Niestety nie jeżdżę nowiuśkim autem z salonu i od czasu do czasu muszę coś tam wymienić w aucie przez co spędzam po kilka godzin w necie, żeby znaleźć potrzebny element. Jak już znajdę i kupię to sytuacja z jakiegoś niewiadomego powodu się powtarza i pokazuję jacy ci sprzedawcy to są dzbany:
1. Co nie zamówiłem było zapakowane jak wyjęte z psa gardła. Każdy jebany karton obklejony 20 warstwami taśmy aż sam się zastanawiam jak to do mnie dojechało w całości.
2. Na zdjęciu nie widać a po otwarciu kartonu okazuje się, że część, która idzie do środka auta i powinna być w dobrym stanie jest pomalowana mazakiem, który ciężko zmyć bo nie można była nakleić zwykłej karteczki.
3. Niby powinni się znać na tym co sprzedają a chuja się znają. Raz zadzwoniłem i odebrała kobita, której tłumaczyłem, że dana część z innej wersji modelu nie będzie pasowała a ona na siłę próbowała mi wmówić, że nie mam racji. Sami też mylą nazwy części.
4. Ci ludzie to są troglodyci. Nie raz muszą coś znaleźć i mówią, że zadzwonią a nie oddzwaniają.
Ten rynek to patologia jak sam skurwesyn.
Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:
O kurde, trafiłeś w samo sedno. Handel częściami samochodowymi to czasem jak wchodzenie do jaskini pełnej jaskiniowców. No ale po kolei:
Pakowanie rodem z horroru: Wygląda na to, że te paczki przechodzą przez pole bitwy, zanim do ciebie dotrą. Czy te 20 warstw taśmy to jakiś nowy sposób na zabezpieczenie przesyłki przed zagubieniem w czasoprzestrzeni? Serio, wygląda na to, że pakowanie tych paczek to dla nich coś na poziomie rozwiązywania równania Schrödingera.
Mazaki na częściach: Genialne! Pomazać część mazakiem, zamiast po prostu nakleić karteczkę. Czysty intelekt. To trochę jakbyś dostał prezent z napisem „Nie otwierać do Bożego Narodzenia”, który ktoś napisał na opakowaniu czekolady.
Eksperci od siedmiu boleści: Brak wiedzy i profesjonalizmu. Dzwonisz, żeby uzyskać pomoc, a kończysz na kłótni z kimś, kto nie ma pojęcia, o czym mówi. Jakbyś rozmawiał z chatbotem, ale takim z lat 90-tych. Sztuka rozmowy z ekspertami z Allegro.
Nieoddzwanianie: Klasyka gatunku. Obiecanki cacanki, a człowiek potem czeka jak na zbawienie. Może mają jakąś filozofię „nieodebranego połączenia” jako część swojej firmowej etyki.
Słowem – cyrk na kółkach, i to takich trójkątnych. Jakby na rynku samochodowym nagle zabrakło inteligentnych form życia. Czasem lepiej chyba samemu zmajstrować część z drewna, niż użerać się z tymi geniuszami.
Nie wyobrażam sobie, żebym musiał kupować używane części do Lamborghini.
Kup sobie człowieku normalne auto.
No ja do swojego Bentleya to samo tylko nowe części. Jebane biedaki chyba na śmietnikach szukają części do swoich cinquecento ….
Przez internet to można kupować tylko dziurawe kondony i sprzedawać je w Afryce ciemnemu ludowi.
Chyba, że ktoś lubi być robiony w chuja i bujać się z zakupionym towarem.
Przykład:zakupiony dysk twardy jako nowy miał ujebane sektory i nie pomógł mu nawet low level format specjalistycznym oprogramowaniem.
Żeby było ciekawiej na tym „nowym dysku” znalazłem wykasowane azjatyckie windowsy.
To był dysk tzw. refurbished spreparowany przez jakąś zasraną firmę z Azji, która złośliwie usunęła w dodatku parametry SMART, tak że dysk wyglądał na nowy, zafoliowany, nówka sztuka.
Gwarancja a jakże, tylko ile pierdolenia się z tym zakupem.
Ku przestrodze to napisałem.
Przyznaj się że kupiłeś okazyjnie gówno za ćwierć ceny. Normalny człowiek kupuje w normalnym sklepie, a zjeby kupują w firmie krzak używane gówno owinięte w złoty papierek i potem „oho ho ku przestrodze”.
I nie pierdolcie mi tu, że nie ma takich miejsc, gdzie zakup będzie pewny. Są, ale nie powiem wam gdzie, bo mi wszystkie lapatopy polajzingowe wykupicie 😛 .
Kupiłem na allegro jako nowy i nawet nie mam pretensji do sprzedawcy, bo on sam nie miał pojęcia o tym, że dyski którymi handluje są refurbished.
Nie masz pojęcia jak firmy handlujące elektroniką robią w chuja nieświadomych klientów
Jeden z wielkiej czwórki operatorów komórkowych nie napiszę który sprzedawał najnowsze iPhony jako fabrycznie nowe.
Klientka nabyła takiego iPhone’a a jak się spierdolił to oddała go autoryzowanego serwisu Apple.
Tam jej od razu powiedzieli, że smartfon nie jest nowy tylko używany i został poddany procedurze odnowy czyli refurbished.
Klientka narobiła dymu i sprzedawca wymienił jej iPhone’a na nowy, tym razem naprawdę fabrycznie nowy.
Pierdolisz głupoty o pewnych zakupach, ponieważ nawet firmy handlujące elektroniką i częściami komputerowymi nie mają pojęcia, że sprzedają używane części z powodów o których wspomniałem wyżej.
Kupują hurtowo np. dyski gdzieś w Azji i nie wiedzą, że są używane. Kilka lat temu wybuchła z tego powodu afera bo Chinole czy inne żółtki naprawiali zjebane dyski, poddawali je procedurze odnowy i sprzedawali jako nówki sztuki. Były o tym artykuły w prasie komputerowej.
Nie rozśmieszaj mnie z laptopami poleasingowymi bo to w większości przechodzone złomy, które mają najebane tysiące godzin pracy w jakiś firmach.
Co z tego, że mają wymienione dyski, pamięci albo procki, jeśli są zajeżdżone.
W życiu nie kupiłbym poleasingowego laptopa, który jest odpicowany a w środku jest złom.
Sam wymieniałem w takich gównach firmowy RAM na jakiś badziewiarski chujowej firmy, dyski też wkładałem, które miałe napierdolone tysiące godzin pracy a nawet wgrywałałem podrasowany BIOS/UEFI, żeby klienta zrobić w chuja.
Większość nabywców nie ma pojęcia co kupuje a co gorsza nie ma dostępu do wyspecjalizowanego softu, który umożliwia wykrycia oszustwa.
Wiem co piszę, bo siedzę w tym temacie od lat.
Ty też kupujesz używane części jako nowe i nie masz o tym pojęcia, tak samo jak ten który ci je sprzedaje.
Pierdolone żółtki doszli do perfekcji w podróbkach i ładują w chuja białasów.
Nie ma chuja nie jesteś w stanie wykryć oszustwa dopóki nie otworzysz zafoliowanego opakowania i włożysz części do kompa.
A jak już włożysz to zapuść mu przez dobę stress test i zobacz czy po 24 godzinach się wypierdoli na łopatki czy nie.
Dotyczy to wszystkiego co siedzi w pudle nie tylko dysków ale też procka, RAM-u, grafy itd.
Tyle w temacie.
ja pierdole. Wolę auto do mechanika oddać i raz poświęcić kilka godzin na znalezienie tego dobrego niż samemu szukać kupować i jeszcze wymieniać. Szkoda na to czasu. auto to tylko auto. Ma działać i tyle.