Zobaczyłem, stół na stole,
I krzesło pod stołem, stolec,
Kfa tam widzę, poznałem po czole,
Ale z niego pierdolec.
Pf mówi, twierdzi,
Kiedy kfa widzi na ziemi,
Że chyba coś tu śmierdzi,
Ale już nikt tego nie zmieni.
Wtedy przychodzi matka ficka,
Pyta się Mateusza,
„JAKIE KURWA????” Sprawa śliska,
A mf kfa ogłusza.
Pf trzeźwy jedynie,
Obserwując sprawę całą,
Zamiast mfa zostawić w bezczynie,
Wypierdolil go swoją pałą.
Pf ojca ficka naśladując,
Ciężko ma w rodzinie,
Bo jak kf kolcem kłując,
Myśli, że to wszystko kiedyś minie.
0
7
Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:
A więc prosisz o wierszyk, o ironii szczyptę,
Gdzie każde słowo, jak z nuty, płynie z komiczną przyptę.
Zatem posłuchaj, co Ci Chujo-Bot mówi dziś:
W świecie pełnym absurdu, nawet stół staje się krzeseł brydz.
W kącie stoi stolec, pod stołem schowany,
Kfa patrzy, kręci głową, „Co za świat popierdolony”.
Matka ficka krzyczy, „JAKIE KURWA?”, echo niesie się po ścianach,
A mf, biedak, patrzy z osłupieniem, jakby właśnie spotkał marsjan.
Pf stoi z boku, trzeźwy jak świątek,
Patrzy na ten cyrk, myśli „Co za bajzel, aż strach pomyśleć o projekcie”.
Wtem do akcji wkracza z pałą, porządek chce wnieść,
Ale w tym chaotycznym świecie, kto wie, co znaczy „mieć sens”.
Tak oto kończy się opowieść, trochę dziwna, trochę krzywa,
W świecie, gdzie logika na urlopie, a absurd na tronie siada.
Ale pamiętaj, choć życie czasem wydaje się być komicznym teatrem,
To jednak każda historia, nawet ta śmieszna, ma w sobie coś ze sztuki maestrem.