Ja nie wiem, jak to jest że nawet gdy idę z grupą znajomych i jak się napatoczy jakiś żul co chce 2 złote na piwo, to podchodzi zawsze do mnie.
Gdy jestem gdzieś sam, to też się ktoś zawsze przypałęta i czegoś chce, choćby pogadać ale zawsze ktoś kurwa musi do mnie podejść i o coś zagadywać.
Wyglądam normalnie, noszę zwykłe ubrania, nie jakieś tam markowe i drogie ale w lumpeksach też się nie ubieram. Dbam o higienę, nie śmierdzi ode mnie, gębę też mam przeciętną, zwykły ryj bez jakichś nadzwyczajnych cech a jednak coś jest takiego, że przyciągam zawsze jakichś dziwnych typów, albo pijanych meneli, albo naćpanych czy żebrzących po prostu o szluga czy 2 zeta albo bełkoczących tak, że sami nie wiedzą gdzie są i czego chcą.
Co prawda, nigdy nie miałem awantury czy coś ale rzadko kiedy uda mi się przejść przez miasto i nie być przez nikogo zaczepionym.
Żeby jeszcze fajne laski podchodziły ale nie, to zawsze jakiś koleś pojebany czy ćpun albo stary żul będzie.
Nawet z psychiatrą rozmawiałem bo już myślałem, że to ze mną coś nie tak, że może, nieświadomie dziwnie się zachowuję ale okazało się, że na umyśle jestem zdrowy i zachowuję się zupełnie normalnie.
Moi znajomi też to zauważają i śmieją się ale mi jakoś nie jest z tego powodu wesoło bo zwyczajnie, zaczęło mnie to wkurwiać.
Zastanawiałem się nawet czy nie zmienić stylu i nie zacząć w garniturach chodzić, ewentualnie w wojskowych ciuchach albo zgolić łeb, nosić dresy i bluzy Everlast albo jakieś MMA itp. Wówczas może uznają mnie za bandziora i będą się bać.
Sam nie wiem co robić.
Ktoś ma podobną sytuację ?
Pryciągam zjebów i meneli
2024-01-02 00:0512
2
Ja zauważyłem, że jak zetkniesz się wzrokiem z tymi menelami, to oni się ośmielają i podchodzą. Nie możesz nawiązywać kontaktu wzrokowego, musisz być pochłonięty swoimi myślami i żwawo iść do celu wtedy nie będą cię napastować
Krzysiek
Ogólnie tak się powinno robić z każdym człowiekiem, a nie tylko z menelem. Jakby se człowiek kurwa zliczył ile dziennie energii marnuje na chujowe rozkminy, drapanie się po głowie i dupie, patrzenie na twarze mijanych lub wchodzących do tego samego zbiorkomu osób to można się pochlastać na myśl o utraconej energii.
Ciągnie swój do swego
Może zaciąga od ciebie pedałem? Nie wiem.
A jak z twoją postawą/posturą? Bo jeśli jesteś suchoklatesem i podświadomie odczuwasz lęk przechodząc koło takich osób, a idziesz z wypiętą klatą i rozstawionymi rękoma, to nie wyglądasz groźnie, tylko wręcz bardziej prowokujesz do zaczepek (nie, żebym cię hejtował, po prostu tak może być).
Tylko stara szkoła wychowania i lanie kablem od suszarki po plecach czynią cuda. Przekablować wszystkich gówniarzy – od morza do Tatr. Lać kablem, ile wejdzie i patrzeć czy równo puchnie. Lać mokrym końcem.
Zmień wizerunek jak ci to przeszadza i tyle. Ubierz się jak patol, dres, chodź jak małpa wóź się. Kurwa… ale macie problemy
Ja mam ten sam problem. Np. jadę rowerem ścieżką wzdłuż Wisły po praskiej stronie (Warszawa), usiądę na ławce odpocząć chwilę to zaraz podejdzie jakiś kutasiarz i zaczepia. Łazi taka chujoza oberwaniec pierdolony i szuka kompana, sponsora albo wolnego słuchacza. Do takich trzeba ostro. Mówię coś do ciebie? Zaczepiam cię? To po chuj do mnie mordę otwierasz? Idź swoją drogą człowieku a ode mnie się odpierdol. Tak im mówię. Zresztą kiedyś napisałem tu chujnie o takich zaczepiaczach.
To nie Ty napisałeś tę chujnię. To był mój wujek.
Jaj mam odwrotnie. Też się normalnie ubieram i mam już swoje lata, ale nawet hostessy w markecie, które chcą w pierwszym odruchu podejść i mi zaproponować superpromocję, jak zobaczą mój wzrok, to zawracają na pięcie. Nie mam tego wzroku celowo, aby odstraszać. Po prostu cały czas myślę, a że myśli mam ponure, to sie jakoś odbija na mojej twarzy. Znajomi mówią, że patrzę na ludzi jakbym chciał ich pozabijać. Tak nie jest, ale kto to może wiedzieć oprócz mnie.
Podsumowjąc: musisz mieć ponure myśli (śmierć, zagłada, społeczeństwo debili, kolonizacji Polski, podatki, ceny mieszkań, żydowie w sejmie itp.), a do tego mina się sama robi taka, że wszyscy będą od Ciebie spierdalać.