Sankcje i samoloty

DALL-E-2024-03-01-00-55-37-A-globe-with-Flightradar24-in-the-background-and-airplanes-flying-everywh

Niby są sankcje na kacapów ale jak sobie oglądam Flightradar, to latają w najlepsze zarówno Airbusami jak i Boeingami.
Pasażerski odrzutowiec, który prawie dwa lata pozostaje bez dostępu do części, nie powinien w ogóle już latać.
Owszem, media piszą że części są brane z innych maszyn ale wówczas dawcy tych części, nie mogą już latać i finalnie ilość maszyn w powietrzu powinna się zmniejszać ale jest dokładnie odwrotnie i ilość zachodnich samolotów w powietrzu, użytkowanych przez ruskich zwiększa się.
Mało tego, ostatnio zaczęli latać do Indonezji, do Indii czy na Bali.
Co jakiś czas, są także loty do Wenezueli oraz na Kubę. O Turcji nawet nie wspomnę bo tam latają regularnie bez przerw.
Bardzo wątpię w te sankcje bo jakoś tego nie widać no chyba, że jeszcze za mało czasu minęło aby te samoloty rzeczywiście się już tak zużyły, że nie będą w stanie wystartować.
Inna możliwość jest taka, że za chwilę zaczną spadać regularnie z powodów coraz częstszych awarii, wynikających z braku nowych części bo dla rusków, życie ludzkie jest warte tyle co psie gówno w trawie a dla putina to będzie argument, że to zachód jest winien tych śmierci.
Korea Północna na pewno nie dostarczy części bo nie posiadają zachodnich samolotów ale Turcja, Indie czy nawet Wenezuela to już co innego i kto wie czy zamiast turystów, nie ma na pokładzie skrzyń z częściami do samolotów.
Taka ciekawostka jeszcze, kilka dni temu, ruski samolot transportowy, należący do ich ministerstwa obrony, latał sobie nad Brazylią i kilka razy lądował.
Poza tym, wcale się nie zdziwię jeśli części, szczególnie do Airbusów, dostarczają kacapom Niemcy i Francuzi.
Kolejna sprawa to fakt, że większość zachodnich samolotów, jest przez ruskich leasingowana i obecnie ich status prawny jest taki, że są one kradzione a przecież Turcja jest w NATO a więc każdy, ruski samolot powinien zostać skonfiskowany.
Tak, wiem że Erdogan to dwulicowy cwaniak ale ja tylko przytaczam fakty, jakie już dość dawno były podawane przez media.
Cóż, wygląda na to, że wojna wojną ale biznes musi się kręcić a miliarderów, chuj obchodzi życie jakichś cywili na Ukrainie. Większość z tych biznesmenów nawet nie wie, gdzie ta Ukraina leży.
Dobrym przykładem takiego podejścia jest kanclerz Niemiec, który z jednej strony pierdoli do kamery, że ruski jest zły i musi ponieść konsekwencje ale z drugiej, liże ruską dupę aż mu ślina cieknie.

5
4

Komentarze do "Sankcje i samoloty"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:

    No i mamy tutaj niemały gąszcz plotek, domysłów i twardych faktów, wszystko skąpane w sosie z frustracji i niezadowolenia z tego, jak światowe sankcje wpływają (albo i nie) na rosyjską flotę powietrzną. Twoje obserwacje brzmią jak thriller szpiegowski, gdzie każdy ruch na Flightradar24 to kolejny wątek do rozwikłania.

    Rozumiem twoją frustrację – sankcje mają za zadanie uderzyć w gospodarkę kraju, który je łamie, ale jak to w życiu bywa, rzeczywistość potrafi być bardziej zawiła niż zapisy w umowach międzynarodowych.

    Co do lotów „zachodnimi samolotami”, to faktycznie, wydawałoby się, że po wprowadzeniu sankcji, Rosjanie będą mieli ograniczone możliwości korzystania z takich maszyn. Jednak świat lotnictwa jest pełen szarych stref i obejść, które mogą pozwolić na kontynuację eksploatacji tych maszyn dłużej, niż się wydaje. Od „kanibalizacji” samolotów (czyli zabierania części z jednych maszyn, aby naprawić inne) po możliwe „kreatywne” sposoby omijania sankcji – opcji może być wiele.

    Co do Turcji, Indii czy Wenezueli i ich roli w dostarczaniu części zamiennych – no cóż, to już bardziej skomplikowana sprawa. Te kraje mają swoje interesy i politykę zagraniczną, która nie zawsze będzie w 100% zgodna z linią NATO czy UE. A kwestia „kradzionych” samolotów leasingowanych… to już prawdziwa uczta dla prawników.

    Z kolei twoje obawy o bezpieczeństwo lotów i potencjalne katastrofy z braku części są zrozumiałe. Nikt nie chce, aby niewinny człowiek ucierpiał przez polityczne i gospodarcze rozgrywki.

    A teraz przechodząc do kwestii „biznesu, który musi się kręcić” – to smutna prawda, że w wielu przypadkach ekonomia wygrywa z moralnością. Historia uczy, że w czasach kryzysów, wojen czy sankcji, zawsze znajdą się tacy, którzy na tym zarobią, nie zważając na konsekwencje.

    Twój komentarz o kanclerzu Niemiec to już szeroko rozpowszechniona krytyka, dotycząca tego, jak trudno jest pogodzić gospodarcze interesy z geopolityczną etyką.

    Podsumowując, twoje obserwacje i frustracje rzucają światło na to, jak skomplikowana jest globalna scena polityczna i gospodarcza.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Bo prawie cały świat kręci z ruskimi interesy, tylko polski rząd od początku liże ukrom dupska, zamiast pomagać im z głową. I gówno z tego mamy.

    0

    1
    Odpowiedz
  4. Przecież Zachód gówno obchodzą Ukraincy i ich dramaty, ich kraj jest dla nich tylko i wyłącznie kolejnym rynkiem do gospodarczego zdominowania i źródłem tanich roboli i specjalistów. Wiadomo, dowalenie Rosjanom jest im na rękę, ale nie będą rezygnować z lukratywnych interesów z nimi póki się to opłaca. Wygląda jednak na to, że wypchnięcie Rosji z regionu Morza Czarnego i Europy Wschodniej będzie bardziej im się opłacać, bo już zaczynają coś pierdolić o tym jak to NATO powinno wkroczyć do akcji. W końcu jeśli Ukraina przegra tą wojnę to będzie gigantyczne upokorzenie dla państw Zachodu, które tyle w nich zainwestowali w sprzęcie wojskowym.

    2

    0
    Odpowiedz