Według legendy polski matematyk Stanisław Ulam podczas bardzo długiego i nudnego wykładu zaczął wypisywać kolejne liczby i zaznaczać na kartce papieru, na polu kwadratu, w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara te z nich które były liczbami pierwszymi. Utworzyło mu to niesamowity wzór kropek. W tej historii najbardziej zastanawia mnie początek. Jaki to mógł być nudny i nieprzydatny wykład z matematyki, który student tego kierunku może pozwolić sobie aby go nie słuchać i nie dowiadywać się nic z niego?!
6
0
Przecież na uniwersyteckich wykładach z majcy siedzisz przez cztery godziny z językiem na wierzchu, gość coś do siebie pierdoli, rozumiesz co piąte słowo, zapisujesz pojedyncze hasła i wzory z prędkością światła bo gość prawą pisze, a lewą zmazuje haha, wracasz do domu, puszczasz sobie etrapeza z tego samego tematu co był na wykładach i głośno mówisz do siebie „kurwa mać, ale przecież to jest łatwe…” —_—
Może prowadzący opowiadał o życiu, zamiast skupiać się na meritum sprawy. Lub mówił w tempie 20 słów na minutę mamrocząc pod nosem. A może po prostu student miał opanowany dany materiał. Względnie był to dział wiedzy, który danego osobnika wybitnie nie interesował.