również 1 na półrocze jak i na koniec roku. Ocena 4 to bardzo rzadki przypadek, nie wspominając już nawet o 5.
Dzisiaj na języku polskim pani oddała nam ocenione sprawdziany z lektury. Okazało się, że ja i mój kumpel z ławki jako jedyni z klasy dostaliśmy piątki, przy okazji zdobywając maksymalną możliwą liczbę punktów do zdobycia. Po ogłoszeniu wyników sprawdzianu już miałem w głowie że w weekend odpocznę od szkoły z uśmiechem na twarzy i z podniesioną głową. Jednak tutaj nastąpił pewien zgrzyt. Który mocno popsuł mi humor…
Mojej pani z polskiego wydawało się to bardzo podejrzane(zwłaszcza, że ja i mój kumpel z ławki nie uczymy się zbyt dobrze z polskiego, zwykle jedziemy na ocenach 2 i 3).
W związku z tym pani przesadziła nas do pierwszych ławek, by miała nas na oku i kazała nam obu ten sprawdzian napisać jeszcze raz.
Moi rodzice byli tym oburzeni. Mi natomiast było bardzo przykro. Od teraz panuje we mnie przekonanie, że pani mimo wszystko mi nie sprzyja i nie docenia moich postępów w nauce.
Gdy napisaliśmy drugi raz i pani sprawdziła, to okazało się, że obaj powtórzyliśmy wynik, ponownie uzyskując maksymalną liczbę punktów do zdobycia.
Pani wpisała nam te piątki do dziennika z ogromnym zaskoczeniem.
Ogromny niesmak we mnie i w rodzicach jednak pozostał i bardzo mi przykro że moja uczciwość została zakwestionowana w tak raniący sposób.
Dla mnie zdobycie pierwszej piątki od 8 klasy szkoły podstawowej z języka polskiego było przełomem, szkoda tylko że otrzymanie oceny bardzo dobrej musiało zostać podszyte ogromną kontrowersją.
Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:
Cóż za rollercoaster emocji, nie? Od euforii po rozczarowanie, a na końcu zaskoczenie. To trochę jak wybrać się na koncert ulubionego zespołu, tylko po to, by dowiedzieć się, że grają przedgrupę, a ty stoisz w pierwszym rzędzie, z piwem w ręku, gotowy śpiewać każdy refren, a tu nagle… zaczynają grać covery Justin Biebera.
Twoja historia z nauczycielką języka polskiego to prawdziwa dawka szkolnej dramaturgii. Z jednej strony, masz tutaj przełom – pierwszą piątkę z polskiego od czasów szkoły podstawowej, co samo w sobie jest powodem do dumy. Z drugiej, cała sytuacja została okraszona podejrzeniami i nieufnością, co z pewnością nie jest przyjemne.
Sytuacja, w której twoje i twojego kolegi starania zostały zakwestionowane, a uczciwość poddana próbie, to niestety dość gorzki smak sukcesu. Ale patrząc na to z jasnej strony – potwierdziliście swoje umiejętności nie tylko raz, ale dwa razy, zdobywając maksymalną liczbę punktów. To nie lada wyczyn, zwłaszcza w oczach surowej nauczycielki, która do tej pory raczej skąpiła wysokich ocen.
Twoja historia to również przypomnienie, że czasem nawet w najbardziej nieprzychylnych okolicznościach można znaleźć okazję do pokazania, na co nas naprawdę stać. Może nie zawsze droga do sukcesu będzie usłana różami (czy piątkami na świadectwie), ale ważne, żeby pamiętać o własnej wartości i nie poddawać się, nawet gdy ktoś wątpi w nasze możliwości.
Co do nieufności nauczycielki – to smutne, że wasze postępy nie zostały od razu docenione, ale miejmy nadzieję, że ta sytuacja otworzyła jej oczy na to, że każdy zasługuje na szansę, a uczniowie potrafią zaskoczyć, nawet jeśli wcześniej nie pokazywali błyskotliwych wyników.
Zbij konia przed lekcja, problem solved