Śmianie się z „roboli”

Wiecie co mnie wkurwia? Całe to naśmiewanie się wprost albo bezpośrednio z ludzi, którzy mniej zarabiają, albo pracują w fizycznych zawodach, na produkcji, w sklepie, jako sprzątacze. Niby na chujni taka lipa z praca, co drugi wpis to jojczenie, że jest źle, niskie zarobki ale z drugiej strony pojawiają się wpisy lub komentarze, w których to naśmiewa się z pracowników biedronki/ maca czy zmywaku w Holandii… Bardzo często dodając do tego jakiś śmieszek o studentach humanistyki, alb dowolnej grupie społecznej, której nienawidzisz. Wkurwia cię Sebiks co drze codziennie mordę pod blokiem? Albo kolega, który napierdalał cię w przedszkolu? Czy może głupia pizda, która odrzuciła twoje zaloty? Wejdź w Internet albo na żywo lecz swoje kompleksy naśmiewaj się z tych ludzi, że jebią przy truskawkach w Holandii albo czyszczą kible, bo ty taki oświecony, zaradny po tym swoim IT zarabiasz więcej zielonych i na pewno przez to jesteś lepszy od KAŻDEJ osoby, której życie się tak ułożyło i tyra za 1500. Szkoda, że w tej swojej chujni nie uwzględnicie normalnych osób, które przez takie pierdolenie mają masę kompleksów i muszą wstydzić się swojej pracy, chociaż o zgrozo- pracują uczciwie. Co wam to daje? Lepiej się czujecie, że komuś dojebiecie w ten sposób? Naprawdę myślicie, że większa ilość uzbieranej zielonej makulatury, którą ktoś wam daje co miesiąc z łaską jest jedynym co sprawia, że jesteście lepsi od roboli? Serio? Bo kurwa jakoś nie widzę, żeby ludzie pisali o swoich zaletach, nikt nie pisze, że lepiej coś robi czy jakim jest człowiekiem, za to do hejtowania różnych klas społecznych zawsze używa się argumentu kasy, jakby to było jedyne co macie. Czyli co, jesteście lepsi od patoli z 5 dzieci, bo macie lepszą pracę i lepszy samochód tak? A gdybyście to nagle stracili to co? Jesteście już tacy sami jak oni? Bo na to wygląda.
Kolejne co mnie wkurwia to utożsamianie kariery zawodowej z rozwojem osobistym. Idziesz do korpo i wklepujesz tabelki w excelu- ale ty się rozwijasz, bo masz „normalną” biurową pracę dla statecznych ludzi. Chuj, że robisz stale to samo, a po pracy wracasz do domu włączasz tv, a w weekend tylko imprezujesz, grunt, że nosisz garniak i zarabiasz więcej niż mininalna, dla pospólstwa i tak będziesz człowiekiem, który się rozwija. To, że ja jebie fizycznie, wracam do domu, czytam książki, zagłębiam interesującą mnie dziedzinę wiedzy, rysuję jeżdżę na rowerze w wolnym czasie nic nie znaczy, bo dla społeczeństwa i tak będę patologią albo hehe głupim humanem bez ambicji, tylko ze względy na pracę.
Wkurwia mnie, że zarobki i rodzaj pracy przysłania ludziom dosłownie wszystko, nawet to jakim kto jest człowiekiem. Nie macie pojęcia ilu ludzi, którzy dobrze zarabiają to najgorsze szuje i to od lat najmłodszych, albo osoby tak ograniczone i skupione na jednym temacie że jedyne co w życiu im wyszło to praca bo tylko o tym w kółko gadają. To, że udało ci się znaleźć dobrą pracę, że znalazłeś dzięki własnej pracy, umiejętnościom, kontaktom czy szczęściu nie znaczy, że jesteś lepszym człowiekiem i że to daje ci prawo obśmiewać ludzi pracujących za mniejszą kase, wykonujących często robotę pożyteczną, której i tak nikt nie docenia.

88
8

Komentarze do "Śmianie się z „roboli”"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Robol jest bez wartości, bo roboli można sobie znaleźć wszędzie.

    1

    11
    Odpowiedz
  3. A ja jestem robotem i śmieje się z roboli. Jak kogoś poznaje i człek zaczyna mówić o pracy to rzucam, że jestem zwykłym robolem na budowie. Nigdy jednak nie wspominam, że nie jestem fizyczny i pracuje na specjalistycznym sprzęcie zarabiając więcej od 90% społeczeństwa, z resztą jak większość roboli na budowie, bo chętnych do rozbudowy naszej pięknej Polski jest niewielu, więc i stawki ogromnie skoczyły. A tak to pochłaniam książki, słucham trójki w pracy bo tylko tam nie lecą”hity” podróżuje itd. Jeden siusiak więc co robi się w życiu. Ważne co robi się po wyjściu ze swego ŁWF.
    I żeby nie było, ludzi gardzących mną ze względu na bycie robolem nie wiem czy się ze trzech doliczę, także chyba nie ma się czym przejmować.

    3

    0
    Odpowiedz
  4. Kradnij krokodyle, pij whiskey, szczaj do zlewu w socjalnym. Mnie stać na wszystko. Ty…, wal konia. Widzę, że tak robita, bo gdzie kobita? Elo stuleje, ja se whiskey chleje, później wchodzę w kobite, jak już jest wypite. Co? Mi zazdrościta, bo konia walita? Nie stać was na whiskey, zbieraj w lesie syski.

    2

    1
    Odpowiedz
  5. A debili, którzy ten post minusują już kompletnie nie rozumiem. Ostatnio bardzo dużo tu srajmajtków, którzy chłoną opinię innych debili z internetu, jak gąbka wodę.

    4

    3
    Odpowiedz
  6. Słuchaj gościu, ja rozumiem, że jak masz tam 20 parę lat i się uczysz, poznajesz świat, łapiesz kontakty i doświadczenie, to sobie możesz jak dla mnie nawet 500 zł na jakimś tam stażu zarabiać czy tam 1200 w chujowej robocie i jeszcze będę cię za to podziwiał. Ale jak już jesteś po 30 i dalej musisz smażyć frytki w Macu czy jebać na taśmie za równowartość kilku dni pracy ludzi którzy się nie opierdalali w młodości, to jak mam się z ciebie nie śmiać. A jak jeszcze przy swojej sytuacji naklepałeś dzieci i razem ze swoją grażyną żyjecie jak szczury bez perspektyw na zmianę to w ogóle brzuch mnie boli ze śmiechu.
    Aha, żeby nie było że śmieję się z roboli. Dla mnie to również bardzo pożyteczna praca. Tylko że jako robol powinieneś dążyć do posiadania jakiegoś warsztatu, sklepu, firmy czy tam kierowniczego stanowiska w branży. Jeśli masz około 35 lat a dalej tylko mieszasz cement, układasz kostkę, jesteś zwykłym taśmowym z pierwszej linii, to jak mam się nie śmiać z takiego ciula?
    Co do tych z niską pensją. Ja rozumiem na starcie zarabiać grosze w wieku 20 paru lat. Rozumiem zarabiać grosze w późniejszym wieku jeśli np. nie planujesz zakładać rodziny, masz dom po rodzicach, jesteś ustawiony. Ale jak jesteś gołodupcem, klepiesz dzieci a zarabiasz 1,5k to co ja o takim pół-debilu mogę myśleć.
    Generalnie są 4 rozsądne drogi – albo studia przy zawodach gdzie zarabia się bardzo dobrze i robienie w tym kariery, albo robola który kiedyś będzie rozchwytywanym fachowcem, albo jak ani do 1 ani do 2 się nie nadajesz – kierunek zachód, albo ostatnia opcja – lekka, niewymagająca, mało angażująca i słabo płatna praca kiedy jesteś już ustawiony / nie masz takich planów życiowych żebyś potrzebował dobrych zarobków do przyjemnego życia. W każdym innym przypadku po prostu jesteś śmiesznym nieudacznikiem, to się śmiejemy. I bardzo dobrze że ci wstyd, przynajmniej to cię zmotywuje żebyś ruszył dupę i zrobił coś ze swoim życiem. W ostateczności przynajmniej będziesz przestrogą dla innych, że trzeba traktować życie serio, bo inaczej w wieku 40 lat będziesz kasował towar w biedrze albo sortował jakieś sery na taśmie i prowadził życie szczura kanałowego.

    13

    18
    Odpowiedz
    1. Tu autorka.
      Widzisz. O tym właśnie piszę. Zarabiasz ileś tam, uważasz się za lepszego, a nawet nie potrafisz ze zrozumieniem czytać prostego tekstu.

      1. Nie jestem facetem tylko kobietą.
      2. Nie mam dzieci i nie jestem patologią 500+
      3. Nie rozumiem kompletnie Twojego toku myślenia. Znaczy się tak, rozumiem, że dla Ciebie praca w jakimś stopniu jest ważna ale dlaczego wyzywasz od nieudaczników każdego kto tak nie uważa? Myślisz, że praca w sklepie czy macu to dla każdego oznaka zjebanego życia i najgorsze co się może przytrafić? No to kurwa byś się zdziwił. Tak się składa, że ja pracuje w sklepie i o ile faktycznie dużo tutaj jest zatrudnionych osób, które nie mają żadnych ambicji, to jednak mamy osoby młode, które chcą tutaj robić: ze względy na atmosferę, ze względu na pracę, która często jest powtarzalna i faktycznie monotonna ale ISTNIEJĄ osoby, którym takie coś odpowiada, ze względu na to, że nie każdy nadaje się a lekarza, informatyka, filologa, a już na pewno na prowadzenie własnej firmy. Ale do takich jak ty to oczywiście nie dotrze, bo co z tego, że człowiek robi to co lubi, chuja tam, masz robić to co mi się podoba to będę Cię szanował. Wiesz co? W dupę sobie wsadź taki szacunek. W pracy ,mamy też osoby po przejściach, ludzi, którzy z różnych względów nie pracowali i robota którą mają teraz jest dla nich w pewien sposób sukcesem. Osoby, które wyszły z nałogów, też powiesz, że taki człowiek z dna patologii ma być prezesikiem i mieć własną firmę w wieku 30 lat? Dlaczego nie bierzesz pod uwagę indywidualnej sytuacji każdego człowieka tylko z góry zakładasz utarty przez zjebane społeczeństwo schemat?

      14

      0
      Odpowiedz
    2. W przyszłości NS będą pod ścianę stawiać takie mądrale.Wiesz,że hierarchia to podstawa i że każdy człowiek w każdym zawodzie(póki robot go nie zastąpi)jest potrzebny?Problemem jest nie adekwatna płaca do wysiłku włożonego w pracę i mus życia za psi chuj poniżej standardu życia naszej cywilizacji.Nikt nie mówi,żeby pani z biedry czy klozet babcia zarabiały tak by miec lambo,ale te osoby generalnie wegetują zamiast żyć,bo system wyzysku im wszystko zabiera a ich stac tylko na to by się jakoś najeść i miec dach nad głową,czyli zwyczajna w świecie wegetacja.Mam nadzieję,że trochę zmądrzejesz,bo w przeszłości byly podobne problemy i wraz z nimi nowe idee i rozwiązania,po których wściekli i sfrustrowani ludzie zabrali sie za takich jak ty i tacy wciąż będą póki nie dowiecie sie czym jest solidaryzm narodowy.
      o/

      3

      1
      Odpowiedz
  7. Po wiem tak, za komuny każdy zarabiał gówno (bo 50 $ czy 100 $ miesięcznie w przeliczeniu to żaden zarobek) i wtedy na prawdę się liczyło, że jesteś pan inżynier, pan adwokat, pan lekarz, pan sekretarz z prezydium partyjnego, bo robol to nie był pan. No bo jak kasa nie pozwalała się rozróżnić bo i ten i ten domu nie postawił, to chociaż powoływało się na podziały społeczne według pracy i szeroko rozumiany prestiż. Nawet w robocie w kwestionariuszu miałeś pochodzenie : robotnicze, chłopskie, inteligencie, inne a potem grupy zaszeregowania : pracownik fizyczny i intelektualny. Potem nastąpił wolny rynek podziały zostały : fizyczny prosty a inżynier rozwinięty i światły, nad dodatek doszło rozróżnienie na kasę. Bo wiadomo kto ma kasę ten pan w kapitalizmie. I to trwa do dziś. Powiem tak podobno 90 % to katolicy ale miłuj bliźniego swego jak siebie samego obce nadal pozostaje obce.
    Pora też uświadomić sobie jedno a mianowicie to, że Janusze, Dzesiki, Seby nie istnieją. To tylko zbiory cech, które niestety w każdym od czasu do czasu się ujawniają. Bo jesteśmy tylko ludzi. Dlatego trzeba przestać oceniać po pozorach i przestać na podstawie tych pozorów pogardzać.

    11

    1
    Odpowiedz
  8. O to to to! Pazurki w górę.

    0

    0
    Odpowiedz
  9. NO! I TO JEST DOBRY TEKST.

    1

    0
    Odpowiedz
  10. CHŁOPIE TY NIC NIE WIESZ

    0

    2
    Odpowiedz
  11. Prezes nie będzie tracił czasu, aby to dokładnie czytać, bo długie. Ale jakbyś zarabiał 17 tysi netto i jeździł mesiem tak, jak ja, to wiedziałbyś, że to nie z bogactwa wynika bycie Prawdziwym Mężczyzną. Bogactwo jest tylko wynikiem Osobowości. Dla ciebie nic się nie zmieni. twój los jest przesądzony, gdyż jesteś samcem omega. Nawet gdyby cię wykąpać, ubrać w garnitur, wsadzić do mordy cygaro, posadzić w podwyższonym klimatyzowanym biurze Prezesa ŁWF i nalać szklankę niebieskiego Johny Walkera. Gdyby dać ci tę fabrykę, miliony na koncie, willę za 2 bańki, Mercedesa, znajomości i kartę VIP do klubu „The Eve”. Gdyby cię wyuczył sam Tymochowicz, gdyby ci wykupić kobiety. Nic się dla ciebie nie zmieni. Spadniesz z tej pozycji nim się zorientujesz. Wszyscy się na tobie poznają, żeś patałach. Stracisz pieniądze, wszystko. Dostaniesz plaskacza na mordę, kopniaka w dupę. Zostaną ci tylko trzy stówy w łapie, żeby przyczołgać się i złożyć CV na taśmę, robotniku.

    A tak serio. To jest gówniany portal, gdzie można w przerwie na kawę porobić sobie bekę i popatrzyć jak się ludzie wkurwiają. Mam w dupie roboli, prezesów, biznesmenów, prawników, lekarzy, wieśniaków, mieszczuchów i wszystkich innych. Jak jest okazja, to sobie trolluję pod różnymi postaciami. Wykreowałem ich kilkanaście, a wy się spuszczacie i szukacie spisku.

    8

    4
    Odpowiedz
    1. ” Johny Walkera” – tym to ty się możesz na prowincji pochwalić …. Whysky które JA pijam – pewnie droższe jest od twojego srajfona i pierścionka zaręczynowego dla twojej eeee ”damy” z dworu …… ……………………………………………………………..”To jest gówniany portal, gdzie można w przerwie na kawę porobić sobie bekę i popatrzyć jak się ludzie wkurwiają. ” – to ty masz coś takiego jak przerwa? cienko przędziesz …. ja mam przerwę cały czas i obserwuję jak podobni tobie walczą ze swoimi matadorami …… a w między czasie przelewają 2 i 3 tysiaki na alimenty dla kolejnego bachora zrobionego jakiejś laluni z W-wy …… osobiście czytając twój wpis wolała bym sprzątać po JACKOBIE ROTHSCHILDZIE niż wydawać ci polecenia ….. ha! ha! ha! HARVEY & SONS tea czy może HIGHLAND PARK 17yo DARK 52 % ?

      1

      0
      Odpowiedz
  12. Prawda jest taka, że robole to prymitywy XD kabum tsss

    1

    6
    Odpowiedz
  13. Nie wszyscy mogą być królami. Zawsze było jest i będzie, że ktoś jebie na tego, który pławi się w luksusach. Ale czasem jest fikołek i bogaty cham idzie na dno.
    Tak na prawdę jak by nie było roboli to funkcjonowanie obecnej cywilizacji nie byłoby możliwe. Jest na to wiele argumentów. Nie chce mi się tego tłumaczyć. Ludzie z odrobiną inteligencji wiedzą o co chodzi.
    Osobiście zarabiam sporą kasę, mam „grube”wykształcenie ale szanuję ludzi zawodów tzw fizycznych. Chwała im za to, że są i robią swoją robotę. Niech nikt mi nie pierdoli, że są prymitywnymi debilami bo społeczeństwo złożone z samych prezesów i celebrytów to zwykła nierealna chujnia.
    Jeśli ktoś ma kawałek mózgu i potrafi go użyć to wie, że wszyscy są ważni (oprócz bandytów i inych odchyłów) i razem popychamy pod górę kulę gówna jak Syzyf.

    4

    0
    Odpowiedz