Szli chodnikiem sobie…
Niedzielny poranek roku 1997
Najpierw 21 latka z córką za rączkę…
za nimi jej ojciec z jej męża matką…
a za nimi jego ojciec z jej matką trzymając za rączkę ich drugą córkę…
a on, właśnie odszedł od kiosku bo… kupował fajki, odwrócił się i zobaczył.
Widział to.
Widział bo patrzył.
Do dziś widzi.
Widzi, jak na chodnik wjeżdża rozpędzona taksówka prowadzona przez pijanego taksiarza.
Już wyszedł. Dawno temu wyszedł. Dostał 18 lat, wyszedł za dobre sprawowanie po 12.
Wrócił.
Wrócił do społeczeństwa.
Tamci jednak nigdy już nie wrócą.
Wszyscy z tego chodnika nie wrócą…
choć, trochę kłamię bo przychodzą każdego dnia…
Czytając chujnię wam współczuję waszych problemów, gdy sracie i musicie pochwalić się swoim problemem całemu światu.
Pochwaliłem się zatem i ja swoim…
Wiecie czemu żyję?
Bo, wtedy przy kiosku była jeszcze trzecia córcia…
Na jej szczęście, widziała ale nie rozumiała…
a potem zapomniała…
Nadchodzi jednak dzień, ona nic nie wie, dzień prawdy. Jest już dorosła…
Zbieram się już dwa lata…
i zebrać nie mogę…
Kiedyś, jednak będę musiał jej powiedzieć, o mamie, siostrach… dziadkach…
Nie pytajcie, czemu nie powiedziałem, ukryłem, przełamałem. Wiem, że gdyby znała prawdę wcześniej… zaręczyła by mnie pytaniami, nie dał bym wtedy rady a ona i tak była za młoda, aby to pojąć…
Ku pamięci :
Izabelli…
Majki i Darii…
Tadeusza i Krystyny oraz Olka i Edyty.
Niech im ziemia miękka będzie.
A teraz możecie iść pierdzieć, srać lub trzepać się a potem opowiadajcie… o swoich bardzo poważnych problemach.
Wiecie co jest jedynym, pierwszym i ostatnim problemem w życiu każdego człowieka??
Życie!!
współczuję bardzo
Wszyscy cierpimy jednakowo 😉
MÓWI PRAWDĘ, LECZ NIE ZGODZĘ SIĘ ZE WSXYSTKIE PIERDOLILES BO TO NIEREALNE, NAWET NIE WIESZ ZE NIE WSZYSTKIE ZA KASĘ DADZĄ POZDRAWIAM SNIKERSY BYŁY PRZETERMINOWANE HA HA HA
Ja, nigdy nie zapłaciłem… ani jednej.
Oddał bym wtedy honor i godność.