Kim jest prawdziwy nieudacznik zapytacie?
Ano już Wam mówie. Ma on prawie 19 lat, nigdy nie był w związku z dziewczyną do dnia dzisiejszego(prawiczek), nie potrafi zdać prawa jazdy( nie zdał już 3 razy i chyba nie zanosi się aby następnym razem było inaczej) z pewnych przyczyn nienawidzi własnej rodziny o tym nawet nie będę się już rozpisywał bo szkoda strzępić ryja ale nie wygląda to za ciekawie, nie ma żadnej motywacji do dalszego życia ani chęci, praktycznie nic go nie pasjonuje ani nie kręci, nie popycha do przodu żeby żyć, stracił chęci i radość z życia. Został mu 1 przyjaciel który jest zjebkiem tak jak i on i również nic mu nie wychodzi. Reszta znajomych z którymi kiedyś miał całkiem niezły kontakt odwróciła się od niego, nie zaprasza już na imprezy, nie spotyka się, nie gada itd bo jest nieudacznikiem, nudziarzem i nic sobą nie reprezentuje oprócz żałosnego podśmiechiwania się z innych żeby podnieść choć minimalnie swoje ego i zagłuszyć wewnętrzny płacz i niemoc. Przez swoje lenistwo, leserstwo i beznadzieję niedługo zawali sobie jeszcze szkołę i maturę i wtedy będzie już totalnym zerem. Taką żałosną kreaturą jest ten człowiek, a jeszcze do niedawna myślał że jest jednym z tych „lepszych” i udanych. Taki chuj. Teraz jest mu wstyd przed całym światem kim jest i właściwie dlaczego jakoś tak wyszło. Nie wie co ma ze sobą dalej zrobić. Nie chce mu się żyć ale przecież się nie zabije no bo jak to tak. Zresztą odwagi brak. O kim mowa zapytacie? No cóż moi kochani… mój ziomo TO JA.
Prawdziwy nieudacznik
2023-12-04 22:363
6
Tą maturą to się nie przejmuj. Presja ze strony otoczenia w tym przypadku występuje prawie zawsze, a prawda jest taka, że maturę możesz sobie poprawić w następnym roku, albo wgl kiedy tam chcesz. Not a big deal.
Zresztą wydaje się, że Twoje otoczenie i tak jest dosyć chujowe, to już wgl nie ma sprawy xd. Apropos rodziny i znajomych to skoro ich nie lubisz (domyślam się, że z wzajemnością) to po prostu ich pierdol i tyle. Nie ma sensu poświęcać uwagi i angażować się emocjonalnie w toksyczne relacje. Każdy sobie rzepkę skrobie i na tym się kończą niedopasowane związki z ludźmi, w które los wepchnął, bez pytania.
Ach, 19 lat. Młody chłopak jesteś i masz jeszcze sporo czasu na poznanie samego siebie. Wiem, brzmi coachowo – chujowo, ale taka jest prawda. Wiele osób, które poznałem (żeby nie powiedzieć, że prawie każdy), nie posiada żadnych zainteresowań ani pasji. Wiele z tych osób nie posiada również praktycznie żadnych wyróżniających cech charakteru. Słowem, nie posiadają własnej, unikalnej osobowości. Mówię tu o młodych ludziach w wieku 20-kilku lat. Ostatecznie jednak, jeśli takie życie im się podoba to spoko. Najważniejsze jest po prostu aby być szczęśliwym. Dlatego szukaj czegoś co da Ci szczęście i nie oglądaj się na innych. Serio się nie oglądaj. Presja społeczna jest absolutnie bez znaczenia. Zwłaszcza, że ludzie w 99% mają w zasadzie wyjebane.
Na koniec mała rada. Wybierz sobie jakiś kierunek studiów, na który mógłbyś iść. Obczaj jakie przedmioty są najbardziej punktowane i spróbuj dostać z nich chociaż po 60% (ale na chillu, jak się nie uda to też nie będzie jakiejś tragedii, zawsze można poprawić yolo) no i złóż podanie. Skoro jesteś leserem to spodoba Ci się na studiach xddd. Co prawda, to też zależy od kierunku, ale po prostu jest inaczej niż w szkole średniej, luźniej. Są różne ku temu powody, ale chodzi głównie o to, że po pierwsze, zaliczenia są zazwyczaj dopiero pod koniec semestru, a po drugie, większość prowadzących to spoko ludzie, z którymi można się dogadać. No i przede wszystkim wychilluj 🙂
Nonkonformista
ach ta dzisiejsza młodzież
Ale pierdolisz. Jakbym czytał siebie a 30 już stuknęło. I wiesz co? Góóówno prawda. Miałem dokładnie 19 lat i byłem na życiowym zakręcie. Depresja po tych skurwysynach niby kolegach z klasy, prześladowali mnie, dobrze się uczyłem ale w końcu się poddałem skończyłem w zawodówce bo sobie nie radziłem, potem była hujnia z pracami nie szło mi, naprzemiennie leczyłem deprechę, potem jak odbiłem się od dna leki mnie postawiły na nogi poszedłem na terapię, i krok po kroku było lepiej, ale cały czas pracowałem nad sobą różne próby podejmowałem, jakieś pierwsze tam spotkania z kobitkami, miałem 21 lat wtedy, potem liceum dla dorosłych, maturka, potem znowu kilka lat pracowałem i doszedłem do winoskubze trzeba sobie jakieś studia zrobić. Zaocznie ale zawsze. Zaruchałem gdzieś w okolicach 24 może i 25 lat. Śmieszy mnie to że tak się komuś z tym spieszy xD każdego indywidualna sprawa. Aha, prawko zdałem za 4 razem dopiero więc nie pierdol, ludzie zdają po 50 razy więc nie jest za późno. I nie spinaj tak dupy bo pewnie jak ja gdzieś tam się zagubiłeś po drodze bo dopiero wchodzisz w dorosłe życie. Mam 32 lata obecnie, żonę, niebawem dziecko. Więc nie pierdol mi że się czegoś tam nie da, a byłem może nawet w gorszej sytuacji startowałem niż ty. Po prostu zacznij od podstaw idź do psychiatry, terapeuty stań na nogi, zadbaj pierw o siebie, zawód sobie zrób jakiś fach, będziesz miał kasę, siły sprawcze będą to i pewność siebie wzrośnie, jakaś pasja no i oczywiście polecam pierdolić fałszywych znajomych a przede wszystkim to najpierw zająć się sobą. Jeśli zrobisz tak jak ci powiedziałem to za kilka lat efekty przerosną oczekiwania. Nie dziękuj. Elo
Prawie jak bym pisa o sobie…
Nie zawracaj dupy. Są ludzie 10 lat starsi, którzy zdają egzamin na prawko za siódmym razem, mieli dwa stosunki w życiu i nie pierdzą, jak Ty. Co ty sobie myślałeś? Że w wieku 19 lat będziesz ruchał pół szkoły i będziesz mistrzem kierownicy? Takie rzeczy tylko w filmach albo u ludzi mających bogatych rodziców. Tylko, że ci ostatni w razie zmiany sytuacji często budzą się z ręką w nocniku, bo okazuje się, że nie we wszystkim rodzice mogą albo chcą pomóc.
19 lat i już narzekasz?
chuj ci w dupe
Chłopie, co ty wiesz o nieudacznictwie. Na tej Chujni są prawdziwi wirtuozi tej sztuki, na ktorą słusznie spadło odium powszechnej spolecznej pogardy. Fachmani, ktorzy doprowadzili ten model wegetacji do perfekcji, poddali wszechstronnej i wyczerpującej analizie każdy jego aspekt. Ty jestes zaledwie nowicjuszem, aplikantem, stawiającym pierwsze kroki na drodze do wykolejenia i autodestrukcji. Dla Ciebie nie jest za późno na zmiany, ciągle jeszcze możesz odwrocic złą kartę. Nie użalaj się nad sobą, zmien przyzwyczajenia, odetnij się od destrukcyjnych ludzi. Jest szansa, że wyjdziesz na prostą.
Ale żeby dokonać tego wszystkiego, o czym piszą Twoi koledzy, musisz najpierw odpierdolić się od samego siebie.
19 lat nie ma prawka i nie byl w zwiazku No kurwa tragedia Chociaz to ze nie masz dziewczyny to zaleta