Szajski kibel

Nosz kurwa mać. Ile razy można spuszczać wodę, by gówno bądź papier po szczaniu w końcu zleciały? Za każdym razem jak załatwiam swoje potrzeby fizjologiczne, zawartość kibla nie raczy spłynąć od razu. Wykończy mnie to nerwowo. Spuszczam wodę raz, patrzę- nic. Spuszczam drugi raz- gówno wraz z zaszczaną srajtaśmą dalej wirują w najlepsze. Spuszczam po raz trzeci i ku mojemu przerażeniu, niechciana zawartość nadal tańczy walca przy akompaniamencie pluskania wody z wyjącego sracza. Dodam, iż ilość zużywanego przeze mnie papieru nie jest duża. Powiem więcej- przytrafia to się tylko mi i to w poprzednich mieszkaniach też. Moi współlokatorzy spuszczają i zlatuje od razu, bo podsłuchałam. Co oni sobie o mnie pomyślą? I oczywiście jak przyjdzie do zapłaty pierdyliard złotych polskich za wodę, to to będzie moja wina, bo na 100 % słyszą ile razy wodę spuszczam. Co ja złego zrobiłam w poprzednim życiu, że przytrafia mi się coś takiego? Dlaczego ja?

0
1

Komentarze do "Szajski kibel"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Zajebiście to opisałaś. „niechciana zawartość nadal tańczy walca przy akompaniamencie pluskania wody z wyjącego sracza” Hehe, dobre. Współczuję. Prawdopodobnie musisz chwilę poczekać albo przytrzymać dłużej przycisk spłuczki. A jeśli nie, to spróbuj przepchać kibel szczotką. Nie jest to przyjemne, ale pokażesz mu, że to Ty tu rządzisz. Dla własnego komfortu znajdź sobie „zastępczy” kibel w galerii handlowej, żeby robić „swoje” bez presji.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Żryj bób, groch, fasolę i tak głośno pierdź, aż zagłuszysz spusczanie wody.

    0

    0
    Odpowiedz