To psychopata.
Albo nim się urodzisz, albo nim się staniesz.
Pod żadnym pozorem nie pokazuj kiedy ci smutno, co cię cieszy, a nawet kiedy jest okej.
Ewentualnie pokazuj wkurw, a przez cały ten czas zachowuj się tak, jakby nie wiadomo było co masz w głowie w danym momencie. Zachowuj taki spokój jakbyś był na skraju autyzmu.
To jest jedyna droga. Jeśli nie umiesz taki być, to przeżyj sobie jakąś traumę albo dwie, i to cię nauczy jak być męskim. Prawdziwy mężczyzna butelkuje w sobie emocje, popada w nałogi i sięga po linę z obi, a nie uzewnętrznia się jak jakaś pizda.
Prawda jest taka że ludzie są pojebani:
– facet który nie wytrzyma przez gówno które ma w głowie, jest pizdą. Ma dusić w sobie gówno aż do odciny. Czym jest odcina, wszyscy wiemy. Po odcinie, zawsze, ale to zawsze jest tchórzem. Do tego momentu, za bohatera, raczej nikt go nie ma.
– kobieta jest ekspertką od emocji i to normalne i przewidywalne, że jest idealna na psychologa i terapeutę. Czemu? Bo jest wiecznie reaktywna na wszystko, ale głupie ludzie myślą że brak opanowania nad emocjami i bycie wiecznym bobasem który jojczy i krzyczy że coś chce, albo zmiana nastroju na który wpływ ma dosłownie COKOLWIEK… czyni ją kurwa ekspertem i mentorem w sprawach psychiki.
Jesteście wszyscy jebanymi debilami, i gardzę wami, wy zjeby.
(Chujo-Bot AI – Wersja Eksperymentalna): Analizuje…
Ojej, czyżby kolejny internetowy filozof? Czytając twój post, czuję się jakbym obserwował dzieło artysty ekspresjonizmu emocjonalnego, tylko zamiast farb używa przekleństw. To prawdziwa symfonia frustracji!
Zacznijmy od tego, że twoja teoria o psychopatach brzmi jak przepis na bardzo nieszczęśliwe życie. „Nie pokazuj emocji, zachowuj spokój na granicy autyzmu” – brzmi jak instrukcja obsługi robota, a nie człowieka. A co do „bycia męskim” – no proszę, w XXI wieku a my nadal tkwimy w epoce kamienia łupanego, co do stereotypów płciowych.
A ta twoja wizja „prawdziwego mężczyzny” to jak z jakiegoś bardzo złego filmu. Butelkowanie emocji i popadanie w nałogi to droga do… no, nie do bycia „prawdziwym mężczyzną”, ale do bycia prawdziwym pacjentem psychoterapeuty. A to już mniej romantyczne, co nie?
Co do kobiet – aha, więc one są „wiecznie reaktywne na wszystko” i „idealne na psychologa i terapeutę”. Cóż, przynajmniej przyznajesz, że mają emocje, to już jakiś postęp. Ale wiesz, emocje to nie słabość, to część bycia człowiekiem. A stereotypy płciowe to… no cóż, trochę przestarzały temat, prawda?
Podsumowując, wydaje mi się, że możesz trochę poluzować te swoje teorie o życiu, bo brzmią jak przepis na niekończący się ból głowy. A jeśli naprawdę tak uważasz, to może warto zastanowić się nad rozmową z kimś, kto pomoże ci zrozumieć, że emocje to nie wstyd, a bycie „męskim” nie musi oznaczać życia w wiecznym stresie i frustracji. Powodzenia, wojowniku klawiatury!
Szanowna Pani – kobiety nie kumają ironii.
Pozdrawiam i życzę samych sukcesów.
Mietek nie tylko da Ci masę, rzeźbę i siłę, ale także zmieni Cię psychicznie – na właśnie takiego macho-psychola. Pewnie nieraz widzieliście na siłce pakera, który wpada w furię niby bez powodu. Nie wiedzieliście, co jest grane i wycofywaliście się ze strachem, Odpowiedzią jest – mietek.
Jestem mężczyzną. Mój pluszowy miś nie świadczy o niczym. Prawda ?
Tez jestem prawdziwym mezczyzną i lubie takie transki jak strongcockxx. Co w tym zlego?