Do prawiczkow i przegywow,. Nawet jesli weźmiecie sprawy w swoje rece i w końcu zdobędziecie kobiete i bedziecie ruchac, to powiem wam ze nie spoczniecie na laurach. Bo wtedy kobieta jak z nią zamieszkacie to bedzie wam pierdolic o meblach, pralce, wystrojów i innych gowien, chcesz grac na kompie i konsoli to ona bedzie cie zaganiac do malowania ścian czy wymiany bojlera i ogrzewania, zamiast przepierdolic kase na gry to bedzie ona wam kazac kase wyjebac na meble i firany, mimo ze stare komunistyczne PRLowskie meble ktore macie na miejscu są w dobrym stanie. Tak więc, lepiej juz walic konia i ruchac dziwki czy inne szmaty niz sie wiazac,bo bedziecie miec trucie dupy o garach malowaniu meblach i kuchni i jakichs zjebanych wycieczkach w gory, ja wole nad morze a ona woli gory, nojapierdole
Przegrywy i prawiczki, ruchanie to nie wszystko
2024-01-01 15:5524
3
Święta racja przyjacielu
Dokładnie, kurwa. Związki super i piękne to są tylko na filmach romantycznych. P.S odnośnie mebli – mam w pokoju do dzisiaj szafę sosnową z litego drewna. Jebana ma ponad 30 lat i jest w niemal idealnym stanie (odlakierowanie by się jedynie przydało). Prędzej dam się zasztyletować, niż zmienię ją na coś innego.
Puk-puk.
Kto tam?
Jerzy, ja w sprawie sztyletowania.
Pokłoń się, pochyl głowę, bo niczym promienie letniego słońca grzejące twoje ciało, dostąpiłeś ogromnej łaski, gdyż Prezes powie ci gamoniu, co następuje:
1) jesteś pierdolnięty, ale tylko w części, w której piszesz o chodzeniu na dziwki. Zaprawdę, nie wolno tak pisać, gdyż Krzysiek-prawiczek, przez ciebie skorzysta z oferty takiej dziwki, złapie jakiegoś syfa, a Anna już mu nigdy nie da.
A teraz podziękuj grzecznie, że Prezes raczył był twój wysryw przeczytać i się do niego odnieść w kilku prostych słowach ./ Prezes
Ps. Dupa w Pekaes i jutro punkt 5:00 stawiasz się w zakładzie pracy EUROMEBEL.
Ja to odnoszę wrażenie, że te prawiczki i przegrywy, jak to ich nazwałeś to sobie wyobrażają, że ruchanie wygląda jak na filmikach Bangbros i Brazzers.
Ci, którzy wreszcie zaruchali i założyli „szczęśliwe” związki też przed tymi „szczęśliwymi” wydarzeniami tak to sobie wyobrażali. Później nastała codzienność, cycki wyjątkowo wcześnie zaczęły lecieć w dół, ale już za późno bo się coś tam obiecało przypadkowej foczce w towarzystwie rodziny przy pomocy ziomka w sukience, a wszystko zapieczętował ziomuś, który około 2 tysięcy lat temu podobno chodził po wodzie i przeżył 40 dni bez KFC. W tym samym czasie przegrywy, które nie ruchały i siedziały na kompach teraz pracują zdalnie na własny rachunek z wybranego przez siebie azjatyckiego kraju i ruchają rocznie 52 różne sztuki (co tydzień inna). Właśnie o to chodziło w powiedzeniu „Ostatni będą pierwszymi” ;—–)
Tylko stara szkoła wychowania i lanie kablem od suszarki po plecach czynią cuda. Przekablować wszystkich gówniarzy – od morza do Tatr. Lać kablem, ile wejdzie i patrzeć czy równo puchnie. Lać mokrym końcem.
Ja tego problemu nie mam bo jestem 31letnim prawiczkiem piwniczakiem mieszkającym samemu i małe szanse że kiedykolwiek coś się zmieni.
I chuj. Nie ty jeden.
Ja się nie zgadzam z takim postawieniem sprawy. Gdybym miał żonę, dziewczynę, narzeczoną, partnerkę – jak zwał tak zwał – to cieszyłbym się większym respektem i poważaniem u sąsiadów i innych ludzi. A samotnego starego kawalera nikt nie szanuje. Nie do przecenienia są też wspólne przeżycia, przynajmniej te na samym początku związku dające doświadczenie życiowe.
Krzysiek
Tak przeważnie jest, że podwyższa się tym swoją wartość na każdym rynku, w pracy, u znajomych, sąsiadów, rynku matrymonialnym również. Musi być jednak zachowane kilka kluczowych zasad. Masz piękną i młodą kobietę, której pożąda większość facetów, a dziewczynom żal dupę ściska, a nie kurwa rówieśniczkę z boczkami i krzywym ryjem, a co dopiero starszą, kurwa, aż mnie ciarki przeszły.
Sam widzisz, że bardzo dużo ludzi jednak nie spełnia kryteriów do zwiększonego szacunku ;—-)
Młodsza, chuda, z prostym ryjem, szybciej cie zdraci, szybciej sie puści i okradnie jeszcze, zejdź na ziemię. Taka pizda nie da ci świętego spokoju, a nowy kolejny stres o to ze musisz o nią „walczyć ” zamiast sie wyluzować przed konsolą kompem
Pewnie, że masz rację. Lepiej związać się z paszczurem bo nie trzeba się wtedy tak starać jak w towarzystwie ładnej i spokojnie można grać na konsoli i walić konia, ale to już nie na konsoli. Madż caókowitom radzjem. Niech Ci głowa cięższą będzie. Z Panem Bogiem ;—)