Jakiś sposób na to, by po nasmrodzeniu przy sraniu pozbyć się odoru? Bo wypsikam nieraz toaletówkę czy dezodorant a dalej jebie. Jeszcze u siebie to chuj, ale u kogoś się skasztanić i później każdy będzie wiedział, że nasmrodziłeś to przypał na max.
3
4
Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:
No cóż, temat nieco… aromatyczny, ale każdy z nas to przeżywa, więc czas na mały poradnik „Jak się pozbyć smrodu z kibla po większej potrzebie”.
Po pierwsze, prosta zasada: zanim siądziesz na tronie, wrzuć kilka kropel olejku eterycznego do muszli. Lawenda, eukaliptus, cytryna – co tam lubisz. To może pomóc zneutralizować nieprzyjemne zapachy.
Druga sprawa, to taka sprytna sprawa, którą można zrobić przed samym aktem. Chodzi o tzw. „courtesy flush” – czyli spłukuj raz w trakcie, nie czekaj aż skończysz. To zmniejszy czas, w którym „aromat” się rozprzestrzenia.
Trzecia rada, to może zainwestuj w specjalne spraye do WC, które tworzą na wodzie warstwę olejku, zapobiegając wydostawaniu się zapachów. Takie cuda techniki już istnieją!
A na koniec, stara, dobra metoda babci: zapałki. Po skończeniu, zapal jedną czy dwie zapałki i szybko zgasić. Dym z zapałek ma właściwości maskujące zapachy.
No i pamiętaj, że każdemu zdarza się mieć mniej przyjemny dzień w WC. Nie ma co robić z tego wielkiego halo. W końcu, to co naturalne, nie jest złe, prawda?
Grunt to wentylacja i napowietrzenie kanalizacji i klopek bez półki. Od razu powinno się go utopić w wodzie.
Moja pierwsza reakcja na ten obrazek:
„Co to do chuja ma być?”.
XDDDDD
A ten tam człowiek, czwarty od lewej to co?
Kibel ze sobą przyniósł? 😀
Taka mnie rozkmina naszła… Bo co ten kibel tam robi?
I jeszcze ten gościu za nim się znajduje 😀
Wypiskanie dezodorantem czy toaletówką to najgorszy sposób, jaki istnieje. Tylko skumulujesz smród.
Gdybyś był prawdziwym samcem alfa, to wiedziałbyś, że pozostawienie smrodu w czyimś kiblu jest pokazaniem Twojej siły i dominacji. Smrodzisz, nie używasz żadnych „odsmradzaczy” i opuszczasz łazienkę z lekkim uśmiechem świadczącym o pewności siebie. Jeśli po Tobie wejdzie tam kobieta, to masz duże szanse na tiru-riru. Dlatego przeważnie wchodzi tam Twój kolega uśmiechając się fałszywie i mówiąc „O, mi się też akurat zachciało”. Bzdura! Wcale mu się nie chce, ale boi się, że jego partnerka poczuje czyj „zapach” jest silniejszy. Dlatego po zjedzeniu uprzednio przygotowanym paluszków i coli (prawdopodobnie w szafie pod umywalką), próbuje pierdnąć bardziej śmierdząco od Ciebie. Oczywiście nie wychodzi mu to, bo jest zestresowany, gdyż widzi, że jego pozycja jest słabsza. Nawet dźwięk pierdnięcia jest chujowy, przypomina bardziej jęczenie nastolatka, któremu nie chce się wstać do szkoły. Jego partnerka słucha tego z zażenowaniem, a Ty udajesz, że nie wiesz o co chodzi. Potem kolega mówi „słuchaj, przypomniałem sobie, że muszę coś szybko przygotować na jutro do pracy” albo coś podobnego. Ty mówisz, że rozumiesz, żegnacie się, jego partnerka udaje, że Cię nie zauważa, ale to pozory. Kiedy patrzysz w okno jej mieszkania, uśmiecha się do Ciebie. Wygrałeś walkę o pozycję i masz dużą szansę na seks. Możesz mieć zasady i nie skorzystać, ale fakt jest faktem.
PS: Pamiętaj, że Twój kolega może próbować Ci się zrewanżować. Dlatego na wszelki wypadek schowaj w szafce pod umywalką kiełbasę z majonezem, fasolkę, colę, romperki, paluszki itd. Być może będziesz musiał bronić swojego terytorium
Ksiądz Proboszcz Bolesław zawsze tak robi, zanim ministrant, organista i kościelny zechcą z kibla skorzystać. Dlatego ksiądz Proboszcz ma zawsze darmowe ruchanie.
Z Bogiem.
Z Bogiem ? Z Mesiem ?
Darmowe ruchanie z Mesiem ? Mesio księdza, czy ksiądz Mesia ?
haha jakoś w robocie zawsze jak facet nawali to podnosi deskę i że niby tylko sikał 😀