Ktoś kto zostaje psychologiem, chce tego tylko dlatego że kiedyś sam był srogo jebnięty.
Tacy ludzie to zawsze zupa. Z jednej strony wiedzą o schematach i być może komuś pomogą, z drugiej natomiast powód dla którego są w takim a nie innym miejscu jest albo straszny, albo śmieszny, albo jakoś inaczej niedorzeczny.
Raczej nigdy nie jest to wybór z braku laku. Większość tych osób to wynik samopomocy i autodiagnozy.
Niby fajnie ale to trochę tak, jakby gadać z policjantem który sam kiedyś siedział za morderstwo, albo coś w ten deseń.
Czemu miejsca na studia psychologiczne są przepełnione? Czemu tyle się gada o depresji. Czemu statystyki samobójstw są tak wysokie? Czemu social media pękają w szwach od zapatrzonych w siebie narcyzek?
Później ci ludzie doznają olśnienia, i z wrzoda na dupie zmieniają się w bohatera.
Kurwa, uważam że to pojebane.
Jest w tym ziarno prawdy.!ludzie mają coś w sobie że chcą być zauważeni xD
Dlaczego? Bo ludzie uwielbiają komuś mówić pierdoły typu „jeśli powiedziałeś, że lubisz srać, to tak naprawdę miałeś na myśli coś innego”, co w moim przypadku jest błędem, bo naprawdę lubię srać.
Masz rację w stu procentach . A teraz podziękuj racz Wać Pan iż ja , człowiek wielki i jedyny , prawdziwy mesjasz , zwróciłem uwagę na twą chujnię . Siądź po mej lewicy, po prawicy już siedzi archanioł Piotr i razem zaprowadzimy porządek na świecie . Będziesz Pan potrzebował tylko kostkę mydła , cebulę , łopatę i skarpety.
Keke haha
No właśnie niekoniecznie. Nie ma co generalizować, ja bym tu dołożył kolejny wątek. Hajs mianowicie. O ile na początku potrzebna jest praktyka, w szpitalach, na NFZ, czy w więzieniach to o tyle później biorąc hajs prywatnie wychodzi to w huj na plus.
Z drugiej strony i tak te osoby muszą w toku studiów przejść swoją auto terapię. Najważniejsze żeby jednak pomoc była najważniejszym motywem a dopiero hajs
Wymyśliłem pewien żart.
Do sali z kilkoma pacjentami zapiętymi w pasy wparowują pielęgniarki ze strzykawkami.
Jednego pacjenta zostawiają, bo widocznie dostał już swoją dawkę.
Jedna z pielęgniarek mówi do tego pacjenta: jeśli jeszcze raz powiesz, że masz się za Jezusa to też dostaniesz taki zastrzyk.
Pacjent popatrzył się na nią jak na idiotkę, bo w końcu nic takiego nigdy nie powiedział, więc odrzekł:
– No, a pani to pewnie jest tą która krzyżuje Pana Jezusa.
Dobrze wiedzieć.
Ona się niego popatrzyła ze zdziwieniem, no więc kontynuował dalej:
– 5-7 latki w obecności księdza egzorcysty wypowiadające się jak profesorzy, odpowiadające śpiewająco na wiele zagadnień teologicznych, wypowiadające się w językach których nigdy nie widzieli nawet na oczy, których nigdy nie słyszeli, rozumiejące je…
Tak! To na pewno choroba psychiczna.
Skoro już pani przyjęła nauki typu, że nie istnieje coś takiego jak lokucje wewnętrzne, jak to u wielu świętych, a za to jest słyszenie głosów, nie ma czegoś takiego jak wizje, a są halucynacje, nie ma czegoś takiego jak opętanie, nawet wśród 8 latków, a jest za to chwilowa utrata świadomości i zaniki pamięci po zdarzeniu, omamy czuciowe, węchowe i tak dalej, to co pani szkodzi uwierzyć też w reinkarnację?
Oświecę panią.
Według niektórych wierzeń istnieje coś takiego jak reinkarnacja.
A niektórzy wierzą nawet w to, że było wiele wcieleń Pana Boga, np. w Buddzie, Jezusie, Mahomecie i tak dalej.
Ja się oczywiście za takiego nie uważam, nawet nie uważam się za Mesjasza, ale już mniejsza o to.
Dobrze, że pani nie jest lekarzem psychiatrą, bo by mnie jeszcze zalekowała –
odpowiedział, po czym wszystkie pielęgniarki wyszły, a ta która powiedziała do niego wyszła ostatnia zatrzaskując za sobą drzwi.
Mogłem dodać po „ale już mniejsza o to.” zdanie:
„Gdybym się uważał za Jezusa to bym to teraz powiedział”.
Z tą poprawką by to był żart doskonały, hehe.
Rozumiem, że w podtekście jest drugi żart, tym razem od admina. Polega on na tym, że admin nie wypierdolił w kosmos tego durnego wysrywu, bo zamiast „Wymyśliłem dla Was pewien żart” autor wysrał „Wymyśliłem pewien żart”, mimo że treść wysrywu jest jak zwykle gówniana.
Może i tak było 100 lat temu, dziś to uznany zawód z pogranicza medycyny i psychologii. Prestiż, pieniądze i satysfakcja z pomagania innym jest dostatecznym powodem dla którego ludzie zostają psychologami. A to że mają też swoje problemy nie ma znaczenia, bo kto ich tak na prawdę nie ma? To też ludzie, tacy jak każdy.